Mija 90 lat od chwili, która przyniosła wyzwolenie Jarocina spod pruskiego panowania. W nocy z 8 na 9 listopada 1918 roku w batalionie zapasowym 46 pułku piechoty, stacjonującym w jarocińskich koszarach, wybuchła rewolucja. Jednak sama rewolucja była tylko etapem w drodze do celu, jaki stanowiło połączenie z odradzającą się Polską. Warto przypomnieć sobie, jak wyglądała droga od rewolucji do powstania.
Nastroje rewolucyjne i antywojenne narastały w Niemczech wraz z pogarszającą się sytuacją na frontach I wojny światowej i pogłębianiem się problemów zaopatrzeniowych. Już w 1916 roku doszło w Niemczech do 260 strajków. W kwietniu 1917 roku zastrajkowało w Berlinie 300 tysięcy robotników, a w lipcu załoga okrętu flagowego „Friedrich der Grosse” odmówiła służby. Rosła liczba dezercji z armii – latem 1918 roku nie powróciło z urlopu ok. 500 tysięcy żołnierzy.1 Postępujące rozprzężenie niemieckiej machiny militarnej i państwowej nie pozostało niezauważone przez Polaków zamieszkujących zabór pruski. Sytuację starano się wykorzystać. Tak było i w Jarocinie.
Konspiracja jarocińska powstawała dwutorowo. Z jednej strony, pod wpływem Władysława Grabskiego, właściciela Kurcewa i bliskiego współpracownika Romana Dmowskiego, powstała konspiracja cywilna - tajny Powiatowy Komitet Obywatelski, z dr Bogumiłem Hebanowskim i ks. Ignacym Niedźwiedzińskim na czele.2 Z drugiej strony, w garnizonie powstała konspiracja wojskowa w postaci organizacji „Jedność”, zapoczątkowana już w listopadzie 1917 roku przez Stanisława Szymańskiego i Ignacego Adamczewskiego, ale działająca na większą skalę dopiero od wiosny bądź lata 1918 roku, być może nie bez wpływu powstawania organizacji cywilnej. To właśnie na wojskowych spadło zadanie podtrzymywania fermentu w garnizonie i wykorzystanie go w odpowiednim momencie. Z zadania tego wywiązali się w sposób doskonały.
Żołnierze 46 pułku piechoty. Ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Jarocinie.
Członkowie „Jedności” oprócz starań o uchronienie możliwie największej liczby Polaków przed wysłaniem na front, starali się też wpłynąć na obniżenie morale Niemców. Sposobem na to było kolportowanie wśród żołnierzy narodowości niemieckiej prasy komunistycznej, jak „Die Rote Fahne” czy „Die Zukunft” oraz ulotki antywojenne otrzymywane z Wrocławia i Berlina, oraz prowadzenie szeptanej propagandy antywojennej.3 Dzięki temu członkowie „Jedności” byli postrzegani jako rewolucjoniści, co umożliwiło wywołanie rozruchów i zdobycie kontroli nad zrewoltowanymi żołnierzami.
Konspiracja wojskowa i cywilna rozwijały się do pewnego stopnia niezależnie od siebie, jednak pod koniec października 1918 roku współpraca zaczęła się zacieśniać. Do „Jedności” dołączył członek zarządu jarocińskiego „Sokoła”, P. Sebel.4 Na uzbrojenie sokołów przeznaczono broń, którą „Jedność” gromadziła początkowo w mieszkaniach członków (część zamieszkiwała w prywatnych kwaterach), a później w jednym z grobowców jarocińskiego cmentarza.5
Ferment narastający w garnizonie przyniósł eksplozję w nocy z 8 na 9 listopada 1918r. Na skutek pogłosek o mającym nastąpić wyjeździe na front żołnierze 3. kompanii jarocińskiego batalionu wszczęli bunt. Hasłem były słowa wypowiedziane przez członka „Jedności”, Bronisława Kirchnera: „Kameraden, wir mussen so machen, dass iht ins Feld nicht geht!” - „Towarzysze, musimy tak zrobić, że nie pójdziecie w pole!”. Rozbrojono kompanię rekrucką, którą oficerowie próbowali wykorzystać do stłumienia rebelii, opanowali areszt i arsenał. Następnie zrewoltowani żołnierze ruszyli do miasta, opanowując więzienie, pocztę, węzeł kolejowy i ratusz. Ekspedycję, wysłaną przez dowództwo w Poznaniu dla stłumienia rewolucji zatrzymano na stacji w Chociczy, gdzie wysłani przeciw jarocińskiej rewolcie żołnierze odmówili walki.
Już podczas pierwszej nocy rewolucji powstała Rada Żołnierska. Jej członkami, wybranymi przez wiec żołnierski w koszarach zostali Ignacy Adamczewski, który objął funkcję przewodniczącego, Bronisław Kirchner, , Maksymilian Błażejewski, oraz ze strony niemieckiej Schulden, Leindecker, Wassmann, Krüger, Lengenberg, Barth oraz Traber.6 Bronisław Kirchner został też pierwszym, tymczasowym dowódcą jarocińskiego batalionu, Stanisław Szymański objął przewodnictwo sądu wojskowego, intendenturę Stanisław Swornowski, zaś szefem batalionu został Bernard Wierzchowski7.
Już w momencie wybuchu rewolucji dał się zauważyć wyraźny podział wśród żołnierzy na Polaków i Niemców. Niemcy zajęli zachodnią część koszar, zaś Polacy, których było wówczas w garnizonie jedynie siedemdziesięciu czterech, część wschodnią wraz z arsenałem. Jednak już od rana 9 listopada 1918 roku proporcje narodowościowe w batalionie zaczęły się zmieniać na korzyść Polaków. Przyczynami tego był z jednej strony wzrastający napływ ochotników polskich, z drugiej strony częsta wśród Niemców chęć powrotu do domu. W garnizonie jarocińskim było wielu Alzatczyków, którym obce były pruskie dążenia do utrzymania Wielkopolski i innych ziem zaboru pruskiego. Z nastrojów zarówno wśród polskiej ludności powiatu, jak i niemieckich żołnierzy zdawało sobie sprawę kierownictwo „Jedności”, dlatego opanowano biuro werbunkowe, na czele którego stanął Wojciech Pilarczyk wraz z pomagającym mu Stanisławem Borowińskim, do których dołączył wkrótce Franciszek Jedwabski8 Działalność biura werbunkowego pozwoliła na zaciąganie w szeregi coraz to nowych polskich ochotników i zwalnianie do domów Niemców,
Wywołanie rewolucji i objęcie jej kierownictwa przez polską konspirację nie mogło być traktowane jako ostateczny sukces. W garnizonie wciąż pozostawali Niemcy, sytuacja mogła się łatwo odwrócić. Należało utworzyć oficjalnie, a nie jedynie faktycznie, całkowicie odrębny od niemieckiego oddział polski. Do działań zmierzających w tym kierunku „Jedność” przystąpiła w dniu 10 listopada 1918r. Posłużono się w tym celu „Sokołem”, skautami oraz polskimi pracownikami poczty. Od rana 10 listopada rozpuszczano wśród Niemców plotki o marszu legionów na Poznań, jednocześnie wysłano w powiat skautów i sokołów dla zwołania ludności polskiej na wielki wiec w koszarach w dniu następnym.9 Wiadomości te wywołały panikę w garnizonie – Niemcy nie mieli ochoty walczyć, chcieli wracać do domu. W takiej sytuacji odbył się w koszarach o godzinie 14:00 dnia 11 listopada 1918 roku wiec przybyłych licznie z całego powiatu Polaków, pod naciskiem którego przeprowadzono oficjalne już utworzenie osobnego oddziału polskiego. Jednocześnie rozpoczęto tworzenie milicji we wsiach oraz nawiązano kontakty z Pleszewem, Ostrowem, Środą Wlkp., Koźminem, Borkiem i Wrześnią.10
W tym miejscu należy wyjaśnić sprawę pierwszeństwa Jarocina w tworzeniu oddziałów polskich. W Ostrowie Wielkopolskim utworzono oddział dnia 10 listopada 1918 roku, jednak dopiero wtedy rozpoczęto zaciąg Polaków – ochotników, nie było tam dla nich także broni. Ponadto, oddział ostrowski został rozwiązany dnia 21 listopada 1918r. na skutek nacisków Naczelnej Rady Ludowej obawiającej się zbyt wczesnego sprowokowania Niemców. Większość jego żołnierzy przeszła później przez granicę i dołączyła do Batalionu Pogranicznego w Szczypiornie, aby w styczniu 1919r. dołączyć wraz z nim do Powstania. Tymczasem oddział jarociński faktycznie powstał już w nocy z 8 na 9 listopada, kiedy Polacy zaczęli osobno kwaterować w zajętej wschodniej części koszar. Ponadto, oddział jarociński nie uległ likwidacji, lecz rozwijał się do liczebności pełnego batalionu, którą uzyskał pod koniec 1918 roku.
Jarocińscy powstańcy w koszarach, jeszcze w niemieckich mundurach. Ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Jarocinie.
Wraz z utworzeniem polskiego oddziału aktualna stała się sprawa dowodzenia i aprowizacji. Jedną z kompanii, która obsadziła granicę z Kongresówką wraz z posterunkiem w Robakowie, zakwalifikowano jako Grenzchutz, tj. straż graniczną. Pozostałe zaliczono do Wacht – und Sicherheitsdienst, tj. Służb Straży i Bezpieczeństwa.11 Dzięki temu otrzymywały od władz niemieckich żołd i zaopatrzenie jeszcze do 11 listopada 1919r. Ponadto za pośrednictwem Jarocina przekazywano żołd dla polskiego oddziału w Pleszewie, również powstającego oficjalnie jako Służba Straży i Bezpieczeństwa.
Gorzej wyglądała sprawa zaopatrzenia w żywność. Z jednej strony wynikało to z braków zaopatrzeniowych dotykających całych Niemiec, z drugiej strony z działań niemieckich władz wojskowych, niechętnych zaopatrywaniu oddziału polskiego. Doszło do sytuacji, gdy po wysłaniu żołnierza po żywność do magazynu w Miliczu odmówiono mu jej. Powodem odmowy było właśnie istnienie oddziału polskiego w Jarocinie. W tej sytuacji członkowie „Jedności” postanowili posłużyć się podstępem. Rozkaz wyjazdu po żywność podpisał Bronisław Kirchner, a udał się z nim do Milicza Marceli Hildebrandt, który specjalnie na ten wyjazd przypiął sobie niemieckie odznaczenia. Dzięki niemiecko brzmiącemu nazwisku na rozkazie, oraz niemiecko brzmiącemu nazwisku Hildebrandta, dodatkowo udekorowanego orderami, dowództwo milickie udało się przekonać, że wiadomości o polskim oddziale w Jarocinie to tylko plotki. Dzięki temu podstępowi uzyskano żywność. Jednakże jej jakość nie była najlepsza – była to głównie marmolada z brukwi.12
Kwestia wyżywienia wojska stawała się coraz bardziej paląc. Jednocześnie, wraz z rozwojem oddziału i utworzeniem drugiej polskiej kompanii pojawiła się sprawa dowodzenia. Potrzebny był oficer. Oba te problemy pokonano, proponując stanowisko dowódcy oddziału hr. Zbigniewowi Ostroróg – Gorzeńskiemu, właścicielowi majątku Tarce, podporucznikowi ułanów w stanie spoczynku, patriocie i działaczowi narodowemu. Warto zaznaczyć, że pomysłodawcą powołania na dowódcę oddziału hr. Gorzeńskiego był jarociński proboszcz, ks. I. Niedźwiedziński. Gorzeński przyjął propozycję i objął dowodzenie oddziałem, a jednocześnie wziął na siebie ciężar zaopatrzenia go w żywność.13
Zbigniew Ostroróg - Gorzeński.
Po opadnięciu rewolucyjnej fali Niemcy usiłowali doprowadzić do likwidacji oddziału polskiego. Planowali uderzyć na polską część koszar dnia 24 listopada, jednak uprzedzeni Polacy ustawili w oknach swego bloku koszarowego 2 karabiny maszynowe, co ostudziło zapały Niemców. Ponadto odebrano niemieckim cywilom około 300 karabinów ukrytych w lesie na Tumidaju.14
Starania o utrzymanie oddziału polskiego w Jarocinie w okresie rewolucji miały też epizody niemalże humorystyczne. Pod wpływem wiadomości o rozwoju oddziału polskiego dowództwo V Korpusu z Poznania postanowiło przysłać do Jarocina inspektora. O jego przyjeździe członkowie „Jedności” dowiedzieli się wcześniej od dr Dubiskiego, wcześniejszego współorganizatora oddziału ostrowskiego. Dzięki temu członkowie „Jedności” odebrali inspektora z dworca i w drodze do koszar skręcili do restauracji Franciszka Basińskiego. Tam urządzili mu całonocne pijaństwo, a nad ranem wsadzili prawie nieprzytomnego do pociągu, który zawiózł go z powrotem do Poznania.15 W efekcie inspektor nabrał bardzo dobrego zdania o sytuacji w koszarach, których nie było mu dane zobaczyć.
Jarociński oddział rozwijał się swobodnie, co pozwoliło użyć go do zabezpieczenia wyzwolenia Ostrowa Wlkp. w dniu 1 stycznia 1919r., ochrony Krotoszyna i opanowania Zdun. Od 4 stycznia stanowił rezerwę Dowództwa Głównego Wojsk Wielkopolskich, a jego pierwsza kompania została wysłana pod Nakło. Od tego momentu zaczęła się historia jego walk na wszystkich frontach Powstania Wielkopolskiego.
Warto na koniec wspomnieć, że w oddziale polskim w Jarocinie od początku jego istnienia stosowano komendę polską opartą na używanej przez „Sokoła”. Nie była to w Wojskach Wielkopolskich reguła, ponieważ jeszcze podczas walk na froncie wschodnim po zakończeniu Powstania wiele wielkopolskich formacji posługiwało się wciąż komendami niemieckimi.
Jakub Staszak
1A.Czubiński, Rewolucyja 1918-1919 w Niemczech, wyd. II, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1977.
2M. Sobczak, Wysiłek zbrojny Ziemi Jarocińskiej w okresie Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 roku. Częsć I.Jarocin 1993, s. 4.
3W. Banaszak Tradycje powstańcze Ziemi Jarocińskiej, s.30 – 31, S. Borowiński, Utworzenie pierwszego oddziału powstańców wielkopolskich w garnizonie jarocińskim, w: Wspomnienia powstańców wielkopolskich, Wyd. Poznańskie, Poznań 1973, s. 36;J. Bendlewicz, Historja powstania pierwszego polskiego oddziału wojskowego pod zaborem pruskim, s. 11.
4S. Karolczak, Z dziejów powiatowego miasta Jarocina 1913 – 1918, Poznań 1935, s. 16 i 26; J. Bendlewicz, Historja powstania pierwszego polskiego oddziału wojskowego pod zaborem pruskim, s.6.
5S. Karolczak, Z dziejów powiatowego miasta Jarocina 1913 – 1918, s. 26.
6Tamże, s. 38.
7Tamże, s. 38 i 44.
8Tamże, s. 42 – 44. Franciszek Jedwabski był biskupem pomocniczym poznańskim od 1946 roku.
9W. Banaszak Tradycje powstańcze Ziemi Jarocińskiej, s.40.
10W. Banaszak Tradycje powstańcze Ziemi Jarocińskiej, s.38; pierwsze kontakty z Ostrowem nawiązano jeszcze przed rewolucją.
11W. Banaszak Tradycje powstańcze Ziemi Jarocińskiej, s.51-52.
12M. Hildenbrandt, Z pamiętnika Historji Powstania 1918/19 r. w Jarocinie, Gazeta Jarocińska nr 10 z dnia 2 lutego 1936, s. 3.
13W. Banaszak Tradycje powstańcze Ziemi Jarocińskiej, s.53-54.
14Tamże, s.51.
15Bendlewicz, Historja powstania pierwszego polskiego oddziału wojskowego pod zaborem pruskim, s. 27.