Zero jest psem lękliwym, po przejściach, więc to aby rodzina była spokojna jest dla niej bardzo ważne. Bardzo przeżywa kłótnie czy żywsze wyrazy emocji (np. okrzyk bólu), nawet jeśli jej nie dotyczą.
Jest też psem który nie reaguje na upominanie krzykiem; jeśli jej stres osiągnie wysoki poziom, jej myślenie i zdolność wyciągania wniosków wyłącza się absolutnie i wpada w panikę. Wymaga więc cierpliwego, stoickiego podejścia i bazowania głównie na pozytywnych metodach.
Zero lubi mieć rutynę, więc idealnie by jakąś miała. Nie jest to jednak wymóg.
Mieszkamy z nią teraz w mieszkaniu o wielkości 35m i nie ma problemów. Nie ma konieczności adopcji do domu z ogródkiem. To przecież malutki piesek, który mieści się nawet w łóżeczku kota 🐱😉
Zero mieszka obecnie z 2 kotami i małym psem, bez dzieci.
Z kotami nie ma absolutnie problemów, poza tym, że próbuje czasem dołączyć do ich zabaw i je tym rozgania. Nie jest jednak agresywna, ani zazdrosna; często śpią koło siebie, koty ją wylizują, a ona czasem daje im całusy. Trzeba jednak zabezpieczyć przed nią kuwetę.
Jeśli chodzi o drugiego psa, jest zazdrosna, ale nie agresywna. Potrafi jednak wepchnąć się między człowieka a małą z zazdrości o uwagę, albo zmieść ją barkiem na bok, aby być w centrum ludzkiego pola widzenia zamiast niej. Oprócz tego zachowują zgodę i często śpią razem, bawią się na spacerach.
Na spacerach Zero jest przyjazna do wszystkich psów, nawet tych agresywnych. Boi się tylko Owczarków Niemieckich i na nie histerycznie szczeka (nie agresywnie, tylko ze strachem).
Kocha zabawy z psami i potrafi pociągnąć, zwłaszcza do kumpli. Dobrze radzi sobie także na psim wybiegu, o ile grupa nie jest zbyt duża; powyżej 5 psów traci pewność siebie i radość z przebywania tam.
Dzieci sprawiają, że Zero czuje się niepewnie. Absolutnie nie jest do nich agresywna, ale ucieka od nich. Jednocześnie, przez jej energię czy nieuwagę, mogłaby łatwo malucha wywrócić lub uderzyć łapą. Jeśli miałaby trafić do domu z dziećmi, to raczej tylko spokojnymi i już starszymi.
Zero żeby być grzeczna, musi się zmęczyć. Wymaga to przynajmniej jednego 2 km spaceru na smyczy dziennie, lub możliwości puszczenia jej luzem. Wtedy sama zaczyna ganiać w kółko i zużywa nadmiar energii, co pozwala w razie potrzeby skrócić spacer.
Jak dotąd jeździła z nami na wszystkie wakacje, więc nie wiemy jak zniosłaby dłuższą rozłąkę. Wyjazdy za to znosi dobrze i łatwo przyzwyczaja się do pozostawania w nowym otoczeniu i do nowych osób. Ma paszport i aktualne szczepienia. Jest nauczona akceptować kaganiec.