Koziarz – Beskid Sądecki – 943 m

Wycieczka – na Koziarz to był strzał w 10. Jeszcze niedawno nawet nie słyszałem o tej górze. Kolega z pracy opowiedział mi, ze jego znajomy był gdzieś niedaleko, za Nowym Sączem na nowej wieży, z której były oszałamiające widoki. Zaraz potem, wracając ze szkolnym wyjazdem w Pieniny, wracając zauważyłem w Zabrzeży ogromną budowlę dominująca na jednym z wierzchołków ponad Dunajcem. Internet, poszukiwania i jest – to Koziarz, dodatkowo są jeszcze 3 inne bliźniacze wieże: na Lubaniu, Magurce i Gorcu (jeszcze do zrobienia). Udało sie wygospodarować wolne popołudnie i jako-taką pogodę. Na dobrą sprawę można podjechać samochodem praktycznie pod samą budowlę, z króciutkim podejściem, ale nie do końca wiem, gdzie w Brzynie trzeba skręcić, do przysiółka Wielga – leżącego już w obrębie wsi Obidza. Sam wyjechałem, tak wysoko, jak tylko się da pod wierzchołki Okrąglic. Może to i lepiej, bo szlak jesienią piękny, kolory w maksymalnej pełni, tylko niski pułap chmur mógł trochę denerwować.

Już z Okrąglic ładne widoki na Dolinę z Brzyną, szlak dobrze oznakowany, ale w jednym miejscu trzeba uważać, żeby nie zboczyć z niego. Dziwi mnie, w jakich niedostępnych miejscach żyją ludzie. Wierzchołka przez większość drogi nie widać, tak, że ciężko ocenić, ile jeszcze zostało. Przed samym Koziarzem jest dość konkretne zejście, tak, że trzeba z powrotem podejść kawałek. Gdy pojawia się wieża, budzi respekt. Naprawdę potężna i solidna konstrukcja. Można w razie załamania pogody spokojnie się tu schować, szerokie schody z poręczami, osoby z lekiem wysokości nie mają się czego bać. Są też kamerki internetowe, do obejrzenia na stronie gminy Ochotnica. Widok rzeczywiście imponujący jesienne Gorce i Beskidy w ciekawym oświetleniu wyglądają bajecznie. Jak nie jestem fanem Beskidów, to ta wycieczka była jedną z ładniejszych tego roku, a wieża – to strzał w 10 jako punkt widokowy, nie widziałem ładniejszej panoramy w Beskidach Zachodnich. Jest też możliwość podejścia z Tylmanowej, ale dla mnie dużo bliżej z Brzyny.

Nie widzę dziś Tatr, bo wieje i niski pułap chmur, gdybym miał więcej czasu, pewnie bym zobaczył, bo pogoda wyraźnie się poprawia. Już w drodze powrotnej dobrze widać całego Lubania i Mogielicę. Ale dla mnie najciekawszy obrazek to przełomowy odcinek Dunajca w Zabrzeży. Dolina wygląda bardzo malowniczo. No i te kolory, szkoda że są one tak krótko i trzeba odpowiednio trafić na czas i pogodę. Powtórzyłem tą wycieczkę jeszcze w marcu i znów w październiku, tym razem z piękną pogodą. Widoki naprawdę pierwsza klasa. Sam projekt budowy wież budzi wiele zastrzeżeń wśród obrońców przyrody, że wycięto wiele drzew i dokonano zniszczeń, ale mi się zdaje, że przyroda je naprawi, a wieże pozostaną, nadając sens beskidzkim wędrówkom. Dla mnie ważne są widoki, które w tych górach często są przesłonięte przez lasy.