10.04.2010

Strona Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego

Jako członkowie Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego Tu 154M 10 04 2010 r. czujemy się zobowiązani wobec społeczeństwa polskiego, rodzin ofiar, oraz wobec historii, do pokazania prawdy o tragedii z dnia 10 kwietnia 2010r. Naszym obowiązkiem jest przedstawienie faktów i dowodów, które są świadectwem tego, co się zdarzyło 10 kwietnia 2010 roku nad Smoleńskiem. 

Nie pozwolimy by próba bezprawnego rozwiązania Podkomisji, oraz wymazania ze świadomości społecznej Raportu, a także groźby, ataki i pomówienia wobec jej członków, Przewodniczącego Podkomisji spowodowały, że prawda o tej tragedii zostanie zniszczona.

Fałszywa wersja katastrofy, ustalona przez Rosję i do dzisiaj aprobowana przez władze Donalda Tuska, nie reprezentuje stanowiska Polski i zniknie,   podobnie jak kłamstwo katyńskie. Jednak brzemię tego kłamstwa już na zawsze obciąży tych, którzy od 2010 roku są jego gorliwymi obrońcami i propagatorami.

Trzeba podkreślić, że nigdy w historii zdarzeń lotniczych nie było takiej sytuacji, by zespół badawczy rezygnował, jak KBWLLP, z dostępu i badania bezpośrednich dowodów, a zrealizowane przez tę komisję w r. 2011 analizy i wnioski opierają się na jawnych fałszerstwach. 

Istotne jest też, że pracę Podkomisji zarówno w Polsce jak i za granicą próbowano uniemożliwić operacyjnymi i propagandowymi działaniami politycznymi tak, aby nie dopuścić wypracowania i upowszechnienia obiektywnego i wiarygodnego Raportu.  


Mimo tych nadzwyczajnych trudności, Podkomisja sprostała swemu zadaniu. W  ustaleniach  zawartych w Raporcie Podkomisja oparła się min. na badaniach, analizach i eksperymentach, korzystając z najnowocześniejszych technologii, we współpracy z wiodącymi ośrodkami naukowymi. Podkomisja dysponowała również tysiącami unikatowych zdjęć, co pozwoliło w sposób precyzyjny wskazać i określić charakterystyczne, fizyczne zniszczenia elementów samolotu, które mogły powstać wyłącznie na skutek eksplozji. Umożliwiło to również opracowanie unikatowej metody rekonstrukcji zniszczeń samolotu i wskazanie miejsc eksplozji. Ponadto Podkomisja była w posiadaniu dokumentów identyfikujących materiały wybuchowe. Analiza tej dokumentacji w sposób bezsporny wykazała, że na fragmentach wraku samolotu Tu 154 M nr 101, na elementach wewnętrznych kadłuba, a także na szczątkach ciał poległych pasażerów były bardzo liczne ślady materiałów wybuchowych (RDX, TNT, PENT), a także ślady znaczników materiałów wybuchowych (p-MNT) potwierdzających ich obecność.   


Wyjątkowy i bezprecedensowy charakter pracy Podkomisji, nieznane w historii badań wypadków lotniczych wyzwania, sprawiły, że w gronie Podkomisji znalazły się zarówno osoby z wykształceniem lotniczym (absolwenci wydziałów lotnictwa Politechniki Warszawskiej), piloci-praktycy, ale także chemicy, specjaliści medycyny sądowej, genetycy, specjaliści od materiałów wybuchowych i skutków ich działania, analitycy struktury dźwięku,  prawnicy i fizycy. Obszerny materiał dowodowy spowodował, że w Podkomisji były również niezbędne osoby o  dużych umiejętnościach analitycznych.

Należy też wspomnieć, ze Podkomisja współpracowała z wieloma instytucjami naukowymi oraz dodatkowo konsultowała swoje badania z ekspertami.

Gdy po kolejnych wyborach parlamentarnych w Polsce, do władzy weszli ludzie, wśród których są osoby bezpośrednio odpowiedzialne za rażące zaniedbania, oraz fałszerstwa, skutkujące pozostawieniem wraku, czarnych skrzynek samolotu oraz innych dowodów w rosyjskich rękach, ataki na Podkomisję i jej członków uległy nasileniu. 

Finalnie, Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz uznał, że Podkomisja, za sprawą jego "decyzji" została rozwiązana, a jej prace uznano za nieważne. Na strony MON powrócił raport Komisji Millera, którego wartość naukowa i dowodowa została formalnie i zgodnie z prawem zakwestionowana przez Podkomisję już w 2018 r.

Jednak na skutek niewiążącej, bezprawnej decyzji, która nie ma żadnych skutków prawnych, a wręcz nosi znamiona przestępstwa, jest to wyłącznie próba uniemożliwienia działalności organowi państwowemu, jako jedynemu uprawnionemu do badania tego zdarzenia. 

Działanie p. W. Kosiniaka Kamysza i Donalda Tuska to próba ukrycia prawdy o zbrodni smoleńskiej,  by zdjąć odpowiedzialność z Federacji Rosyjskiej i oskarżyć polskich pilotów. Stanowisko to kwestionuje Raport Podkomisji i decyzję polskiej Prokuratury, oraz Sądu Okręgowego w Warszawie, który podjął decyzję o zatrzymaniu trzech rosyjskich funkcjonariuszy ,kontrolerów lotu w Smoleńsku podejrzanych o próbę zamachu.  

Tak więc działanie pp. W. Kosiniaka Kamysza i D. Tuska niesie szkodę Polsce i Europie, zagrożonych zbrodniczą agresją rosyjską. 

Przewodniczący i Członkowie Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego TU 154M 10.04.2010r.

Warszawa 09.02.2024r.