Kochanego ciała nigdy za mało, ani za wiele
Z okazji nadchodzących walentynek dziś będzie o ukochanym. Każdy z nas go ma. To nasze osobiste CIAŁO;) Ale czy dostrzegamy czym jest, doceniamy jego możliwości, akceptujemy siebie w pełni?
Z tym bywa już różnie.
Pod względem biologicznym ciało ludzkie to doskonały system komórkowy, który działa bez naszego świadomego nadzoru. Przeprowadza tysiące reakcji chemicznych, pozwala nam wykonywać precyzyjne ruchy, dzięki połączeniu kości, mięśni oraz stawów. Odbiera i rozpoznaje bodźce zewnętrzne, pozwala komunikować się z otoczeniem. Jest zdolne do samo uzdrawiania i regeneruje się samoistnie – według naukowców większość komórek w ciele człowieka odnawia się w okresie do 10 lat, a jedynie komórki w mózgu oraz komórki macierzyste nie podlegają temu procesowi.
Korzystamy z tego dobrodziejstwa każdego dnia. Czy jesteśmy za to wdzięczni? Kiedyś w trakcie spaceru po lesie przewróciłam się i potłukłam oba kolana. Przez tydzień nie mogłam chodzić. I dopiero wtedy naprawdę doceniłam, że mam 2 nogi, że dzięki nim mogę chodzić, biegać i tańczyć. To była dobra lekcja.
Co może nam przeszkadzać w pokochaniu własnego ciała?
Jako dzieci jesteśmy beztroscy, testujemy z radością możliwości naszego ciała, mamy niespożytą energię i jesteśmy wobec siebie bezkrytyczni. Z wiekiem zyskujemy świadomość, że nasze ciało jest jak wizytówka, która wpływa na relacje z innymi. Na tzw. pierwsze wrażenie składa się w 55% nasz wygląd i postawa ciała, w 38% sposób mówienia i tonacja głosu, a zaledwie 7% stanowi wiedza techniczna. Również społeczeństwo ustala kanony piękna, wzorce modowe, promuje ideały, do których należy dążyć. I tu może pojawić się tarcie pomiędzy naszym obrazem siebie, a wymogami zewnętrznymi, które wywołuje kompleksy. Mam kręcone włosy, a lepiej wyglądam w prostych. Jestem niski, a kobiety lubią wysokich. Lista kompleksów może być długa…. Jednak czy świat złożony z samych pięknych Marylin Monroe i idealnych Jamsów Bondów byłby ciekawym miejscem do życia?