Na samym początku, przed tym jak zaistniało we mnie pragnienie tworzenia, powstało pytanie: po co to wszystko jest potrzebne. I gdzie jest moje miejsce w tym ogromnym świecie. Jest oczywiste, że pozostaje to zagadką do dnia dzisiejszego, lecz najzwyklejsza ciekawość dała właśnie jakiś bodziec do twórczości oraz uświadomienia sobie tego, że droga właśnie stanowi cel życia. Ta niekończąca się droga do siebie. Świat nie jest prosty ani złożony, jest różny, wszystko zależy więc od stanu świadomości w danej chwili. Ponieważ każdy człowiek jest Wszechświatem o nieskończenie nieuświadomionych poziomach pojmowania, tak samo jak otaczający nas świat, tak i twórczość nie może być pojęciem absolutnym bądź obiektywnym. Tak samo jak muzyka, sztuka plastyczna jest moim zdaniem wielkością rozumowania subiektywnego.
Gdy człowiek wchodzi w styczność z prawdziwym procesem twórczym, to zaczyna rozumieć, że droga nie jest jednokierunkowa, że od jej środka nici biegną w różne strony. Możliwe, że spotkaliście ludzi, którzy zajmując się jednym rodzajem działalności twórczej rozumieli dobrze też inne pierwiastki twórczości. Z reguły w takich ludziach jest niewiele negacji. Będą raczej starali się zrozumieć. Z pewnością wielu spotkało artystów lub muzyków którzy, twierdzili wręcz odwrotnie, że tylko ich kierunek jest jedyny prawdziwy i zasługujący na uwagę. Oni nie tylko nie uznają inności, lecz jej wprost nienawidzą. A teraz wyobraźmy sobie na chwilę, że ich marzenia ziściły się – jak długo tacy twórcy byliby lubiani? Jak nudny byłby otaczający nas świat.
Często słyszę takie oto pytanie: ”Skąd bierzesz inspiracje lub kto cię inspiruje”. Chyba w każdym przypadku jest inaczej. Lecz wydaje mi się, że zależy to również od stanu świadomości. Są ludzie, których w ten stan wprowadza namiętność, innych należy pochwalić i są wtedy zdolni przenosić góry. A są ludzie wszystkożerni, do których chyba też należę, których inspiruje wszystko: słońce, powietrze, żona, dzieci, ścisk w autobusie, krótko mówiąc samo życie. Kiedyś w księgarni podszedł do mnie sprzedawca i zaproponował swoją pomoc pytając: „Co Pana interesuje?” Jakiż dziwny wyraz pojawił się na jego twarzy, gdy powiedziałem, że wszystko. Rzeczywiście interesuje mnie wszystko, skąd mogę więc wiedzieć, co wpadnie mi w oko następnej chwili. Pewnie dlatego też twórczości brak jakiejś określonej dominanty ekspresji. Żart, gra jak najbardziej mogą sąsiadować w twórczości z poważnymi refleksjami filozoficznymi. Dlatego że i tak z każdym obrazem, cegiełka po cegiełce, budowana jest świątynia mego rozumienia tego świata. Twórca miłosiernie pozwolił nam, abyśmy byli współautorami tego co tworzymy.
I teraz, po tym wszystkim, powiedzcie mi, czy to jest ważne w jakim kierunku działa artysta? Czy ważniejsze jest to, nad czym on rozmyśla po drodze. Kiedyś pewien mędrzec wschodni powiedział: „Czasami artysta jest bliższy Prawdy niż Oświęcony Mistrz, różnica polega tylko na tym, że dla Oświęconego Mistrza Prawda jest wielkością stałą, a dla artysty – zmienną”. Nie chce sprzeciwiać się mędrcom, postępujemy mądrzej zgadzając się z nimi. A że twórczość jest wstrząsającą praktyką duchową, myślę, że wszyscy w tym się ze mną zgodzą. Chociaż oszukuję, nigdy nie ma idylli stuprocentowej.
Wacław Sporski