Jasiu zajrzał do pokoju , w którym matka baraszkowała z kochankiem, podczas gdy ojciec był w pracy. Synek schował się w szafie i z tatmtąd podglądał. Nagle wraca mąż.
Żona chowa kochanka do szafy, nie wiedząc, że siedzi w niej syn.
Jasiu mówi:
Ciemno tutaj
Tak
Mam piłkę
To dobrze
Chcesz ją kupić?
Nie, dziękuję
Mój tata jest na zewnątrz
Dobra, ile?
250 złotych
Kilka tygodni później Jasiu i mężczyzna ponownie spotykają się w szafie
Jasiu zaczyna:
Ciemno tutaj
Tak
Mam korki
Mężczyzna mając w pamięci ostatni raz pyta:
Ile?
750
Dobrze
Kilka dni później ojciec proponuje Jasiowi grę w piłkę
Nie mogę, sprzedałem piłkę i korki
Za ile?
1000 złotych
Przecież to o wiele więcej niż są warte! To grzech synu! Masz iść do kościoła i się wyspowiadać!
W kościele Jasiu wszedł do konfesjonału, zamknął drzwi i powiedział
Ciemno tutaj
Ksiądz odpowiedział:
Kurwa, nawet nie zaczynaj!
Pani pyta w szkole, co robią ich ojcowie.
Dzieci na wyrywki odpowiadają: mój tata jest strażakiem, mój tata jest kucharzem, mój tata jest stolarzem ...
Tylko mały Jasiu siedzi cicho w kącie.
Pani pyta:
A co robi Twój tata, Jasiu?
Mój? Tańczy na rurze w klubie dla gejów, a jak klienci dobrze mu płacą to jeździ z nimi do hotelu ...
Pani w szoku woła na przerwie Jasia do siebie i pyta, czy to prawda i czy to prawda i czy może jakoś mu pomóc...
Jasiu odpowiada:
Tak naprawdę to ojciec gra w reprezentacji Polski, ale wstyd się przyznać
Pani na lekcji plastyki kazała dzieciom narysować swoją ulubioną osobę znaną z telewizji. Pani zaczęła sprawdzać rysunki. Podchodzi do Jasia, ale okazało się, że Jaś ma pustą kartkę. Pani pyta Jasia co narysował. Jaś odpowiada:
-Kubicę.
-A gdzie on jest?
-Odjechał.
Jasio przychodzi do taty i pyta:
- Tato, co to jest polityka?
Tato mówi:
- Polityka synku to:
- Kapitalizm, ja jestem kapitalizm, bo ja zarabiam,
- Mama to rząd, bo rządzi pieniędzmi,
- Dziadek to związki zawodowe, bo nic nie robi,
- pokojówka to klasa robotnicza, bo sprząta i pracuje,
- Ty synku jesteś ludem, bo tworzysz społeczeństwo,
- A twój mały braciszek to przyszłość.
Jasio mówi:
- Tato, ja się z tym prześpię i może to zrozumiem.
Jasio poszedł spać. W nocy budzi go płacz młodszego brata, który zrobił w pieluszkę. Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki.
Wchodzi, a pokojówka "zajęta" z tatą, a przez okno zagląda dziadek. Jasia nikt nie zauważył, bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju, uspokoił braciszka i poszedł spać.
Rano Jasio wstał i zszedł na dół, tato mówi do niego:
- No i co synku, już wiesz co to jest polityka?
- Tak tatusiu, wiem - kapitalizm wykorzystuje klasę robotniczą, związki zawodowe się temu przyglądają, podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie.
Jasiu dzwoni do dyrektora i mówi:
- Jasiu nie przyjdzie dzisiaj do szkoły bo zachorował.
- A kto mówi?
- Mój tata...
W szkole:
- Jasiu, podejdź do tablicy.
- Nie mogę.
- A dlaczego nie możesz?
- Bo się modlę!
- A o co się modlisz?
- O to, żeby mnie Pani nie wzięła do tablicy!
Późnym wieczorem rodzice przyłapują Jasia, jak wymyka się z domu z wielką latarką w dłoni
-Dokąd to? - pyta ojciec
-Na randkę
-Ja w Twoim wieku chodziłem na randki bez latarki
-No i popatrz na co trafiłeś
Jasiu mówi do mamy:
- Mamusiu, to jajko jest nieświeże.
- Jedz i nie marudź.
- Mamusiu, czy dzióbek też mam zjeść?
Jaś jest na kolonii.
Dostaje list, w którym rodzice napisali:
Oto twoje 50 złotych o które prosiłeś.
P.S. 50 złotych pisze się z jednym zerem, a nie z dwoma
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego masz takie same błędy w dyktandzie jak Twój kolega?
Na co Jasiu odpowiada:
- Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego , proszę Pani
Mama tłumaczy Jasiowi:
Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba!
A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?
Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?". Jasio napisał:
"Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co się do jasnej cholery uczyć?!".
Nauczycielka w szkole pyta Jasia.
- Jasiu, powiedz co mamy z gąski?
- Smalec.
- No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?
- Smalec.
-Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?
- Dziurę.
- A co jest w tej dziurze?
- Pierze.
- No to co mamy z gąski?
- Smalec.
Nauczycielka kazała dzieciom zrobić przez weekend dwa dobre uczynki. W poniedziałek prosi Jasia aby opowiedział o swoich czynach.
Jasiu opowiada:
- W sobotę pojechałem do babci i babcia bardzo się ucieszyła. A w niedzielę wyjechałem od babci i babcia jeszcze bardziej się ucieszyła!
Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:
dupa.
-Co powiedziałeś tatusiu?"pyta Jasio.
-Aaaa... powiedziałem.... duduś - odpowiada ojciec.
-tatusiu, a co to jest duduś" - pyta ciekawski bachor.
-Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko
-Tato, a jak on wygląda?
-A, ma takie rączki i nóżki....
-Tatusiu, a co jedzą dudusie?
-Mmm. Jedzą warzywa owoce....
-Tato, a czy dudusie mają dzieci?
-Noo, tak
-To znaczy, że dudusie się rozmnażają?
-Tak
-A jak się nazywają dzieci dudusia?
-Eee...dudusiątka.
-A jak wyglądają dudusiątka?
-Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe
-A co jedzą dudusiątka?
-Eeee..... mleczko piją...
-Tato, a gdzie mieszkają dudusie?
-"DUPA!!!! POWIEDZIAŁEM DUPA!!!!!!!!
Jasiu pyta babcię:
- Babciu, jak ci smakował cukierek?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą...
Przychodzi Jasiu do mamy i mówi :
-mamo ktoś całuje się z naszą gosposią
mama wchodzi mama do kuchni i łapie się za głowę więc Jasiu mówi :
-żartowałem to nasz tata
Pani pyta w szkole
-Z czego robi się kiełbasę?
Dzieci milczą
-Jasiu, Ty powinieneś wiedzieć. Twój tata jest rzeźnikiem?
-Ja wiem, ale tatuś powiedział, że jak komuś powiem to mnie zabije
Jaś pyta dziadka:
- Dziadku, czy leciałeś już samolotem?
- Tak.
- A bałeś się?
- Tylko za pierwszym razem.
- A później?
- Później już nie latałem
Rodzice Jasia mieli poważny problem z synem. Podczas, gdy cała rodzina z przekonaniem chodziła na niedzielne msze, Jasio twierdził zawzięcie, że Boga nie ma! Zdesperowani rodzice zabrali go do księdza, aby ten przemówił mu do rozumu. No to ksiądz się go pyta:
- Jasiu, dlaczego nie wierzysz w Boga?
- Bo go nie ma.
- Ależ Jasiu, Bóg jest wszędzie...
- Gdzie bym nie spojrzał?
- Dokładnie! - krzyczy uradowany ksiądz.
- A u Kowalskich w piwnicy?
- Też jest!
- A takiego ch**a! Kowalscy nie mają piwnicy!
Są 90-te urodziny dziadka. Jasiu przychodzi do niego i mówi:
- Dziadziuś, mam dwie wiadomości - dobrą i złą, którą wolisz najpierw?
- Dobrą.
- Na twoich urodzinach będą striptizerki!
- Oooo, bardzo fajnie. A ta zła?
- Będą w twoim wieku!
Jasiu u spowiedzi mówi do księdza:
- Pszę księdza zgwałciłem kurę.
- Tak ? A jak to zrobiłeś?
- No złapałem za skrzydła i łapy i dalej to już wiadomo.
- Hmmm sprytnie to zrobiłeś, bo ja tylko za skrzydła i mnie pazurami podrapała.
Ojciec uczy Jasia strzelać z łuku, pokazuje jak się naciąga i jeb sąsiadowi w szybę.
Jasio idź przeproś i powiedz, że to Ty zrobiłeś, bo mi nie wypada.
Po chwili Jasio wraca i mówi:
Tato mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że przestrzeliłeś sąsiadowi kutasa.
a zła?
Matce dwa policzki