O oddychaniu

Post date: Apr 13, 2011 10:33:58 AM

Wydawałoby się najprostsza czynność na świecie.

Zaraz po urodzeniu wydajemy pierwszy krzyk, który jest naszym pierwszym oddechem. Nikt tego nas nie uczył, a jednak dawaliśmy sobie z tym radę od samego początku. Każdy oddycha i każdy dokładnie wie jak się to robi... Ale czy rzeczywiście ?

Podobno większość ludzi nie potrafi oddychać. Oddychają tylko klatką piersiową, nabierają do płuc zbyt mało powietrza, ich oddech jest za płytki, za szybki. Z tego powodu powietrze w płucach się nie wymienia prawidłowo, krew nie jest wystarczająco dotleniona ( a co za tym idzie, nasz mózg nie jest wystarczająco dotleniony!) a powietrze zalega w płucach latami.

Jak więc powinno się prawidłowo oddychać?

Specjaliści od medytacji zalecają oddychanie przeponowe. Przepona działa jak miech kowalski. Kiedy się ją ściska, wypycha powietrze, a kiedy się rozciąga, powoduje podciśnienie i powietrze jest wsysane do płuc.

Aby nauczyć się oddychania przeponowego, powinniśmy stanąć spokojnie (lub położyć się na plecach), położyć obie dłonie na brzuchu (pod pępkiem). Zaczynamy od wypuszczenia ustami całego powietrza z płuc, jednocześnie wciągając brzuch - czujemy wtedy, że nasze dłonie razem z brzuchem opadają w dół. Powoli i spokojnie wciągamy nosem powietrze, jednocześnie wydymając brzuch. Nasze dłonie podnoszą się razem z podnoszącym się brzuchem. Następnie wypuszczamy powietrze z płuc przez usta, jednocześnie wciągając brzuch. Takich oddechów na początku nie można zrobić wiele, ponieważ możemy dostać hyperwentylacji i poczujemy lekkie zawroty głowy. Objaw ten przechodzi sam po kilku chwilach normalnego, swobodnego oddychania.

Spacerując na świeżym powietrzu, można, w takcie na 4, wykonywać następujące ćwiczenie: zaczynamy od wydechu powietrza przez usta, wciągając jednocześnie brzuch (raz,dwa,trzy,cztery), przerwa (raz,dwa,trzy,cztery) bierzemy głęboki powolny wdech nosem, wypychając jednocześnie brzuch (raz, dwa,trzy,cztery) i trzymamy powietrze w płucach (raz,dwa,trzy,cztery) i wreszcie wydech, który jest początkiem kolejnej sekwencji. Cykl się powtarza. Można wykonać kilka takich oddechów i powrócić do normalnego oddychania. A po jakimś czasie sekwencję powtórzyć. Jeśli to ćwiczenie będziemy wykonywać regularnie, zauważymy, że coraz dłużej jesteśmy w stanie w taki sposób oddychać, nasz oddech się pogłębi i więcej powietrza będzie mogło wejść do naszych płuc. A także, dzięki głebokim wydechom, powietrze w naszych płucach się wymienia, zamiast zalegać latami w zakamarkach płuc.

Thich Nhat Hanh w swojej książce "The miracle od mindfullnes" poleca oddychanie przeponowe, jako sposób osiągnięcia stanu samoświadomości/uważności (mindfullnes). Zaleca myślenie "biorę wdech" w trakcie nabierania wdechu i "wypuszczam powietrze" kiedy wypuszczamy powietrze z płuc. W ten sposób osiągamy kilka rzeczy jednocześnie : Dotleniamy organizm i mózg, uspokajamy się, jesteśmy "tu i teraz" razem z naszym oddechem i wchodzimy w stan relaksacji, odprężamy się.

Podobną metodę można zastosować, kiedy się zdenerwujemy. Zamiast zaciągać się papierosem, stańmy na wprost otwartego okna ( lub po prostu w lesie, w parku, nad morzem...) i ... oddychajmy... Spokojnie, głęboko, swobodnie. Można liczyć sobie do czterech, tak jak wyżej to opisałam, używając przepony jako pompy ssąco-tłoczącej powietrze do i z naszych płuc.

Liczenie bardzo uspokaja umysł i pozwala naszym myślom, które wprawiały nas przed chwilą w stan zdenerwowania, spokojnie przepłynąć przez umysł, jak chmury przepływają spokojnie po błękitnym niebie. Zajęty liczeniem nasz umysł nie zauważy myśli i nie wywoła w naszym ciele reakcji ( lęku, złości, zdenerwowania, nadmiernej radości...), które myśli mogłyby wywołać.

Powoli, z każdym oddechem, czujemy napływające odprężenie i uspokojenie, ciało się rozluźnia, umysł się harmonizuje z ciałem. Jeśli spacerujemy wśród zieleni, możemy skupiać naszą uwagę na tym co mijamy: na zielonych drzewach, na błękicie nieba, kwiatach rosnących po obu stronach naszej drogi. Stosując metodę uważności, możemy mówić sobie o tym, co właśnie widzimy: "widzę błękit nieba... białe baranki chmur.... zielone liście na drzewach"... itp.

A jeśli zauważymy, że nasz umysł zajął się jednak jakąś natrętną myślą, pogubiliśmy się w liczeniu i nie mamy już świadomości mijanych obiektów... to ucieszmy się z tego, że to zauważyliśmy :) To bardzo ważne, że zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nasz umysł zajął się czymś innym. To część uważności. I spokojnie wróćmy do liczenia oddechów, do rytmicznego marszu i zauważania tego, co w koło nas.

Jeśli będziemy praktykować oddychanie przeponowe i uważność bycia tu i teraz, nasze ciało będzie coraz zdrowsze, nasz umysł spokojniejszy, nauczymy się kontrolować stres i silne emocje, a nasze życie stanie się coraz lepsze :)))

Powrót do Moje artykuły...