Potęga Prawdy

Co odsłania światło życia

Jest jak oaza na pustyni

Pragnieniem

Ludzi spragnionych

Źródłem tryskającej wody.

Co ożywia pustynię dusz

Walcz niemoc swego sumienia

Aby dusza nasza

Była pełnią jej radości

A wiara przerastała nas wszystkich

A zwątpienie

Które zasiał

Masoński język obłudy

Stał się Obrzydzeniem

Prawdziwego człowieczeństwa

Poniekąd on go nie posiada

A pozory które nas usidlają.

Żmijowym sprytem

Zapominając że za

Plecami czai się fałsz

A my mamy pomoc przeogromnej siły

Jaką to Trwanie

W niej tylko

Na straży nam należy.

Oby nie zwątpiła dusza

A wiara wyrastała w nas

Ponad wszystkie

Potęgi siły

By nas nie wzmogła ciemność

Powiekami snu wieczystego

Nie ta droga co szerokie ma bezgraniczne

cele

Ale te w Parceli swego człowieczeństwa

Która nie da się rozwodnić

Na myśli zwierzęce

Co na nich upadła

Sodoma i Gomora.

A wielkość i Piękno prawdy

Nas wyzwoli swoim światłem

Swej wielkości

A jej Potęga

Jest jej orężem

Gdzie prawdziwy Bóg nas wyzwoli

rekin oceanu