Opinie językowe

Jest to kopia mojego eseju (?) na stronie wikipedysty. Tutaj może być bardziej widoczny i bezpieczniejszy, bo jedna z zasad Wikipedii głosi, że nie jest to mównica – własna przestrzeń nie jest miejscem na bloga.


Nie jestem żadnym preskrypcyjnym autorytetem; nie mam nawet wykształcenia językoznawczego ani edytorskiego. Mimo to jako użytkownik polszczyzny mogę mieć pewne preferencje i nadzieje, że one zatryumfują, przechodząc do polskiej Wikipedii. Pewnych rozbieżności językowych [[Rada Języka Polskiego]], [[PWN]] itp. domyślne autorytety nie rozstrzygnęły i możliwe, że nie rozstrzygną wcale – tak więc wikipedyści muszą tutaj podjąć pewne decyzje autonomicznie, a takie teksty mają w tym pomóc. Uważam tę sekcję za kontynuację i rozszerzenie moich wywodów o inkluzjonizmie. To też zebranie w jedno miejsce opinii, które mogą się pojawiać w rozproszeniu na stronach dyskusji artykułów, w korespondencji wikipedyjnej (na stronach wikipedystów) czy w [[WP:Kawiarenka|Kawiarence]]. Jeśli społeczność uzna ten „manifest” za niepasujący do tej strony – np. za zbyt duży ze swoją pięćdziesiątką (50) tez – to przeniosę to do brudnopisu, jako szkic wypowiedzi we wspomnianych miejscach.

Niektóre z tych propozycji nie mają oparcia w uzusie; dlatego autorów cytowalnych źródeł – np. pracowników naukowych – prosiłbym o użycie tych terminów, tak żeby móc je zacytować. Ten tekst jest też pewną instrukcją komunikacji ze mną – kluczem do rozkodowania moich wiadomości i poradnikiem, jak można u mnie zapunktować (tak, wiem, że to może narcystyczne) lub mnie poprzedrzeźniać. Taka prezentacja opinii to ryzyko kompromitacji, ale lepiej wyjść na głupca niż nim pozostać – zapraszam do polemiki.

  1. Pisownia – wybór konwencji 

Nie widzę dobrych argumentów za opcją niemiecką. Być może jest nią tradycja i uzus, bo polskie drukarstwo wywodzi się pewnie z tego niemieckiego (co rzutowało np. na oznaczanie całek); ale nie znam tutaj historii i nie uważam tego argumentu za przebijający powyższe. Możliwe, że ta opcja odejdzie, tak jak cała pauza ustąpiła półpauzie w wielu miejscach.

  1. Pisownia – innowacje

2.1. Nowe znaki 

2.2. Inne 

  1. Słownictwo 

3.1. Polityka – taksonomia doktryn 

Umieszczenie w centrum takich skrajności może pomóc w odczarowaniu tego terminu. Centryzm może mieć nieuczciwą przewagę dzięki tendencyjnemu rozumieniu, jako antonim radykalizmów i ekstremizmów. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że te opinie terminologiczne mogą być niszowe, a taka typologia może wejść na polską Wikipedię dopiero po dekadach i to też przy dobrych wiatrach.

Nie odmawiam temu ekonocentryzmowi konsekwencji (bo skoro lewicowość jest zdefiniowana ekonomicznie, to czemu nie prawicowość?). Mimo to nie chciałbym na polskim gruncie – np. tutaj na Wikipedii – widzieć kalk typu „fiskalny konserwatyzm” ani odwracania znaczenia liberalizmu ekonomicznego. To powinno być co najwyżej żartem, jak „zrobić komuś dzień”.

Pewien wpływ na polski dyskurs polityczny mogą mieć korwiniści; mogą nawet wprost edytować Wikipedię, jak dawniej [[Dobromir Sośnierz]]. Niestety chyba próbują za swoim ukochanym przywódcą przeszczepiać ten pierwszy, ekonocentryczny element. Z drugiej strony dobrze, że blokują tę fałszywą dychotomię, choć może czasem nadgorliwymi metodami typu unikanie etykietki „libertarianizm”, zostawiając mu wąską definicję; być może endemicznie polską.

Niestety nie czuję się na siłach podeprzeć tego literaturą politologiczną – proszę o to innych.

Otóż nazwa „progresywizm” jest tendencyjna; postęp to poprawa, zmiana na lepsze, w małej skali – korekta. Moim zdaniem Wikipedia powinna się wystrzegać takiego nacechowania i używać tej nazwy głównie przy cytowaniu i relacjonowaniu cudzych opinii; nie traktować takiego stronniczego języka jako własnego. Wiem, że to wyzwanie, bo trudno znaleźć neutralny zastępnik. Słowo [[modernizm]] ma takie znaczenie głównie kontekście wyznaniowym (chyba zwłaszcza katolickim), obecnie jest tam głównie obelgą od tradycjonalistów, a w dodatku sporo ruchów antykonserwatywnych silnie odcina się od modernizmu na rzecz [[postmodernizm]]u. Wspomniany „antykonserwatyzm” jest co prawda precyzyjny i nie ma problemu z nobilitującą nazwą, ale niestety dla uczciwości trzeba przyznać, że może być tendencyjny w przeciwnym kierunku, jako słowo negatywne. Może to i dobrze, że w uzusie go nie widać. Liczę na pomysłowość Wikimedian, jak redakcyjnie rozwiązać ten węzeł gordyjski.

3.2. Polityka – inne

Jestem otwarty na propozycje osobnej nazwy tego kontynentu, jak w języku [[volapük]]; nie mam preferencji między dotychczasowymi propozycjami jak ''Australinea'', ''Sahul'' czy ''Whenua''. Nazwa ''[[Oceania]]'' nie pasuje do tej roli – jest albo za szeroka, obejmując też Pacyfik, albo w ogóle rozłączna z tym kontynentem, obejmując tylko ocean.

Zostaje pytanie, czemu przemianować kontynent, a nie państwo. Otóż europejska nazwa bardziej pasuje do państwa białych kolonizatorów niż do kontynentu odkrytego i zamieszkanego dużo wcześniej przez inne ludy, z własnymi językami. Nie przekonuje mnie inny argument etymologiczny, odwołujący się do tego, że pierwotnie ''Terra Australis Incognita'' oznaczało sam ląd, a nie państwo. Poza tym mam naiwne wrażenie, że przemianowanie kontynentu może być łatwiejsze.

3.3. Antropologia fizyczna 

3.4. Reszta biologii 

3.5. Fizyka 

3.6. Matematyka 

Niestety to rozróżenienie znalazłem tylko w jakimś niszowym źródle anglojęzycznym, a ta ostatnia nazwa jest autorska. Znowu apel do autorytetów o użycie w źródle cytowalnym. Piewcom innych znaczeń ZTAlg zwracam uwagę na inne zasadnicze twierdzenia, jak to arytmetyki czy skończenie generowanych grup przemiennych. One również mówią o pewnych rozkładach; na upartego nawet zasadnicze twierdzenie analizy (Newtona–Leibniza) można sformułować podobnie – jako rozkład pewnego funkcjonału liniowego (''S''[''f''] := ''f''(''a'')–''f''(''b'')) na złożenie funkcjonału całki oznaczonej ''I''[''f''] z operatorem różniczkowania ''D''[''f''].

Ktoś może się upierać, że ZTAlg dotyczy z definicji zespolonej dziedziny, a „trywialnym” rzeczywistym przypadkom można zostawić jakąś osobną, byle jaką nazwę. Tylko że to może być problem dydaktyczny – bo często przypadki rzeczywiste są istotne dla wywodu, np. przy całkowaniu funkcji wymiernych. W dodatku takie „uzespolenie” (kompleksyfikacja) tego pojęcia to zerwanie z tradycją – Gauss itp. klasycy rozważali przypadek współczynników rzeczywistych (choć może zespoloną zmienną), a ponoć dopiero Argand to uogólnił na przypadek zespolony.

Ostre rozgraniczenie terminologiczne całek od f. pierwotnych pomaga docenić wzór NL, słusznie nazywany zasadniczym twierdzeniem analizy (ZTAn). On pożenił pozornie niezwiązane problemy i pomógł rozwiązać je obydwa:

Mam wrażenie, że ten drugi aspekt ZTAn jest dużo rzadziej podkreślany; choć ten pierwszy – tak jak sama nazwa tego twierdzenia i informacja, że to twierdzenie – też może być wiedzą luksusową w wielu kręgach.

Jedynym śladem tego zabytku – jako zło konieczne – niech zostanie czasownik ''całkować'' na znajdowanie funkcji pierwotnej; ''przeciwróżniczkować'' (tak jak ang. ''antidifferentiate'') jest przydługie. Nazwę ''całka równania różniczkowego'' (na jego rozwiązanie) również toleruję.

3.7. Antroponimia zbiorowa

Dlatego byłbym ostrożny z traktowaniem wszystkich odnotowanych feminatywów jako języka domyślnego, zwł. w przypadku osób żyjących. Tak, jako facet (w dodatku biały cïshet – to już szczyt przywileju) też mam tutaj coś do gadania i to nie tylko do przytakiwania. Mogę się do ludzi zwracać tak, jak sobie tego życzą i zarazem mogę znać pewne heurystyki oraz mieć prognozy na temat tego, czego prawdopodobnie te osoby sobie życzą. Mogę też mieć swoje preferencje i formy domyślne; „wybaczam i proszę o wybaczenie”.

Wiem o problemach z brzmieniem zdrobniałym, co zwłaszcza przy judaizmie może być problemem, przez smutne precedensy. Dlatego na nic ani na nikogo tutaj nie naciskam.

Angielski wydaje się tutaj bardziej wyważony i uczciwy ze swoimi ''unemployed'', ''employer'' i ''maternity leave''; choć w ramach dygresji – niezwiązanej wprost z polską Wikipedią – przyznam, że też ma swoje patologie jak ''working class'' – dla mnie to jest antyintelektualizm godny bolszewizmu, [[Pol Pot]]a czy polskich boomerów-nosaczy. Jeśli komuś przyjdzie do głowy kalkować to na ''klasa pracująca'' zamiast ''klasy robotniczej'', to wywoła u mnie zgorszenie.

3.8. Antroponimia indywidualna

Na szczęście widzę tutaj dobre trendy, np. [[Isaac Newton]], [[Anders Celsius]], [[Karl Marx]], [[Friedrich Engels]], [[Charles Dickens]], [[Charles Darwin]] czy [[Friedrich Nietzsche]], mimo długich tradycji spolszczania.

3.9. Inne

Tak jest zwyczajnie wygodnie, np. w organizacyjnym mówieniu o naukowych stopniach, tytułach i konferencjach czy w nadawaniu nazw jak [[Polska Akademia Nauk]] albo PKiN. Dobrze mieć definicję inkluzywną; może nią być powyższe wyliczenie albo definicja negatywna – nauka to dziedzina badań niebędąca pseudonauką; przy czym za badania można uznać już samą refleksję. Nie ma tutaj błędnego koła – pseudonauką można nazwać tę refleksję, która opiera się na:

a) fałszu „obiektywnym”, tzn. empirycznym – jak negacjonizm klimatyczny negujący np. pomiary temperatur – albo logicznym, jak pseudomatematyczna grafomania;

b) spekulacjach bardzo odważnych, wątpliwych i poza empirycznym dyskursem, jak homeopatyczne wymysły o pamięci wody albo spiskowe teorie wszystkiego.

Wiem, że osobna, krótka nazwa na ang. ''science'' i słowa pochodne jest wygodna; można rozważyć neologizmy ''sajens'', ''sajensowy'', ''sajentysta'' („[[scjentyzm|scjentysta]]” już jest zajęte).

Te szanse można zawdzięczać fali częstego użycia słowa „fobia” w sensie dyskryminacji, uprzedzenia lub wstrętu (jak przy fotofobii – światłowstręcie). Ta fala to nie tylko nagłaśnianie ksenofobii (nazwanej ok. 1900) czy islamofobii (lata 20. XX w.), ale też wybuch nazw jak ''homofobia'' (lata 60.), ''bifobia'' (lata 90.), ''transfobia'' (wtedyż), chyba kilkanaście innych ''queerfobii'' (tęczowstrętów?), a nawet komplementarna do nich ''het''(''ero'')''fobia'', ''fatfobia'', jej przyległości jak ''faktfobia'', ''fapfobia'' czy eksperymentalne terminy typu ''hoplofobia'', ''katofobia'', ''klerofobia''.

Kiedy tylko to wejdzie do cytowalnych źródeł, chętnie to zacytuję.

różne zdeformowane anglicyzmy jak: