Wygrane Marzenia

Przedstawiamy wspomnienia uczniów IV LO z pobytu w Rzymie na kursie w szkole językowej Scudit

Wyjazd by nagrodą dla laureatów Ogólnopolskiego Konkursu Języka Włoskiego i Wiedzy o Włoszech

" Il Bel Paese"

Rok szkolny 2014 /2015

Łyk słonecznego rzymskiego lata, roześmianej atmosfery szkoły językowej doprawionej włoską fantazją oraz miks wrażeń kulturowych i morskich fal w kilku kadrach udostępnionych nam przez Maję Kurzydło – ubiegłoroczną laureatkę Ogólnopolskiego Konkursu Języka Włoskiego i Wiedzy o Włoszech „Il Bel Paese w swojej polskiej i włoskiej (dla italianistów :) odsłonie.

" Nieco niepewnie, ściskając kurczowo bilet lotniczy w dłoni, żegnam się z bliskimi. Biorę głęboki oddech i przekraczam pierwsza bramkę kontrolną prowadzącą do tegorocznej wakacyjnej przygody…

Niedziela, 10 sierpnia 2014.

Moje stopy po raz pierwszy w życiu dotykają lacjańskiej ziemi i ku mojemu zaskoczeniu w tym samym momencie, niczym bańka mydlana, pryskają wszystkie obawy. Słońce, delikatny powiew wiatru na twarzy, przyjemny zapach pieczonej pizzy mieszający się z gwarem rozmów mijających mnie przechodniów. Italia! Chwilę później, przy pomocy jakże sympatycznych Rzymian, docieram do „Residence Conti”, gdzie już czeka na mnie Ola (również laureatka konkursu „Il Bel Paese”) Pokój mamy prześliczny, z prywatną kuchnią i łazienką. Jak się później okazuje – najładniejszy w całym budynku!

Poniedziałek, 11 sierpnia 2014.

Pierwsze spotkanie ze „Scud’It”, szkołą językową dla obcokrajowców. U progu wita nas osobiście dyrektor Roberto Tartaglione i z uśmiechem zaprasza do sal. Na początek mały wstrząs – test. (O jakże jestem wdzięczna pani prof. Wajdzie za zaznajomienie nas z pojęciami typu: „pronomi”, „articoli”, „preposizioni” etc., których znajomość jest niezbędna do wykonania poleceń!

Po chwili przerwy zostajemy przydzieleni do klas wedle poziomu zaawansowania. Moja grupa jest wyjątkowa. Składa się z ośmiu reprezentantek płci pięknej i tylko jednego mężczyzny, którego żartobliwie nazywamy „beato fra le donne” (błogosławiony między kobietami). Zajęcia odbywają się codziennie w godzinach 9.30 – 12.45. Tematy spotkań są różne. Oprócz standardowych zagadnień takich jak muzyka, kino, jedzenie itp. poruszamy również te mniej popularne w szkołach. Często tematem rozmów stają się miłość, mafia, zachowania typowego Włocha, a nawet wulgaryzmy. Nasza urocza nauczycielka – Aleksandra cierpliwie odpowiada na wszystkie pytania, nawet te najbardziej absurdalne. Wspólnie prowadzimy liczne dyskusje, oglądamy filmy, odgrywamy śmieszne scenki, śpiewamy i dzielimy się wrażeniami z pobytu. Scud’It gwarantuje również cały wachlarz pozalekcyjnych atrakcji: niezwykle zabawne wykłady prowadzone przez dyrektora Tartaglione, liczne wycieczki turystyczne, „międzynarodowe” rozgrywki piłki nożnej, czy też typowo włoskie wieczory przy akompaniamencie muzyki i lampce wybornego wina oraz wiele, wiele innych. Te ostatnie okazują się być jedynymi z najbardziej wartościowych przeżyć. Jednak nie ze względu na wino, jak niektórzy skłonni są pomyśleć. Chodzi bardziej o możliwość odczucia we własnym ciele ducha Italii, przyjrzenie się z bliska jej dzieciom oraz zawarcie wielu przyjaźni międzynarodowych i oczywiście świetną zabawę. Mówiąc krótko: jestem oczarowana!

Sobota, 23 sierpnia 2014

Ponownie staję w bramkach lotniska. Tym razem już pewnie, z odwagą, uśmiechem i walizką pełną wspomnień.

Maja Kurzydło (studentka) "

Laureatka Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy o Włoszech i Języku Włoskim „Il Bel Paese” we Wrocławiu

(Pokonując prawie 120 uczestników konkursu w dwóch etapach zmagań Maja wygrała:

- dyplomy

- pierwszy semestr studiów w Wyższej Szkole Filologicznej we Wrocławiu na dowolnym kierunku,

- dwutygodniowy kurs języka włoskiego w szkole „Scudit” w Rzymie

- pendrive, Mp4, nagrodę książkową oraz kalendarz włoski )


roma 2014.wmv
rzym 2014.wmv

Rok szkolny 2015 / 2016

Z rzymskiego pamiętnika Oliwii Starzyk :) zeszłorocznej zwyciężczyni 2-tyg.kursu językowego w Rzymie jako nagrody głównej w Ogólnopolskim Konkursie Języka Włoskiego i Wiedzy o Włoszech Il Bel Paese we Wrocławiu 2016

21 VIII 2016

Po kilku miesiącach wyczekiwania, nadchodzi wreszcie ten dzień. Od rana trwajągorączkowe przygotowania do podróży. Wrzucam ostatnie rzeczy do walizek, które z trudem się domykają (kobiety wiedzą, co mam na myśli), kilkakrotnie sprawdzam niezbędne dokumenty, upewniam się, że o niczym nie zapomniałam, żegnam się z bliskimi i już jestem gotowa na podbój stolicy słonecznej Italii. Podróż przebiega sprawnie dopóki nie przychodzi mi skorzystać z rzymskiej komunikacji miejskiej (na autobus cierpliwie czekam ponad 40 minut). Późnym wieczorem docieram do ‘’Residenza Conti’’,gdzie wita mnie Andrea – przesympatyczny syn dyrektora rzymskiej szkoły językowej Scud’It, którego gestykulacja jesttak wymowna, że nie potrzebuję słów, by zrozumieć co ma mi do powiedzenia. Po kilkugodzinnej podróży padam z nóg. Zasypiam otoczona rzymskim gwarem i intensywnym zapachem specjałów włoskiej kuchni. Przez najbliższe dwa tygodnie czekają mnie długie dni wypełnione niecodziennymi atrakcjami.

22 VIII 2016

Pierwszy poranek w Wiecznym Mieście i znów walka o przetrwanie (a raczej o punktualność), jeśli chodzi o przemieszczanie się rzymskimi środkami transportu. O dziwo docieram do szkoły na czas, gdzie wita mnie sam dyrektor Roberto Tartaglione wesołym okrzykiem ‘’Vince la Polonia!’’(,,Zwycięża Polska!’’). Szybki test na znajomość struktur gramatycznych i już jesteśmy podzieleni na grupy. Nasza składa się z pięciu Polek, dwóch Rosjanek, dwóch Turczynek i Hiszpanki, z którą jest okazja przetestować również język hiszpański, nad którym od jakiegoś czasu uparcie pracuję. W kolejnym tygodniu dołączają dwie Argentynki, Francuz i Niemiec. Różne narodowości, które łączy jedno: pasja do języka i kultury włoskiej.

Zajęcia odbywają się od poniedziałku do piątku w godzinach 9:30-12:45 (oczywiście z przerwą na cappuccino w przyszkolnym barze). Naszą nauczycielką zostaje Marina – wielka miłośniczka sztuki pochodząca z Florencji, która chce nas wyrzucić z sali za każdym razem, gdy nie znamy nazwisk wielkich artystów wszystkich epok.Na zajęciach poruszane są przeróżne tematy: od tych absolutnie obowiązkowych związanych z włoskim stylem życia, jedzeniem, kinem, sztuką, modą i muzyką (o której osobiście musiałam przeprowadzić osobną lekcję) po trudne tematy społeczne takie jak aborcja, eutanazja, związki homoseksualne itp. Wszyscy aktywnie uczestniczymy w dyskusjach i chętnie wymieniamy się opiniami poznając siebie nawzajem i przekonania, jakie panują w naszych krajach. Następnie przychodzi czas na gramatykę, która objaśniana jest niezwykle dokładnie w oparciu o liczne przykłady z życia codziennego. Lekcje wzbogacane są o prace w grupach, śpiewanie włoskich piosenek i krótkie dygresje samego dyrektora znienacka wpadającego do sali, przy których nie sposób się nie uśmiechnąć.

Oprócz codziennych zajęć szkolnych kilka razy w tygodniu organizowane są bezpłatne wycieczki kulturowe, podczas których Marina skrupulatnie wyjaśnia genezę każdego godnego uwagi zabytku, spotkania przy lampce aromatycznego wina oraz pokazy filmowe w szkolnych salach niczym w kinie. Te nadprogramowe aktywności mają na celu oczywiście pogłębianie wiedzy w dziedzinie kultury i sztuki, ale również międzynarodową integrację i wspólną zabawę.

W wolnym czasie natomiast wnikliwie wgłębiam się w rzymskie życie. Naśladuję każdy element dotyczący tutejszej codzienności. Na śniadanie zajadam się kruchymi ciasteczkami (tzw. biscotti) i popijam pysznym spienionym cappuccino, którego staram się nie zamawiać po obiedzie, by nie przyprawić lokalnych Włochów o zawał serca. Pizzę jem rękami jak każdy otaczający mnie Rzymianin, a prawdziwą ucztę rozpoczynam późnym wieczorem. Poruszając się po mieście szybko nabieram wprawy. Przechodzę przez ulicę po rzymsku (‘’alla romana’’) nie zważając na pasy i światła uliczne, a widząc nadjeżdżający autobus daję znać kierowcy machnięciem ręki, by upewnić się, że ten na pewno się zatrzyma. Cierpliwie znoszę ruch uliczny i gorączkowy styl jazdy Włochów, którzy nagminnie sięgają po klakson samochodowy. Zaczepki tutejszych mężczyzn przyjmuję z uśmiechem i odsyłam do Polski w poszukiwaniu pięknych kobiet. Wieczorami natomiast nasłuchuję przez okno gawędzących przy wspólnym posiłku mieszkańców, stukanie talerzy i płacz niesfornych dzieci. Tło tych tętniących życiem dźwięków stanowią radio i telewizja włoska. Wszystko składa się na kolorowy obrazek rzymskiego życia, który kreuje się w mojej głowie na podstawie tego, co słyszę i widzę. Czuję się tutaj jak w domu i już wiem, że z niechęcią przyjdzie mi wracać do polskiej rzeczywistości.

3 IX 2016

Lżejsza o 3 kg, ale bogatsza o wspaniałe wspomnienia wracam do domu. Czuję się pewniejsza języka, który nabiera płynności i swobody w wypowiadaniu się. Cieszę się z możliwości zawarcia ciekawych znajomości i przetestowania w praktyce umiejętności komunikowania się w języku obcym. Jestem bliżej włoskiego życia, które osobiście poznałam, wypróbowałam i jeszcze bardziej ubóstwiam. Nabieram pewności siebie i wiary we własne umiejętności, co przekłada się na motywację do dalszego działania, jakiej nigdy wcześniej nie miałam. Już niebawem rozpoczynam studia (oczywiście ściśle związane z językiem i kulturą włoską) i w przyszłości zamierzam narobić jeszcze trochę hałasu.