Wybór na papieża

Po śmierci papieża Jana Pawła I, kardynał Karol Wojtyła poleciał do Rzymu w towarzystwie prymasa Stefana Wyszyńskiego na pogrzeb i drugie tego roku konklawe. Po pogrzebie który się odbył 4 października nastąpił dziesięciodniowy okres poprzedzający konklawe. Dla 111 kardynałów był to czas na przegląd kandydatów. W piątek rano 13 października kardynałowie zebrali się by losować cele obok Kaplicy Sykstyńskiej. W dniu rozpoczęcia konklawe uczestnicy przysięgają, że nie zdradzą żadnych informacji o przebiegu losowania. Karol Wojtyła wylosował celę nr 91. Wyposażenie celi było następujące: żelazne łóżko, prosty stół, miednica do mycia i dzbanek na wodę. Toaleta przypadała jedna na dziesięciu książąt Kościoła w podeszłym wieku. Po porannej mszy w niedzielę 111 kardynałów zasiadło w krzesłach ustawionych bokiem do ołtarza i rozpoczęło się głosowanie. Na każdą sesję przypadają dwa głosowania. Napisawszy na kartce nazwisko kandydata każdy elektor wygłasza następujące słowa: "Wzywam Chrystusa, który będzie moim sędziom, że wybrałem tego, co do którego wierzę, iż powinien zostać wybrany zgodnie z wolą Boga" - wrzuca ją do urny, którym jest złoty kielich. Następnie trzech kardynałów odczytuje każde nazwisko. W dniu tym nie wybrano papieża a jeden z kardynałów oznajmił, że dzień został zmarnowany, a z Kaplicy Sykstyńskiej unosił się czarny dym, uzyskiwany ze spalania mokrej słomy. Po porannej sesji w poniedziałek 16.10 wiadomo że Włosi blokują się nawzajem. Sesja popołudniowa wyłania czterech kandydatów: Wojtyłę, Kóniga, który odmawia, Eduardo Francisco Pironio z Argentyny i Johannesa Willebrandsa z Holandii. Po siódmym głosowaniu Wojtyła prowadzi, ale brakuje mu wymagana liczba głosów. Przed godziną 17 sekretarz stanu i Kamerling Jean Villot zarządza ósmą kolejkę. Wojtyła robi się czerwony na twarzy był oszołomiony. Dowiaduje się że głosowało na niego 94 kardynałów i w oddali słyszy zapytanie czy się zgadza - odpowiada że tak słowami "W posłuszeństwie wiary wobec Chrystusa, mojego Pana, zawierzając Matce Chrystusa i Kościoła - świadom wielkich trudności - przyjmuję". Zaraz potem oznajmił, iż przyjmuje imię Jan Paweł II. Wydarzenie te było około 17:15. Już odpowiedzią, czy zostaje papieżem dał do zrozumienia, że wprowadza nowy styl. Zamiast usiąść na tronie i stąd przemówić do tłumu, nowy papież wolał przyjąć wiernych na stojąco.