Kontekst historyczny
Sytuacja Żydów w Wielkopolsce po Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919.
Na początku XX w. Żydzi w Prusach prezentowali silny niemiecki patriotyzm, który był zaskakujący dla wielu obserwatorów, biorąc pod uwagę, że antysemityzm urósł w siłę w Prusach tamtego czasu. Uważali się oni za Niemców wyznania mojżeszowego. W 1933 roku, zaszokowany sytuacją w Niemczech, Ernst Toller (1893-1939), znany dramaturg i ochotnik armii pruskiej, niemiecki Żyd w 1914 roku, napisał następujące słowa o swoim mieście urodzenia, Szamocinie. Szamocin i Kcynię - miejsce urodzenia Ismara Boasa, dzieli 30 kilometrów, jednak nastroje nie słabły ze względu na kilometry. Tekst przedstawiony poniżej charakteryzuje podejście większości Żydów do Polaków w okresie międzywojennym na terenie całej Prowincji Poznańskiej.
"Szamociny były bardzo niemieckim miastem i zarówno protestanci jak i żydzi byli dumni z tego faktu. Mówili z lekceważeniem o innych miastach w Prowincji Poznańskiej, gdzie nie wprowadzano rozróżnienia pomiędzy katolikami i Polakami. Ostmark po raz pierwszy przeszła w ręce Prus w drugim rozbiorze [Polski], ale Niemcy uważali się za jej dziedzicznych władców, zaledwie tolerujących Polaków. Małe wioski na równinach, zdobyte przez niemieckiego kolonialistę, odgrywały rolę przyczółku, jako terytorium buforowe pomiędzy właściwymi Niemcami a polskimi posiadłościami i gruntami uprawnymi. Polacy i Niemcy walczyli niestrudzenie o każdą stopę ziemi i każdy Niemiec, który sprzedał ziemię Polakowi, uważany był za zdrajcę. My, dzieci, nazywaliśmy Polaków "Polaczkami" i twardo wierzyliśmy, że byli potomkami Kaina, który zabił Abla i został naznaczony przez Boga. Przeciwko Polakom, Żydzi i Niemcy utworzyli wspólny front. Żydzi widzieli się jako pionierzy niemieckiej kultury, a ich domy w tych małych miasteczkach stały się centrami kulturalnymi, gdzie niemiecka literatura, filozofia i sztuka były kultywowane z dumą i pieczołowitością graniczącą z absurdem. Sądzono, że Polacy nie są patriotami - biedni Polacy, których dzieciom zabroniono w szkole używać ojczystego języka, których ziemie zostały skonfiskowane przez państwo niemieckie." [9].
Żydzi podczas Powstania Wielkopolskiego opowiedzieli się po stronie Prus. Po wygranym powstaniu niełatwe współżycie społeczności polskiej i żydowskiej jeszcze się zaogniło. Znaczna część społeczności żydowskiej emigrowała na zachód.
Tab. 1. Liczebność Żydów w Kcyni na przestrzeni lat. W połowie XIX w. Żydzi stanowili około 50% społeczności, a na poczatku XX w. już tylko 8%.
2. Zamknięte społeczności.
Getto we współczesnym rozumieniu to odizolowana część miasta, w której mieszka mniejszość narodowa, kulturowa, religijna. Od średniowiecza do XX wieku przez getto rozumiano wydzielony obszar miasta dla Żydów, a w XIX wieku getta żydowskie w Europie pozostawały przymusowym miejscem osiedlenia Żydów. Zazwyczaj były otoczone murem i strzeżone oraz zależne od dostaw żywności i energii, co stanowiło pierwszy etap zagłady Żydów przeprowadzonej przez niemieckich nazistów [10].
Fot. 19. Getta żydowskie w okupowanej Europie Wschodniej w latach 1941–1942. W 1939 roku w Warszawie mieszkało najwięcej Żydów w całej Europie [12].
Co znamienne - idea odseparowania Żydów od innych narodowości zrodziła się wśród żydowskiej diaspory już w starożytności . W średniowieczu w chrześcijańskiej Europie to obie strony dążyły do odseparowania. Getta żydowskie zakładano w II połowie XVI wieku prawie we wszystkich miastach włoskich należących do papieża, gdyż dopiero w gettach mogły powstać pierwsze synagogi. Wcześniej Żydzi nie mogli ich budować, z uwagi na obowiązujący zakaz posiadania ziemi na własność. Życie społeczne w obrębie odseparowanego getta wykształciło odrębną i bogatą kulturę żydowską [10].
Getto więc służyło jako obszar gromadzenia się Żydów, który wzmacniał ich kulturę oraz przedsiębiorczość, a przede wszystkim bezpieczeństwo. Z drugiej zaś strony konsekwencje braku integracji ze społeczeństwem innych narodowości oraz zamykanie się na obce kultury, powodowało konflikty głównie na tle ekonomicznym i religijnym, ale wpływ na to miały także przesądy i uprzedzenia [11].
W konsekwencji tragicznych i niewybaczalnych wydarzeń historycznych z początków XX wieku, można mówić nie tylko o gettcie w słownikowym ujęciu, ale również o mentalnym getcie, jako rodzaju wyobcowania i naznaczenia Żydów, gdzie pozornie wokół człowieka bariery nie występują, jednak widoczne poczucie wyobcowania, stygmatyzacji i podziałów uniemożliwia dalsze życie.
Mentalne getto Ismara Boasa
Fot. 20. Ismar Boas - rok 1895.
Po przejęciu władzy przez narodowych socjalistów w 1934 roku Boas został zmuszony do przekazania zarządzania swoim czasopismem Paulowi Morawitzowi. Nowy redaktor naczelny oddał hołd wcześniejszej pracy Boasa i podkreślił trudności, które musiał pokonać na swojej drodze:
„Nigdy nie był asystentem klinicznym, laboratoria dużej kliniki nigdy nie były dla niego otwarte, nie był nauczycielem akademickim. Wyszedł z praktyki, jeden z tych bardzo nielicznych ludzi, którzy mają szczęście osiągnąć najwyższą reputację naukową i medyczną dzięki własnej sile i talentowi, bez wsparcia z zewnątrz. Ten, kto docenia uroczystą i trudną drogę, jaką taki człowiek musi przebyć, będzie otoczony jeszcze większym szacunkiem i czcią dla Mistrza”[7].
Prof. Boas doświadczał nasilających się działań antyżydowskich podejmowanych przez rządzących narodowych socjalistów, własnego pozbawienia praw wyborczych i upokorzenia. Nawet liczba jego pacjentów w jego berlińskiej praktyce znacznie się zmniejszyła [3].
W 1938 roku nie było jeszcze masowych wywózek do obozów i nikt nie wyobrażał sobie komór gazowych. Dlatego ocalała część prywatnego archiwum naukowca: listy, zaproszenia, pamiątki niedawnej międzynarodowej sławy. Owszem, 8 000 żydowskich firm i sklepów została zamknięta, a do systemu prawnego w Austrii wprowadzane zostały ustawy norymberskie, (przed którymi Boas z rodziną dwa lata wcześniej uciekł z Berlina do Wiednia). Pozostawała możliwość emigracji do Szwajcarii. Wystarczyło zrzec się majątku i zdać kosztowności. Pozostawała też możliwość wyjazdu do Palestyny, na co przystali niektórzy z uniwersyteckich kolegów Boasa. Uczony miał już jednak 80 lat i nie chciał wyjeżdżać [1].
Fot. 21. List prof. Boasa do syna Kurta z 13. 09. 1922 roku.
Prof. Boas już w liście do syna Kurta z 1922 pisze:
Drogi Kurcie, Twój list (...) głęboko nami wstrząsnął. Po tym, jak obiecałeś nam wzniośle i święcie, że wytrzymasz w W. - teraz znowu ta nowa katastrofa. Co się z tobą stanie, jeśli co 2-3 miesiące będziesz zmieniać miejsce studiów? Jeśli w W. był antysemityzm, to znajdziesz inne powody do zmiany lokalizacji gdzie indziej, aż w końcu wyczerpią się wszystkie miejsca, w których możesz kontynuować naukę. Teraz czas na Norymbergę. Oczywiście musimy to zaakceptować. Ale zakładam, że dostaniesz tam darmową posadę i masz perspektywę zdobycia etatu w niedalekiej przyszłości.
Frustracja, a nawet głęboka depresja, dają o sobie znać, gdy w dalszej części listu 64-latek obiecywał swojemu 32-letniemu synowi Kurtowi wsparcie finansowe, wskazując na własną trudną i niepewną sytuację w związku z początkiem inflacji i narastającymi problemami ze wzrokiem.
Sam Boas w autobiografii z 1926 roku pisze :
Pomimo wojny światowej (1914-18) z jej ciężkim wstrząsem psychicznym i stratami materialnymi, łaskawy los i dobra kondycja dały mi odporność psychiczną i dalej mogę cieszyć się moją pracą. Tu też znajduje się wyjaśnienie depresyjnego tonu cytowanego listu: „Poświęcona opieka żony wyrwała mnie z nagłego załamania fizycznego i psychicznego w 1923 r. (...) [15].
Jak piszę o swojej rodzinie bratanek prof. Boasa dr inż. Ernest Boas :
Wszyscy byli pracowitymi i wydajnymi pracownikami, zaczynając od zera, ale osiągając stanowiska znacznie powyżej średniej. Wiele wymagali od siebie, a więc także od swoich rodzin, co skutkowało autokratycznym życiem rodzinnym. Byli dobrze wykształceni, kochali muzykę i literaturę. Pozostali skromni, rzadko okazując swój majątek, będąc dobrymi i patriotycznymi obywatelami, podziwiającymi kulturę niemiecką. Byli oświeconymi, nowoczesnymi Żydami, którzy porzucili ortodoksyjne życie, jakie prowadzili ich rodzice. Ich życie jest zwierciadłem tragedii niemieckiego żydostwa [13].
W swoim monodramie „Doktor z Wiednia” Franz Werfel wzniósł literacki pomnik Boasa. Tutaj Werfel zarysował wewnętrzny konflikt zrozpaczonego żydowskiego lekarza, któremu zagrażają narodowi socjaliści, który stoi przed ruinami dzieła swojego życia i w rozmowie z Nothnagelem w postaci jego popiersia stojącego na półce, wyciąga tylko ogólniki jego pytania. Centralne znaczenie ma między innymi zdanie Tylko dobry człowiek może być dobrym lekarzem, które Hermann Nothnagel wypowiedział w swoim przemówieniu inauguracyjnym jako profesor w Wiedniu w 1882 r. Boas użył również tego zdania w swoim nekrologu dla nagle zmarłego Nothnagela w 1905 roku. Na koniec opowieści Werfela lekarz pyta: Nienawiść… Dlaczego ta nienawiść?…, podczas gdy w tle słychać okrzyki Sieg-Heil i kontynuuje słowami Nikt nie może być dobrym lekarzem już… [8].
Mieszkańcy gett z reguły cierpieli z powodu głodu i chorób, choć podejmowano próby też życia w nich po dawnemu. Próby ucieczek oraz pomocy z zewnątrz karane były śmiercią. Podczas likwidacji getta mieszkańcy byli przenoszeni do większych gett na terenie innych miast, a ostatecznie trafiali do obozów zagłady, gdzie byli zabijani. Żydom, którym udało się uciec, pomoc niosła polska organizacja Żegota – zajmowała się ukrywaniem zbiegów, podrabianiem dla nich dokumentów itp.
Przykładowo Niemcy, chcąc całkowicie zniszczyć Getto Warszawskie, zamordowali blisko 400 tysięcy Żydów. Dla upamiętnienia dramatycznych wydarzeń powstało Muzeum Getta Warszawskiego, ufundowane przez polski rząd, które zostało usytuowane w jednym z niewielu przedwojennych budynków pozostałych na terenie dawnego getta. Misją muzeum jest zniwelowanie różnic kulturowych i mentalnych pomiędzy narodami. Muzeum powstało po to, by zachować pamięć o ofiarach, niemieckich nazistowskich sprawcach i ocalić od zapomnienia dla przyszłych pokoleń [15].
Zrozumienie trudne sytuacji Żydów na przełomie XIX i XX wieku wymaga połączenia wielu faktów. Polscy Żydzi z zaboru pruskiego ulegli germanizacji i byli dumni z przynależności do Prus, zamieszkując tereny polskie. W XIX wieku pojawiła się koncepcja utworzenia państwa żydowskiego Polin na ziemiach polskich, w których urzędowym językiem byłby język niemiecki. Polin nawiązuje do Polski, ale też po hebrajsku znaczy tu odpocznij. Rosnące jednak nastroje antysemickie w Europie w dramatyczny sposób prerwały wszelkie marzenia [16].
Prof. Boas w akcie protestu postanowił umrzeć. Dlatego wstrzyknął sobie truciznę. Zdecydowanie chciał wyrwać się z getta. Z mentalnego getta. Chciał zdecydować chociaż, jak zginie.
Prof. Boas nadal walczy. Jego wkład we współczesną medycynę jest tak ogromny, że dzięki niemu każdego dnia odbywa się walka o pacjenta, walka o nowy lepszy świat. A teraz w jego imieniu i o jego dobre imię walczymy i my - autorki tego projektu.
Fot. 22. Podpis prof. Ismara Isidora Boasa.