Rok po fantastycznym i cudownym „Diabelskim wschodzie Słońca w bieli” czyli spełnieniu marzeń na najcudowniejszej w moim życiu wycieczce górskiej (Diabelski wschód Słońca w bieli, czyli marzenia trzeba realizować choćby nie wiem, jak były szalone!), Diablak „wezwał” nas tym razem do dwukrotnej próby podejścia ku jej skalnym pięknościom szczytowym.
Za pierwszym razem szczytu nie zdobyliśmy (iście „diabelska pogoda i kontuzja jednego z uczestników nas zawróciły z drogi ku niemu), ale za drugim razem znów zawitaliśmy na gościnną miejscówkę na szczycie Babiej Góry „Pod Murkiem”.
Diabelski wschód Słońca w bieli 2 bis odbył się w dniach 29/30 marca 2014 roku.
I okazał się być... pięknym i diabelskim powitaniem wiosny ;)