Mieszczaństwo niemieckie

Przedstawiciele mieszczaństwa niemieckiego

Jan Mincel- ojciec

To właściciel dobrze prosperującego sklepu kolonialno-galanteryjno-mydlanego na Podwalu. Jest starym człowiekiem z rumianą twarzą i kosmykiem siwych włosów pod brodą. Siedzi zawsze "pod oknem w fotelu, ubrany w barchanowy kaftan, biały fartuch i takąż szlafmycę". Zajmuje się liczeniem pieniędzy i prowadzeniem ksiąg sklepowych. Stasuje kary cielesne wobec swoich pracowników i dwóch synów. To on przyjmuje Ignacego Rzeckiego do pracy i wtajemnicza go w arkany handlu. Jest bardzo porządny, nie cierpi kurzu, ściera go z najdrobniejszych przedmiotów. Zmusza swoim pracowników do oszczędności- każdy z nich musi odkładać część zarobionych pieniędzy.

Pani Minclowa

Jest to matka starego Mincla i babka Jana i Franza. Nazywana jest przez Ignacego Rzeckiego dobrą gospodynią. Dba ona o syna i wnuków, a pracowników sklepu traktuje jak rodzinę. Zawsze o ósmej rano przynosi do sklepu kawę i bułki. Wszyscy ją szanują, co podkreślają, całując ją w rękę. Starsza pani nie zna języka polskiego, mówi tylko po niemiecku.

Jan Mincel -syn

Po śmierci ojca odziedziczył wraz z bratem sklep galanteryjny, który został pomiędzy nimi podzielony około 1850. Przenosi się z mydłem i galanterią na Krakowskie Przedmieście. „Jan uroczyście twierdził, że Minclowie pochodzą ze starożytnej polskiej rodziny Miętusów, którzy kiedyś, może za Jagiellonów, a może za królów wybieralnych osiedli między Niemcami”, ale uważa się za Polaka. Nawet na własnym weselu z Małgorzatą Pfeifer podkreśla swoją polskość strojem:

„Jan bowiem zaopatrzył się na tę uroczystość w amarantowy kontusz, żółte buty i szablę"


Franz Mincel

Miał rude włosy i zaspany wygląd. Był człowiekiem spokojnym i zgryźliwym. Republikanin i specjalny wróg Napoleona III. W porównaniu do brata, przyznawał się do niemieckiego pochodzenia. Po śmierci ojca odziedziczył wraz z bratem sklep galanteryjny, który został pomiędzy nimi podzielony około 1850 r. Franz został na Podwalu z towarami kolonialnymi. Zmarł w 1856 r. na karbunkuł. Cały majątek zapisał bratu

Małgorzata Pfeifer (Mincel)

Wyszła za mąż z miłości za młodego Jana Mincla. Na początku była dobrą żoną, starającą się pomagać mężowi w prowadzeniu sklepu. Szybko zaczęła się nudzić w tym małżeństwie. Zdradzała Jana ze Stanisławem Wokulskim.

Hopfer

Prowadził znaną i lubianą winiarnię w Warszawie. Był uczciwym przedsiębiorcą zatrudniającym m.in. Stanisława Wokulskiego.

Katarzyna Hopferówna

Była córką właściciela winiarni. Na co dzień pomagała ojcu w obsługiwaniu klientów.

Cytaty z " Lalki " charakteryzujące mieszczaństwo niemieckie

"Sklep Mincla znałem od dawna, ponieważ ojciec wysyłał mnie do niego po papier, a ciotka po mydło. Zawsze biegłem tam z radosną ciekawością, ażeby napatrzeć się wiszącym za szybami zabawkom. O ile pamiętam, był tam w oknie duży kozak, który sam przez się skakał i machał rękoma, a we drzwiach - bęben, pałasz i skórzany koń z prawdziwym ogonem. Wnętrze sklepu wyglądało jak duża piwnica, której końca nigdy nie mogłem dojrzeć z powodu ciemności. Wiem tylko, że po pieprz, kawę i liście bobkowe szło się na lewo do stołu, za którym stały ogromne szafy, od sklepienia do podłogi napełnione szufladami. Papier zaś, atrament, talerze i szklanki sprzedawano przy stole na prawo, gdzie były szafy z szybami, a po mydło i krochmal szło się w głąb sklepu, gdzie było widać beczki i stosy pak drewnianych. Nawet sklepienie było zajęte. Wisiały tam długie szeregi pęcherzy naładowanych gorczycą i farbami, ogromna lampa z daszkiem, która w zimie paliła się cały dzień, sieć pełna korków do butelek, wreszcie wypchany krokodylek, długi może na półtora łokcia."




Cechy mieszczaństwa niemieckiego

Sklep Minclów, fotomontaż J. Malarski, 1936 r

Autentyczna "Winiarnia Hopfera"

O tej narodowości dowiadujemy się głównie z Pamiętników starego subiekta. Ignacy Rzecki opisuje tam wielopokoleniową, mieszczańska rodzinę Minclów (spolszczonych Niemców), zajmującą się handlem. Cechuje ich ogromna pracowitość (wręcz kult pracy – nawet w niedzielę), zaradność, wytrwałość, oszczędność (młody Ignacy musi wyliczać się ze spożytkowania zarobionych pieniędzy swemu pracodawcy: „Nierobienie oszczędności, a raczej nieodkładanie co dzień choćby kilku groszy, było w oczach Mincla takim występkiem jak kradzież. Za mojej pamięci przewinęło się przez nasz sklep paru subiektów i kilku uczniów, których pryncypał dlatego tylko usunął, że nic sobie nie oszczędzili. Dzień, w którym się to wydało, był ostatnim ich pobytu. Nie pomogły obietnice, zaklęcia, całowania po rękach, nawet upadanie do nóg. Stary nie ruszył się z fotelu, nie patrzył na petentów, tylko wskazując palcem drzwi wymawiał jeden wyraz: fort! fort! Zasada robienia oszczędności stała się już u niego chorobliwym dziwactwem.” - rozdział trzeci, tom I), jak również ograniczone postrzeganie świata, brak wrażliwości czy przyziemność (przykładem tego może być zdziwienie matki Mincla, gdy dowiaduje się, iż Rzecki i Katz porzucają „doskonałą” pracę w sklepie i udają się walczyć o „cudzą” sprawę – chodzi o powstanie na Węgrzech).

W tej rodzinie jedynie horyzonty i plany Jana Mincla wykraczały poza budynek i sprawy związane ze sklepem. Prus stworzeniem tej postaci dał literacki przykład Niemca zafascynowanego naszym narodem (z tego oryginalnego wśród jego rodaków zainteresowania drwi jego brat Franz). Aby choć w najmniejszej część potwierdzić polskość swych przodków – poszukuje wśród dziadów i pradziadów Polaków, próbuje odnaleźć „stare dyplomy”, z okazji polskich świąt nakłada kontusz oraz uczestniczy w naszych narodowych wiecach i manifestacjach.

Paczoska zwraca uwagę, iż to właśnie młody Mincel: „ wyciąga Rzeckiego z więzienia w Zamościu (uzależniając od jego powrotu swój ożenek z Polka, możliwy dopiero po spełnieniu obowiązku patriotycznego) i wita go okrzykiem: "Aleś ty walił Szwabów" ”.


Ocena mieszczaństwa niemieckiego

Bolesław Prus w swej powieści przedstawił Niemców w sposób stosunkowo ciepły i interesujący.


Mieszczaństwo pochodzenia niemieckiego zostało przedstawione przez Bolesława Prusa jako mieszczaństwo solidne, rzetelne, pracowite, przeważnie spolszczone. Przedstawicielami tego mieszczaństwa są Minclowie i Hopfer. Rzecki ciepło wspomina Minclów, u których pracował i od których nauczył się być uczciwym człowiekiem oraz dobrym, solidnym i dbającym o powierzone mu interesy kupcem.