Wyprawa rowerowa do dziadków
Warszawa - Kalety - 6-8.07.2022

Nasz klubowy kolega Grzegorz Kukowka wraz z córką Anielką wybrali się na długodystansową wyprawę rowerową, a oto ich relacja z tego przedsięwzięcia.

Skąd pomysł? Dokładnie 22 lata temu, gdy mój tata miał tyle lat ile ja teraz, wybraliśmy się wspólnie na pierwszą wyprawę rowerową (namiot, śpiwór i karimata). Bardzo chciałem i ja zabrać na taką wyprawę swoją córkę. Przekonywałem ją od pół roku do wyprawy Warszawa – Kalety. Zdecydowała się dopiero 3 dni przed wyruszeniem.

Jaki był plan? Przejechać w 3 dni około 300 km z Warszawy do Kalet. Noclegi miałem ustalone: Biała Rawska park miejski (za zgodą dyrektora miejskiego domu kultury), Przedbórz – pole namiotowe nad zalewem (za radą rowerowego znajomego mieszkającego w Przedborzu – Adama Skorupskiego).

więcej

Trasę prowadziłem bocznymi asfaltami z dala od dużych miast. Jedyne duże miasta jakie mijaliśmy to Piaseczno i Częstochowa. Nie było presji, mieliśmy namiot, więc moglibyśmy się rozbić gdziekolwiek, gdyby Anielka nie dała rady dalej jechać. W Kaletach czekał też mój tata w pogotowiu z samochodem, gdyby była potrzeba podjechania po nas. Na trasie Anielka dyktowała tempo, nie wywierałem presji, nie poganiałem jej. Planowaliśmy organizować postoje tyle ile będzie potrzebować. Na trasie nie planowaliśmy zwiedzania, by nie dokładać córce dodatkowej utraty sił. Wyjazd był na tzw. „przejechanie”.

Jaki był przebieg? Początki oczywiście zawsze są szybkie i sprawne. Pierwsze 45 km do Tarczyna pokonaliśmy ze średnim tempem jazdy 17 km/h. Anielka dzielnie jechała, poprawie technicznie. Po drodze zatrzymywaliśmy się na wodę i przegryzki. Zrobiliśmy też jeden dłuższy postój na stacji benzynowej w Piasecznie. W Tarczynie zaplanowany był obiad. Potem wyszło już zmęczenie, resztę trasy już tempo spadło, pupa, nadgarstki i kręgosłup zaczęły pobolewać. Częste wstawanie z siodełka i szarpane tempo. Ale dojechaliśmy bez większych problemów, dość szybko. Byliśmy na miejscu ok. godziny 16:00. Muszę przyznać, że park w Białej Rawskiej jest ładnie zagospodarowany. Zalew, sanitariaty, ścieżki przy stawach, wieża widokowa, plac zabaw, minigolf, termy. Anielka mając jeszcze siły skorzystała z większości atrakcji. Noc była ciężka, ja po długiej przerwie, Anielka pierwszy raz w życiu spała pod namiotem na karimacie. Niewiele przespaliśmy, ok 3 godziny.

Drugiego dnia ruszyliśmy po śniadaniu. Tego dnia tempo było spokojne, upływ sił, ciężka noc, ok 13 km/h, czasem schodziło tempo do 10 km/h. Anielka dostosowała się na trasie praktycznie do wszystkich moich zasad i rad oprócz jednej, zbyt mało używała przerzutek, jechała ciągle na najcięższej. Dlatego, jak już nie potrafiła podjechać pod wzniesienie, to prowadziła rower (ale zaledwie 3 razy tak się zdarzyło). Dopiero na ostatnim etapie trasy – ok. 60 km - zaczęła używać przerzutek prawidłowo. Wracając do trasy, 2 dnia przyszedł kryzys (wiedziałem, że będzie to psychicznie i fizycznie najtrudniejszy ten dzień). Na 53 km trasy drugiego dnia jedziemy obok siebie i nagle patrzę, że Anielka jedzie i płacze. Zatrzymaliśmy się, przytuliłem ją i zapytałem jej co się stało. Płacz był spowodowany faktem ambicjonalnym, bardzo chciała dojechać, a wmówiła sobie, że jedzie na tyle wolno, że plan się nie uda. Opowiedziałem jej kilka moich przygód, jak nie dojechałem do zamierzonego celu i że mamy dobry czas i że wielkim jej sukcesem był sam fakt, że wyruszyliśmy. Po przełamaniu kryzysu ruszyliśmy dalej, zatrzymując się na obiad na 73 km w okolicach Radonii. Do dalszej trasy Anielkę motywowała myśl o przejechaniu pierwszej setki w życiu. Ciekawostka, gdy przekroczyliśmy 100 km Anielka była w takiej euforii, że potrafiła przyśpieszyć do tempa 17 km/h i tak dojechaliśmy do Przedborza ok 19:20. Zakupy i na nocleg. Na polu namiotowym nie było już zarządcy, toalety zamknięte, namiotowicze uciekali z pola ponieważ następnego dnia miały przyjść ulewne deszcze. Na szczęście spotkaliśmy ratownika, który użyczył nam kluczy do sanitariatów. Tę noc przespaliśmy bardzo dobrze. Pobudka 6:30, zwijanie namiotu, śniadanie i w drogę.

Ostatni etap. Jechaliśmy spokojnie średnio 12 km/h i częste odpoczynki, widoczny ubytek sił u Anielki. Od Wielgomłynów do Częstochowy mijaliśmy pielgrzymki rowerowe(Piaseczyńska, Przedborska) do Częstochowy na Ogólnopolską Pielgrzymkę Rowerową na 9.07. Tego dnia miało mocno padać. Nas deszcze omijały, 3 razy trochę pokropiło i tylko raz trafiliśmy na ulewę 15-minutową. Przeczekaliśmy ją na stacji benzynowej. Częstochowa, obiad i dalej w trasę. Na ostatnim postoju w Babienicy zdarzyła się jedyna awaria mojego roweru. Naprawiona. Ku nam wyruszył dziadek na rowerze na przywitanie. Dotarł do nas 7 km od celu. Anielka mimo wielkiego zmęczenia, nie chciała żadnej pomocy dziadka, mimo, że już 3 dzień wiozła śpiwór, swoje ubranie i wspólne jedzenie. Dojechaliśmy. Szaleństwo i sukces. Anielka ma 9 i pół roku.

Jaka była trasa?

  • Dzień I - 83 km: Warszawa – Piaseczno – Tarczyn – Chudolipie – Osuchów – Biała Rawska

  • Dzień II - 116 km: Biała Rawska – Regnów – Cielądz – Sadykierz – Inowłódz – Sługocice –Grudzień-Las – Małe Końskie – Radonia – Skotniki – Przedbórz

  • Dzień III - 114 km: Przedbórz – Wiegomłyny – Kobiele Wielkie – Gidle – Kłomnice – Częstochowa – Łysiec – Starcza – Rudnik Mały - Kamienica Śląska – Babienica – Piasek - Kalety


Podsumowanie:

  • W sumie przejechaliśmy 313 km.

  • Anielka chętnie pomagała przy śniadaniu, rozbijaniu i zwijaniu namiotu.

  • Na trasach widzieliśmy zabytki, przyrodę i inne rzeczy, te przy których przejeżdżaliśmy. Po dotarciu do Kalet Anielka, zmęczona wykręconymi kilometrami, powiedziała, że nigdy więcej takich przygód. Ale już następnego dnia zaczęła mówić, że może kolejna wyprawa w przyszłym roku.


Relacja wraz ze zdjęciami: Grzegorz Kukowka


GRATULUJEMY !!!!

Relacja Video: Robert Biś

XVII Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę
Częstochowa - 09.07.2022

W dniu 9 lipca 2022r. w Częstochowie na Jasnej Górze dobiegła końca XVII Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerowa. Według informacji organizatorów brało w niej udział przeszło 1200 rowerzystów, którzy przybyli w zorganizowanych grupach na błonia pod wałami jasnogórskiego klasztoru ojców paulinów. Dzięki pracy kol. Krzysztofa Bobisa, który wcześniej dokonał rejestracji naszej grupy w komitecie organizacyjnym pielgrzymki otrzymaliśmy pamiątkowe znaczki oraz publicznie poinformowano pielgrzymów o naszym udziale w pielgrzymce. Część członków naszego klubu zdecydowała się tylko na pokonanie krótszej trasy rowerowej pokonując część drogi samochodami. Pozostali członkowie naszej grupy zdecydowali się na pokonanie części trasy pociągiem Kolei Śląskich. Jednodniową najdłuższą trasę rowerową przeszło 160 km w tym dniu pokonali kol. Krzysztof Bobis, Grzegorz Kassa, Krzysztof Kotuła, Wojciech Miotła i Tadeusz Pizar. Spośród członków naszego Klubu rekordzistami w długości przejechanej trasy byli Grzegorz Kukowka i jego córka Anielka którzy na rowerach przyjechali w ciągu 3 dni aż z Warszawy i dotarli do klasztoru na Jasnej Górze w przeddzień zakończenia pielgrzymki. Na swojej drodze spotykali inne grupy rowerzystów zmierzających do Częstochowy. Ogromne brawa dla wyczynu 9-cio letniej Anielki.
Wszyscy uczestnicy pielgrzymki zebrali się w Częstochowie na Placu Papieża Jana Pawła II w pobliżu bazyliki archikatedralnej Świętej Rodziny. Po zaparkowaniu rowerów, pielgrzymi udali się do świątyni na krótką modlitwę. Tutaj zostali powitani przez ks. kanonika Jerzego Grochowskiego koordynatora pielgrzymki. Po otrzymaniu błogosławieństwa, wykonano pamiątkową fotografię uczestników pielgrzymki na schodach archikatedry i kolumna rowerzystów eskortowana przez policjantów wyruszyła Alejami NMP w kierunku Jasnej Góry. Przed mszą św. sekretariat pielgrzymki poinformował o zarejestrowanych przybyłych grupach, przedstawiając kierowników grup, liczbę pielgrzymów, czas pielgrzymowania, ilość przejechanych kilometrów. Zaprezentowano również nasz klub.

więcej

Zdecydowana większość grup to rowerzyści reprezentujący różne parafie i stowarzyszenia katolickie kierowane przez swoich duszpasterzy. Sekretariat pielgrzymki poinformował o udziale kilku klubów rowerowych zrzeszonych w PTTK. Rowerowych pielgrzymów powitał przedstawiciel ojców paulinów. Odprawiona została msza św. koncelebrowana przez ks. bpa Mariana Rojka z Diecezji Zamojskiej oraz 2 kapłanów uczestniczących w pielgrzymce w tym ks. kanonika Jerzego Grochowskiego. Homilię wygłosił ks. bp Marian Rojek, w której porównał życie każdego chrześcijanina do koła rowerowego, które może spełniać swoją funkcję tylko wtedy gdy pozostałe jego elementy będą ściśle złączone z umieszczoną centralnie piastą. Podobnie życie chrześcijanina powinno toczyć się tak by w jego centrum zawsze był „eucharystyczny Chrystus i nasze życie sakramentalne. Utrata znaczenia, sensu środka, to nasza wspólna choroba i powszechna niemoc”. Po zakończeniu nabożeństwa nastąpiły podziękowania organizatorów pielgrzymki dla koncelebrantów, służby liturgicznej i innych osób organizujących XVII Pielgrzymkę Rowerzystów. Na zakończenie ks. kanonik Jerzy Grochowski przypomniał historię pielgrzymek rowerowych i zaprosił na przyszłoroczną XVIII Ogólnopolską Pielgrzymkę Rowerową.
Po mszy św. pielgrzymi udali się do Kaplicy Matki Bożej by przed Cudownym Obrazem pomodlić się we własnych intencjach. W Zakończeniu XVII Pielgrzymce uczestniczyli członkowie klubu: Bożena i Krzysztof Bobis, Andrzej i Krystyna Czapla, Adam Czerniawski, Elżbieta Falska, Czesław Furmanek, Danuta i Tadeusz Inglotowie, Grzegorz Kassa , Krzysztof Kotuła, Ryszard Małkowski, Wojciech Miotła, Tadeusz Pizar, Arkadiusz i Danuta Prasołowie, Agnieszka Purwin, Mariusz Szczurowski, Elżbieta Woźniak oraz kol. Czesław Zybura z „Wandrusa” Żory i kol. Marek Lancman z „Sokoła” Radlin. W drodze powrotnej grupa członków klubu w składzie: Adam Czerniawski, Elżbieta Falska, Ryszard Małkowski, Arkadiusz i Danuta Prasołowie i Elżbieta Woźniak wykonała pamiątkowe fotografie pomników S. Staszica, Henryka Sienkiewicza oraz ławeczki poetki Haliny Poświatowskiej.

Relacja: Adam Czerniawski

Zdjęcia: Elżbieta Falska, Krzysztof Kotuła

Ogólnopolski Rajd Kolarski "Ziema Lubuska"
Jasień - 9-17.07.2022

W dniach 9-17 lipca 2022r. odbył się Ogólnopolski Rajd Kolarski „Ziemia Lubuska”. Organizatorem Rajdu był Rembertowski Klub Turystyki Kolarskiej PTTK „Kinowa” z Warszawy natomiast w pomoc włączyło się Koło PTTK „Włóczęgi” z Jasienia. Bazą rajdu był Hostel AgMa w Jasieniu, gdzie zakwaterowani zostali wszyscy uczestnicy. W rajdzie uczestniczyło 26 osób: 20 z Klubu „Kinowa”, 2 osoby z Koła „Włóczęgi” Jasień oraz 4 osoby z TKK PTTK im. Władysława Huzy w tym jeden sympatyk naszego Klubu. Celem rajdu było poznanie piękna Ziemi Lubuskiej co było bardzo pomysłowo rozłożone na kolejne dni.

  • Dzień pierwszy 9-lipca: przyjazd do Jasienia i objazd najbliższej okolicy Lubska i Jasienia.

więcej

  • Dzień drugi 10-lipca: wspólny wyjazd do Żar i Żagania. W Żarach zwiedzono Muzeum Pogranicza Śląsko-Łużyckiego z pięknym działem porcelany żarskiej, pałac i sąsiadujący z nim zamek oraz wspaniały zabytkowy kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Następnym punktem tego dnia było zwiedzanie Żagania, gdzie zwiedzono zespół poaugustiański, który jest Pomnikiem Historii, zabytkowy zespół pałacowy z pięknym parkiem przypałacowym. Przy wejściu do zespołu pałacowego punkt Informacji Turystycznej, gdzie jest udostępnionych 16 pieczątek turystycznych co było dla nas miłym zaskoczeniem. Przy opuszczaniu Żagania sesja fotograficzna przy czołgach, działach oraz popiersiach naszych bohaterów m. in. gen. Stanisława Maczka.

  • Dzień trzeci 11-lipca: wyjazd do Parku Mużakowskiego wspaniałą trasą, autostradą rowerową od Tuplic, gdzie obejrzano ruiny elektrowni oraz zabytkową szubienicę. Po dotarciu do Łęknicy rozpoczęto zwiedzanie wspaniałego i niezwykle zadbanego parku Mużakowskiego i w następnej kolejności przejechaliśmy na stronę niemiecką przez most na Nysie Łużyciej aby kontynuować zwiedzanie tego niezwykłego Parku wraz z pięknym pałacem oraz miłym miasteczkiem Bad Muskau. Ciekawostką jest że w pałacu po niemieckiej stronie przybijają pieczątkę polską o tresci: Park Mużakowski –Pomnik Historii. Dodatkową atrakcją był przejazd wałami nad Nysą Łużycką. W drodze powrotnej spotkaliśmy przy mocno opóźnionym posiłku uczestników OWRP(Ogólnopolskiego Wysokokwalifikowanego Rajdu Pieszego) w tym byłych komandorów zlotów z Boszkowa i Chmielna. Miłe spotkanie ale czas naglił.

  • Dzień czwarty 12-lipca: wyjazd do Zielonej Góry przez Nowogród Bobrzański. Około 5km przed Zieloną Górą spotkaliśmy Andrzeja Rusiewicza syna naszego klubowego kolegi śp. Bogusława Rusiewicza. W Zielonej Górze zwiedzanie starówki, zachwycanie się niezliczona ilością posążków Bachusa. W stolicy polskiego wina odwiedziliśmy 2 miejsca związane z zadaniem doraźnym: pomnik-ławeczkę poety Cypriana Kamila Norwida oraz pomnik wielkiego pedagoga, przyjaciela dzieci i autora książek dla nich Janusza Korczaka.

  • Dzień piąty 13-lipca: wyjazd do miejscowości Zasieki do ruin poniemieckiej fabryki amunicji, 80% trasy przejechano ścieżkami rowerowymi. Ruiny fabryczki ukryte są w lesie, silosy i pomieszczenia służące do produkcji w większości są zrujnowane. W czterech silosach, które ostały się hodowane są pieczarki. Następnie udaliśmy się do przejścia granicznego Forst obejrzeć handel przygraniczny, ceny raczej były dla naszych zachodnich sąsiadów. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do miejscowości Brody zwiedzić pałac Bruhla, częściowo odremontowany, ale i tak robiący ogromne wrażenie.

  • Dzień szósty 14-lipca: wyjazd do Krosna Odrzańskiego w zawężonym gronie (nasza gliwicka czwórka, para z koła Jasieniu oraz kolega z Warszawy). Po drodze zwiedzono największą i najstarszą elektrownię szczytowo-pompową w Dychowie, która mimo upływu lat przytłacza pięknem zabytku przemysłowego. Zwiedzanie Krosna Odrzańskiego rozpoczęliśmy od Starówki, a następnie zrobiliśmy krótki odpoczynek na Zamku Piastowskim. Kolejnym punktem było odwiedzenie grobu naszego kolegi klubowego śp. Bogusława Rusiewicza. Po ciężkim podjeżdzie pod cmentarz (cmentarz położony na górze) odnaleźliśmy grób i zapaliliśmy znicz oznaczony logiem naszego Klubu od kolegów. Udział w pogrzebie kolegi klubowego wykluczyła panująca w 2021r. pandemia.

  • Dzień siódmy 15-lipca: wyjazd do Kombinatu DAG Alfred Nobel w rejonie Nowogrodu Bobrzańskiego, gdzie w czasie wojny produkowano amunicję. Pracowało tam około 22000 więźniów i robotników przymusowych. Miasteczko zajmowało obszar 35km2 na terenie którego znajdowały się silosy, gdzie produkowano materiały wybuchowe i amunicję, kasyno, hotel, oczyszczalnia ścieków, strzelnica czołgowa oraz wszystkie inne niezbędne obiekty do funkcjonowania. Do dziś zachowało się około 70km dróg betonowych (w stanie bardzo dobrym jak na czas który upłynął od ich budowy) między obiektami. Obwoził nas po obiektach pasjonat z Stowarzyszenia Fiber, które to zajmuje się historią tego kombinatu. Czas zwiedzania to około 4 godziny. W godzinach popołudniowych udaliśmy się do uroczyska leśnego obok Jasienia, gdzie emerytowany leśnik p. Stanisław Opałko, mieszka w sposób pustelniczy nad stawem w otoczeniu leśnych zwierząt z dala od cywilizacji. Stamtąd odbyliśmy krótki spacer do źródła leśnego Włóczęga nazwanego na cześć opiekującego się nim kołem PTTK Włóczęga.

  • Dzień ósmy 16-lipca: wyjazd do wsi Biedrzychowice, gdzie mieszka przewodnik PTTK p. Marian Motyl, który opowiedział nam niezwykle ciekawie o grobie nieznanego żołnierza, romańskim kościółku ufundowanego przez Henryka Brodatego, który mieszkańcy Biedrzychowic wyremontowali we własnym zakresie. Następnie zostaliśmy zaproszeni na prywatną posesję państwa Motylów, na terenie której znajduje się zbiornica muzealna. Można tam obejrzeć unikatowe maszyny rolnicze z zakładów Krupa, sprzęt gospodarstwa domowego oraz kolekcję przeróżnych czapek służb mundurowych z różnych państw. Najsłynniejszym produktem żony p. Motyla jest szarlotka, którą to jest częstowana każda wycieczka odwiedzająca Biedrzychowice. Po tak mile spędzonym przedpołudniu udaliśmy się do Jasienia aby wziąć udział w uroczystym pożegnaniu i zakończeniu rajdu. Zakończenie odbyło się pod siedzibą PTTK Jasień, która urzęduje w zabytkowej wieży ciśnień. Zakończenie zaszczycił obecnością burmistrz Gminy Jasień. Pochwałom i podziękowaniom nie było końca. Każdy z uczestników otrzymał gadżety promujące Gminę Jasień. Na koniec części oficjalnej wszyscy uczestnicy podziękowali p. Burmistrzowi za wsparcie rajdu, a prowadzącym nasze wycieczki p. Basi i p. Mundkowi wręczono symboliczne upominki. Po części oficjalnej odbyła się wspólna niezwykle miła biesiada przy grillu lokalnych specjałach.

  • Dzień dziewiąty 17-lipca: wyjazd do domu, pożegnania z mocnym postanowieniem wspólnego uczestnictwa w kolejnym rajdzie.

Rajd należy niezwykle wysoko ocenić za wielkie wartości poznawczo-krajoznawcze, poznanie wspaniałych turystów z Klubu PTTK Kinowa. Szacunek za włożoną w pracę klubu Włóczęga w Jasieniu bez których dotarcie do niektórych zwiedzanych miejsc nie było by możliwe.

Relacja: Jarosław Szerszeń

Zdjęcia: Bogusław Iwaniuk, Jarosław Szerszeń

Wycieczka rowerowa
"Nepomuki powiatu gliwickiego"
Toszek - 10.07.2022

W dniu 10 lipca 2022 odbyła się pierwsza wycieczka rowerowa zorganizowana w ramach Lata z Wędrowcem przez Stowarzyszenie Gliwickie Metamorfozy. Turystyczny Klub Kolarski PTTK im. Władysława Huzy miał znaczący udział w przy organizacji tego wydarzenia. Kolega Adam Czerniawski opracował trasę rowerową zgodną z tematem wycieczki „Nepomuki powiatu gliwickiego”, poprowadził po niej kilkuosobowa grupę zainteresowanych wycieczka rowerzystów. Na początkowym miejskim odcinku trasy pomagał mu kol. Tadeusz Pizar. Trasa pierwszej wycieczki prowadziła przez wybrane miejscowości północnej części powiatu. Niska temperatura powietrza i ciemne chmury bardzo skutecznie zniechęciły potencjalnych uczestników i w efekcie z rynku w Gliwicach w kierunku Łabęd wyruszyła tylko kilkuosobowa grupa rowerzystów.

więcej

W Łabędach dokładnie zwiedzono ufundowaną przez ród Welczków neogotycką kaplicę Św. Jana Nepomucena. Pochodząca z 1850r. Kaplica ostatni gruntowny przeszła w 2009r. Opiekun kaplicy z niepokojem mówił o jej przyszłości, braku środków i rzemieślników o odpowiednich kwalifikacjach do wykonania koniecznych napraw bieżących. Następnie grupa udała się do Rzeczyc by tam przy ul. Polnej zobaczyć we wnęce budynku mieszkalnego z 1910r. XIX wieczną okazałą figurę św. Jana Nepomucena. Przedstawiono również historię innej figury świętego z byłej kapliczki przy ul. Kolejowej. Po renowacji umieszczonej w rzeczyckim kościele. W Taciszowie w kapliczce św. Jana Nepomucena nie ma figury świętego, gdyż po renowacji umieszczono ją w kaplicy klasztoru ojców Kamilianów. W Bycinie w kaplicy z 1794 zobaczyliśmy okazałą XVIII wieczną polichromowaną rzeźbę św. Jana Nepomucena, niestety przesłoniętą tablicami poświęconymi ofiarom wojny, w Pławniowicach w kaplicy z 1890r. figura św. Jana Nepomucena jest znacznie mniejsza niż w Bycinie, a marmurowe tablice z poległymi w I wojnie światowej wmurowane są na zewnątrz. W Niewieszu w kapliczce postać św. Jana Nepomucena ustawiono z prawej strony, a centralne miejsce zajmuje figura Matki Boskiej Różańcowej. Opuszczamy Niewiesze i kierujemy się do Toszka , który jest celem naszej wycieczki. Po drodze odwiedzamy Słupsko z kapliczką domową wewnątrz której znajdujemy kolejną interesującą nas figurę. Mijamy wieś Boguszyce by na jej końcu dotrzeć do kaplicy z 1932r. stanowiącej wotum wdzięczności jednego z mieszkańców za szczęśliwy powrót do domu z wojny i niewoli. Kaplica jest pięknie usytuowana pod starą lipą . we wnętrzu figura św. Jana Nepomucena wykonana przez artystę ludowego z drewna. Zastąpiła ona wcześniejszą rzeźbę polichromowaną skradzioną w 2005r. Do Toszka wjeżdżamy ul. Boguszycką i na skrzyżowaniu z ul. Strzelecką napotykamy kaplicę z okazałą figurą św. Jana Nepomucena. Przez dziesiątki lat kaplicą i utrzymaniem porządku wokół niej zajmowali się byli pracownicy pobliskiego browaru. Na rynku w Toszku dokładnie oglądamy barokowy pomnik z figurą św. Jana Nepomucena z 1725r. o czym informuje chronostych umieszczony na podstawie kolumny pomnika. Po odpoczynku na terenie zamku powracamy do Gliwic odwiedzając kaplicę św. Jana Nepomucena w pyskowickim parku.

Relacja wraz ze zdjęciami: Adam Czerniawski

Wycieczka rowerowa
"Nepomuki powiatu gliwickiego"
Sośnicowice - 24.07.2022

W dniu 24 lipca 2022r. odbyła się kolejna wycieczka rowerowa pod nazwą „Szlakiem Kapliczek św. Jana Nepomucena” w części południowej powiatu gliwickiego. Organizatorem było Stowarzyszenie Gliwickie Metamorfozy oraz Klub Turystyki Kolarskiej PTTK im. Władysława Huzy. Z ramienia klubu całością spraw związanych z przygotowaniem i prowadzeniem wycieczki zajął się przodownik turystyki kolarskiej Władysław Stawiarczyk. O godz. 9:00 na gliwickim Rynku została omówiona trasa, przypomniane przepisy bezpiecznego poruszania się po drogach, a Szefowa Gliwickich Metamorfoz p. Małgorzata Malanowicz obdarowała wycieczkowiczów okolicznościowymi magnesami.

więcej

Po tradycyjnym wspólnym zdjęciu grupa wyruszyła pod pierwszą przewidzianą tego dnia do odwiedzenia kapliczkę św. Jana Nepomucena na ul. Mikołowskiej przy parafii Ormiańskiej pw. św. Trójcy. Krótkie omówienie losów figury, a następnie przejazd ścieżkami rowerowymi do Przyszowic, gdzie zwiedzono obiekt nr 2 niedzielnej wycieczki. Postać św. Nepomucena została umieszczona w ołtarzu głównym w kościele również pod wezwaniem św. Jana Nepomucena. Kolejną kapliczką nr 3 była kapliczka w Bojkowie przy ul. Rolników i stąd nastąpił przejazd do Żernicy, gdzie kapliczka nr4 jest usytuowana w centrum wsi. W Smolnicy na końcu wsi obejrzano kapliczkę św. Jana Nepomucena która była już 5-tą na szlaku kapliczek. Następnie grupa dzielnych rowerzystów dotarła do Sośnicowic, gdzie zrobiono krótki odpoczynek w parku na ul. Gimnazjalnej, gdzie na małym wzniesieniu stoi skromny bez insygniów św. Jan Nepomucen (nr 6). Również Sośnicowicach odwiedzono w sąsiedztwie kościoła św. Jakuba, postać św. Jana Nepomucena, który jest posadowiony na postumencie (nr 7) .Następnie udano się do Łan Wielkich do "Pizzerii u Rudika", gdzie w przyległym ogródku posilono się oraz uzupełniono płyny. Po dłuższym odpoczynku w pizzerii grupa udała się do Ostropy na ul. Architektów, gdzie obejrzano 8-mą i ostatnią przewidzianą do odwiedzenia podczas tej wycieczki kapliczkę św. Jana Nepomucena. Tu nastąpiło rozwiązanie wycieczki i podziękowano za zdyscyplinowanie w czasie jazdy oraz miłą atmosferę pomimo panującego dużego upału. W wycieczce uczestniczyło 13 osób.

Relacja wraz ze zdjęciami: Jarosław Szerszeń

Klubowicze na "Velo Czorsztyn"
Niedzica - 31.07.2022

W dniu 31 lipca 2022r. członkowie TKK PTTK im. Władysława Huzy w Gliwicach w osobach Danki i Arka Prasoł uczestniczyli w wycieczce organizowanej przez JSW SA KWK Budryk dookoła Jeziora Czorsztyńskiego. Podróż zaczęła się z parkingu przy kopalni, gdzie uczestnicy zamontowawszy swoje rowery na specjalnej przyczepie wsiedli do autobusu razem z grupą, która zamiast rowerów wybrała rafting pontonami po Dunajcu. Po osiągnięciu mety w pobliżu zamku w Niedzicy rowerowi turyści zdjęli rowery z przyczepy i wyruszyli w trasę. Początkowo wcale nie było łatwo. Dwa poważne podjazdy zmusiły niektórych do schodzenia z rowerów, a i pogoda nie rozpieszczała. Jeszcze w autokarze rozważano, czy czasem nie zamienić terenowych atrakcji na kąpiel w termach.

więcej

Na szczęście każdy pozostał przy swojej decyzji i plan zrealizowano. Raftingowcy zmoczeni od wody w rzece i od wody z chmur, jak i rowerzyści w pelerynach przeciwdeszczowych osiągnęli cel. Pod koniec przejazdu pogoda przestała kaprysić i udało się nacieszyć widokami jeziora, ruin zamków w Niedzicy i w Czorsztynie i przegadać do owiec na polanie J. Wycieczka warta polecenia, mimo dwóch dość forsownych podjazdów i stromych zjazdów – raczej bezpieczna również dla milusińskich. Warte polecenia jest nadłożenie 1,5 km drogi do kościółka w Dębnie z 1490r., który jest wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco. To tam filmowy Janosik wchodził bocznymi drzwiami, prosto z… Polany Chochołowskiej na ślub z Maryną. Niestety rowerzyści nie potrafią takich sztuczek jak filmowcy, więc z Dębna pojechali rowerami na przeprawę wodną do Czorsztyna, żeby przepłynąć uroczą barką z powrotem do miejsca startu na smakowity obiad i pogratulować wzajemnie przejechania ponad 30 km. Organizatorzy nie zalecają domykania całej trasy rowerami z uwagi, że Velo Czorsztyn trzeba by zakończyć jazdą po ruchliwej drodze publicznej.

Relacja wraz ze zdjęciami: Danuta Prasoł