Do Zero nigdy nie dotarło, że nie jest szczeniaczkiem. Tak samo jak nie uważa się za dość dużą i silną, żeby przeskoczyć płotek który sięga jej ledwo do łokci, tak i jest święcie przekonana, że 5 cm kwadratowych to wystarczająco duża przestrzeń, żeby się zmieścić. Z tym drugim, jakimś cudem, nawet ma rację.
Od początku wolała małe łóżeczka, na rozmiar kota, niż duże materace. Lubi przytulną ciasnotę, zagródki i poduchy, które mogą ją otulić i dać większe poczucie bezpieczeństwa. Jej ulubionym typem legowiska jest donut.
Zero jest święcie przekonana że nie umie przeskakiwać przez przeszkody. Jeśli chce obwąchać coś po drugiej stronie barierki, przejdzie pod nią, choćby miała się czołgać. Robi to zresztą bardzo sprawnie.
Jeśli więc miałaby trafić do domu z ogródkiem, ogrodzenie nie musi być wysokie, wystarczy że będzie szczelne dołem.
Biszkopty. Zwykłe okrągłe biszkopty typu Petitki. Herbatniki też stanowią dla niej ogromny przysmak.
Suche ranty od pizzy. 🍕 Niby nic, jednak wystarczająco dobre, aby Zero nauczyła się co znaczy "chciałabym zamówić pizzę z dostawą" i pilnowała drzwi dopóki owa pizza w domu się nie znajdzie.
Sporadycznie kilka frytek w galerii handlowej, która jest jej ulubionym miejscem. Zawsze gdy zbliżamy się do skrzyżowania, prosi by skręcić właśnie w tamtą stronę 😉
Śnieg. To już nie do jedzenia, tylko do biegania. Zima to jej ulubiona pora roku. ❄⛄
Śnieg jest najwspanialszy, ale deszcz to zupełnie co innego. Nie ma siły, która ją wtedy przekona do wyjścia spod dachu. Zaraz po kąpieli, nawet w ukochanym jeziorze, trzeba się też wytrzeć 😉