"Drapieżnik"

"Drapieżnik" to jeden z najważniejszych elementów kompleksu prawosławnego monastyru, funkcjonującego w Różanymstoku w latach 1901-1915. Obiekt o oryginalnej, mocno zróżnicowanej bryle i bogatym detalu zaczerpniętym z rosyjskiego budownictwa cerkiewnego. Aktualnie jest to budynek Salezjańskiego Ośrodka wychowawczego.

Jest to budynek o bardzo zróżnicowanej, rozczłonkowanej bryle. Trójkondygnacyjny - poza jednopiętrową częścią środkową, w której znajduje się aula. W części wschodniej użytkowe poddasze, w partii zachodniej czterokondygnacyjna wieża. Do elewacji północnej przylega zewnętrzna klatka schodowa wiodąca bezpośrednio do auli. Elewacje przeprute są otworami okiennymi o różnorakich kształtach: zamkniętymi łukami pełnymi i odcinkowymi, biforialnymi, triforialnymi, prostokątnymi. Dodatkowo elewacje ożywiają płyciny różnego kształtu, zamknięte m.in. łukami wielolistnymi i w ośli grzbiet. Podobne wykroje mają też szczyty wieńczące poszczególne partie budynku. Gzymsy koronujące są w formie profilowanych listew, zawierają ornamenty kostkowe, a w części zachodniej wspierają się na stylizowanych konsolkach z cegieł. Układ wnętrz jest mocno zróżnicowany; w części zach. i śr. korytarzowy, dwutraktowy. W pierwszej kondygnacji partii środkowej znajduje się obszerna aula nakryta sklepieniem żaglastym, mieszcząca scenę teatralną.

Legenda o białej damie:

Wiadomo, że na początku XX wieku w miejscowym klasztorze przebywały prawosławne mniszki. Prowadziły one szkołę cerkiewnych nauczycielek. Podczas I wojny światowej w Różanymstoku pojawił się oddział wojska rosyjskiego. Służący w jego szeregach młody porucznik rozkochał w sobie piękną uczennicę klasztornej szkoły, a potem ją porzucił. Zrozpaczona kobieta popełniła samobójstwo i do dziś krąży legenda o niej, jako białej damie.

"Słyszałem opowieści, że w drapieżniku straszy. Ludzie mówili o błąkającym się po budynku duchu nieszczęśliwie zakochanej uczennicy"- powiedział starszy mieszkaniec Różanegostoku.

Słyszałam również, że gdy pewnego dnia jeden z wychowawców wszedł do sali teatralnej, słyszał głosy, myśląc, że to jeden z wychowanków poszedł się rozejrzeć. W pewnym momencie poczuł, że coś chwyta go za ramie, jednak gdy się obrócił - nikogo nie było.