Moje wyprawy rowerowe

Jedną z moich pasji jest jazda na rowerze- nazwane tu wyprawy rowerowe, choć słowo "wyprawy" nie jest do końca precyzyjne, należałoby bardziej użyć słowa wycieczki.

Zainteresowani znajdą tutaj opis kilku tras rowerowych, które przejechałem, choć nie ukrywam, iż to ma być swoisty notatnik z tych wycieczek, bo pamięć jest ulotna, a w sieci łatwiej coś znaleźć niż w porozrzucanych zapiskach czy zdjęciach.

Swoją przygodę z rowerem zacząłem w wieku 3 lat, tak podobno było, choć ja pamiętam ogromnego guza, którego nabiłem sobie w wieku 5 lat, po tym jak ojciec ściągnął był mi boczne kółka.

Później już było tylko lepiej, Wigry 3 ,liczne jego przeróbki i w końcu rower górski, który dostałem w wieku 15 lat, notabene jego część- rama, widelec, jedno koło jeszcze jest w użyciu.

Pierwsze wyjazdy rowerowe -do nich najbardziej pasuje słowo wyprawy, bo na bagażnikach po 25 kg- namiot produkcji ZSRR, kuchenka turystyczna, śpiwory, karimaty, części zamienne i w drogę - np. w Bieszczady.

Z wiekiem człowiek staje się wygodny , więc zmiana sposobu podróżowania, rowery na samochód, dojazd do miejsca docelowego, rozbicie namiotów i wyprawa rowerami, które już są dużo lżejsze.

Często ,wyjeżdżając na wakacje z rodziną, bierzemy rowery i objeżdżamy jakąś ciekawą trasę, Miłosz na razie w rikszy, tym sposobem udało się mu zostać wykąpany w niej nad jeziorem Łebsko, gdy źle obliczyłem głębokość zalanej drogi przez potok.