Archiwum

Trochę historii.  Trochę...  Azylantów było o wiele więcej.

Często odchodzili bezimiennie 😢 

2020

Laluś

Myszka

Taxi

Okruszek

Elmo

Ciapka

2021

Duszek

Pituś

Bogdan

Franek

Trixi

Puszek

Śnieżek

Menson

Krówka

Balbinka

Fuksia

Babuleńka

Tim (Syjamek)

Lucjan

Benia

Sołtysia

Felix

Alfi

Jaga

Usia

Tofi

Ryżu

Mruczek

Izydor

Balbinka II

Britney

Józef

Biała

Babcia Mania

Ola

Zuza

Czarna Mamba

Puśka

Hektor

Miłka

2022

Benio

Robiś

(nie) Szczęściarz

Psikus

Nastka

Neruś

Zombiś

Szopik

Yoda

Zymunt

Dziadzia

Freja

Kajtek

Sweety

Rysia

babcia Pona

Cuksik

bardzo dużo maluchów odeszło bezimiennie🥺 

I to już koniec mojej historii z azylem.
Jako zwykły wolontariusz zrobiłem ile mogłem. 

A te gagatki adoptowałem osobiście:

Miłka

staruszka 19 lat z połamaną łapką

Yoda

staruszek bez oka, z okaleczonym uchem i rozwalonym układem pokarmowym

Zymunt

młody, w miarę zdrowy (tylko przewlekły katar, wypadające futro)

Szopik

jeden  wielki stan zapalny w pysku, polip w nosie, nowotwór ucha, grzybica, pocisk w głowie, nowotwór żuchwy i Bóg wie co jeszcze

Rysia

skatowana przez zwyrodnialca (straciła oko i ogon)

Trzyminutowa podróż sentymentalna w czasy gdy Azyl działał przy ulicy Moniuszki.

Jingle Bells z nowego domku na Pocztowej