Drzewo życia jest metaforą porównującą stworzony świat do drzewa banianowego (figowiec bengalski), którego nasiona kiełkują na gałęziach innego drzewa, a młode pędy zwisają w dół w kierunku ziemi i gdy dotkną ziemi, zakorzeniają się tam, a część nadziemna gęstnieje i twardnieje. Jest to rodzaj „dusiciela”, który owija się wokół drzewa, na którym wyrosło, zabierając mu światło swymi gałęziami i wodę korzeniami. W miarę wzrostu rozwija coraz więcej korzeni zwisających z gałęzi w dół, aby dostarczyć oparcia swej ogromnej koronie. Niektóre baniany mają wiele takich pni-korzeni, pokrywając ogromną przestrzeń i ze względu na tę ilość pni pojedyncze drzewo wygląda jak las. (B.M)
Tymczasem Kryszna i Ardżuna bardzo zadowoleni z odzyskania przez Pandawów ukradzionego im przez Kaurawów królestwa spacerowali radośnie wśród malowniczych zagajników, stoków górskich i kolorowych dolin. Byli równie szczęśliwi w Indraprascie jak bliźniacy Aświnowie w ogrodzie Indry Nandanie. W dobrym nastroju weszli do Gmachu Zgromadzeń Króla Prawa, gdzie spędzali miło czas, rozmawiając o barwnych wydarzeniach i trudnościach wojny oraz recytując genealogię świętych mędrców i bogów. Ci dwaj starożytni mędrcy, Narajana i Nara (Kryszna i Ardżuna), byli prawdziwie uszczęśliwieni.
Kryszna, który zna znaczenie wszystkiego, próbując ukoić żal Ardżuny spowodowany śmiercią jego syna i tysięcy krewnych, przemawiał do niego słodkim głosem, używając słów o wielkim znaczeniu wypowiadanych w doskonałym stylu. ...
Zanim Kryszna wyruszył do Dwaraki, zamieszkiwał przez jakiś czas razem Ardżuną w Gmachu Zgromadzeń Króla Prawa, który swym pięknem przypominał niebo. Dwaj przyjaciele spędzali radośnie czas w otoczeniu swych krewnych i służby. Pewnego dnia Ardżuna, kontemplując piękno tego miejsca, rzekł do Kryszny: „O potężny synu Dewaki, tuż przed rozpoczęciem wielkiej bitwy ukazałeś mi całą swoją wielkość. Zobaczyłem cię wówczas w formie Pana Wszechświata. Widząc moje załamanie, przemawiałeś do mnie z miłością i współczuciem. Obecnie jednak z powodu niestałości umysłu moje rozumienie opuściło mnie i zapomniałem wszystko to, co mi wtedy powiedziałeś. Równocześnie obudziła się we mnie ponownie wielka ciekawość Prawdy, szczególnie gdy pomyślę o tym, że zamierzasz opuścić nas i udać się do Dwaraki”.
Kryszna o wielkiej energii, ten najlepszy z wszystkich mówców, słysząc słowa Ardżuny, uściskał go serdecznie i rzekł: „O Ardżuna, mówiłem wówczas o tym, co jest wieczne i jest wielką tajemnicą znaną niewielu. Zaiste, przedstawiłem tobie naturę tej religii (dharmy), która jest odpowiednia dla całego wszechświata. Religia ta wskazuje ścieżkę prowadzącą do Brahmana. Jestem bardzo niezadowolony z tego, że nie zdołałeś uchwycić myślą tego, co starałem się wtedy tobie przekazać. Widać brakuje ci wiary lub twoje rozumienie nie jest jeszcze całkowite. W tej chwili jednak nie mogę już tobie dokładnie powtórzyć tego, co wtedy mówiłem. Wyjaśniłem tobie wówczas tajemnicę Najwyższego Brahmana, zanurzywszy się głęboko w jodze. Zamiast tego wyrecytuję teraz przed tobą starożytną opowieść, która dotyczy tego samego tematu. Dzięki swej niezachwianej prawości słuchając z uwagą moich słów, zdołasz dotrzeć z pomocą swego rozmienia do tego, co najwyższe”.
(Mahābharāta, Aśwamedha Parva, Section XV)
Mahabharata, ksiega XIV Aśwamedha Parva , opow.. 249, p.1