Październik 2011

Klubowy Rajd Pamięci - 23.10.2011

Jak co roku spotykamy się przed bramą Cmentarza Centralnego w Gliwicach, by zapalając symboliczny znicz uczcić pamięć tych którzy odeszli. Pamiętając, że to dzięki Nim nasz Klub a co za tym idzie i my możemy się szczycić jego wieloletnią tradycją. Na Rajd Pamięci przyjechali: Małgorzata Radomska, Krzysztof Bobis, Witek Romanowski, Paweł Pyrka, Sebastian Pyrka, Alfred Sołtys.
Prowadząc rowery odwiedziliśmy groby naszych członków: śp. Jerzy Tyndyk, śp. Jerzy Kala, śp. Alfred Kuś, śp. Kazimierz Dybkowski, śp. Zdzisław Brzeziński, śp. Krystyna Foryś, śp. Franciszek Ślusarczyk, śp. Stanisław Szymulański, śp. Jarosław Moroz
Znicze zapłonęły również przy pomniku zbiorowej mogiły więźniów Kl Auschwitz zamordowanych przez SS-manów, na trasach ewakuacyjnych w styczniu 1945 r. Znicz również zapłonął pod krzyżem za tych wszystkich o których zapomniano.

więcej

Po opuszczeniu bram Cmentarza Centralnego udaliśmy się na Cmentarz Lipowy, na grób śp. Ilony Ulatowskiej. Dalej na cmentarz w Gliwicach-Sośnicy na grób śp. Stefana Kucharza. Kolejnym odwiedzonym cmentarzem był Cmentarz na Wójtowej Wsi i tu nasze znicze zapłonęły na grobie śp. Konstantego Dawidczyka oraz na grobie powstańca.

Na koniec rajdu udaliśmy się do "farorza" bu napić się czegoś ciepłego i mieć kawałek stołu do opieczętowania książeczek pieczątką rajdową.

Dla refleksji polecam uwadze wiersz księdza Jana Twardowskiego.

JAN TWARDOWSKI

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.

Jesienne Spotkania Rodzinne
Katowice -
22.10.2011

Już po raz kolejny kol. Leszek Wolny zorganizował Jesienne Spotkania Rodzinne. Garstka naszych członków Klubu wybrała się na miejsce zbiórki, które było pod Teatrem Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach. By tam dotrzeć musieliśmy z Gliwic wyruszyć o 8:00. Tak wczesna pora skutkowała niską temperaturą i może właśnie dlatego na Rynku stawiły się tylko trzy osoby: Alfred Sołtys - prowadzący, Ela Marcinkowska i Mariusz Szczurowski. W tak niewielkim składzie opłotkami przez Zabrze, Rudę Śl., Świętochłowice i Chorzów dotarliśmy do Katowic. Zazwyczaj jeździliśmy tam pociągiem, a tylko powrót był na rowerach, lecz tym razem w obawie, że grupa będzie liczniejsza i tych kilka rowerów nie zmieści się w nowej generacji pociągów postanowiliśmy popedałować. Celem uściślenia, Śląskie Linie Kolejowe i owszem szczycą się posiadaniem miejsc dla rowerów jednakże zapomnieli podać ilu - 3 !!!!!

więcej

Lekka kpina ale odbije im się to czkawką w sezonie letnim. Mniejsza o to, wszakże my dojechaliśmy szczęśliwie do celu gdzie powoli zaczynali się gromadzić nasi rowerzyści z innych Klubów. Na miejsce dotarli również koledzy z naszego klubu: Władysław Stawiarczyk, Jarosław Szerszeń i Marian Chudzicki. Po przywitaniu wszystkich przez komandora i kilku słowach, ruszyliśmy całą kolumną na trasę. Pierwszym punktem programu było Muzeum Historii Katowic z bardzo ciekawą wystawą. Na pierwszej kondygnacji znajdowała się wystawa wnętrza mieszkalnego z okresu międzywojennego, na kolejnym piętrze znajdowała się wystawa prac Witkacego, gdzie na portretach znajdowała się ta sama kobieta występująca jako Asymetryczna Dama. Jeszce kilka stopni w górę i kolejne ciekawostki z dziejów Katowic. Trochę czasu minęło, bo zwiedzanie odbywało się w kilku grupach, ze względu na dużą ilość uczestników rajdu. Po zakończeniu zwiedzania ruszyliśmy dalej. Leszek sprytnie przeprowadził nas przez Katowice, omijając główne zatłoczone ulice, by w końcu wjechać w leśne ścieżki rowerowe. Przejechaliśmy przez Zespół Przyrodniczo Krajoznawczy "Źródła Kłodnicy" następnie przez Rezerwat Florystyczny Ochojec, by w końcu wjechać w na teren Rezerwatu Las Murckowski gdzie znajdowała się meta rajdu. Ognisko już płonęło, "biuro" rajdu zostało oblężone przez uczestników uiszczających wpisowe. Zrobiło się nawet nieco cieplej a najważniejsze, że nie padało.
Odbył się szybki Konkurs Krajoznawczy i miło wszystkim płynął czas, aż tu nagle kol. Leszek zrobił wszystkim niespodziankę i poczęstował ciastem i szampanem. A okazja była nie byle jaka bo były to jego 60-te urodziny. Zrewanżowaliśmy mu się odśpiewaniem "Sto lat ...." i udało nam się nawet nie upuścić go na ziemie. Pod okiem pana leśniczego zasadziliśmy kilkanaście dębów. W planach było jeszcze wejście na wieżę by zobaczyć jesienne widoki i wszystko byłoby pięknie ładnie, tylko szkoda że czas nam tak szybko uciekł. Co prawda była dopiero godzina 15:30 ale jednak trzeba pamiętać o drodze powrotnej. Zresztą część kolegów z dalszych miejscowości już odjechała.
Chciałoby się by dzień był dłuższy, ale mimo to trzeba przyznać że jesień puki co jest całkiem przyjazna. Pożegnaliśmy się i wraz z kolegami z Amatora ruszyliśmy w drogę powrotną.

54. Zakończenie Turystycznego Sezonu Kolarskiego
Chudów - 16.10.2011

Niedziela 16.10.2011. Bardzo mroźny jesienny poranek, na termometrach w zależności od miejsca od -4 do 0 stopni. Organizatorzy z samego rana ruszyli do Chudowa by przygotować metę rajdu. Już o 9:00 wszystko było gotowe i całe szczęście bo chwilę później pojawili się kol. z Klubu GRONIE Tychy by wymienić uściski i pognać dalej.
DJ Stefan rozstawił się ze sprzętem, mistrzowie polski w kusznictwie też ustawili swoje tarcze, kol. Witek Kapuściński przygotował Rowerowy Tor Przeszkód, ognisko też już płonęło i wszystko zostało dopięte na ostatni guzik przed oficjalnym otwarciem mety rajdu. Powoli zaczęli się zjeżdżać uczestnicy. Część się posilała, część grzała przy ognisku a wszystko to przy płynącej z głośników muzyce. W końcu wybiła godz. 11:00 i meta została oficjalnie otwarta. Powoli ustawił się całkiem niemały ogonek. Zgodnie z planem, każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy buton oraz pieczątkę do książeczki, jak również kupon na loterię fantową. Gdy pierwsza fala uczestników przewaliła się przez biuro rajdu nastąpiło oficjalne powitanie uczestników oraz zaproszenie do konkursów. Przez cały czas dojeżdżali kolejni uczestnicy, aż w końcu nadjechała 29 osobowa grupa z rynku prowadzona przez kol. Jarosława Szerszenia, któremu pomagali kol. Władek Stawiarczyk, Adam Czerniawski i Krzysztof Bobis.

więcej

Przejazd odbywał się w dwóch grupach. Na szczególne słowa uznania zasługuje nasz Zacny Kolega Janusz Kuciński który aby uczestniczyć z nami w zakończeniu sezonu przyjechał do nas aż z królewskiego Miasta Krakowa. Temperatura troszkę się podniosła, niebo było bezchmurne i pięknie świeciło słońce. Na przemian odbywały się konkursy rowerowe oraz tańca i karaoke. Powodzeniem cieszyło się strzelanie z kuszy pod okiem Mistrzów Polski. Powoli jak wszystko co dobre i nasz rajd zaczynał dobiegać końca. Przed ogłoszeniem wyników odbyła się jeszcze Loteria Fantowa w której szczęśliwcy otrzymywali różne pamiątki aż do wyczerpania zapasów. Przyszedł czas ogłoszenia wyników i wręczenie nagród.

Najliczniejszą drużyną okazali się gospodarze 32 osoby, ale ci nie biorą udziału w klasyfikacji.

Puchar dla najliczniejszej Drużyny otrzymała STK przy SP 14 - 23 osoby.

Nasi goście, Mistrzowie Polski w strzelaniu z kuszy uhonorowali najlepszych strzelców. Byli to:

Marek Bryndza TKK im. Wł. Huzy oraz Ewa Kurdek GMK sympatyk Klubu

W Konkursie Krajoznawczym:

w kategorii młodzieżowej kolejne miejsca zajęli:

  1. Miejsce Rafał Szaruga - STK przy SP 14

  2. Miejsce Sebastian Pyrka - TKKol. im. Wł. Huzy

  3. Miejsce Mateusz Szwaja - STK przy SP 14

wyróżnienie uzyskała Renata Kwiryn - STK przy SP 14

w kategorii młodzieży starszej kolejne miejsca zajęli:

  1. Miejsce Ryszard Kapczyński - T.K.K. Catena Bytom

  2. Miejsce Leszek Wolny - R.K.T.K. Wagabunda Katowice

  3. Miejsce Bogumiła Brzeźinka - K.T.K. "Sokół " Radlin

W Rowerowym Torze Przeszkód:

w kategorii młodzieżowej kolejne miejsca zajęli:

  1. Miejsce Michał Turij - STK przy SP 14

  2. Miejsce Michał Sobik - K.T.K. "Sokół " Radlin

  3. Miejsce Mateusz Marcinkowski - TKK im. Wł. Huzy

w kategorii młodzieży starszej kolejne miejsca zajęli:

  1. Miejsce Łukasz Materzok - K.T.K. "Sokół " Radlin

  2. Miejsce Piotr Kalinowski - TKK im. Wł. Huzy

  3. Miejsce Tadeusz Domażalski - T.K.Kol. "Tigris" Ruda Śl.

W konkursie Tańca Towarzyskiego:

  1. Miejsce Adrian Drzensla i Małgorzata Lewandowska

  2. Miejsce Jurek ................ i Elżbieta ............................

  3. Miejsce Weronika Pakuła i Natalia Skotnicka

W Konkursie Caraoke:

  1. Miejsce Jola Maćkowska i Marek Bryndza duet

  2. Miejsce Weronika Pakuła i Natalia Skotnicka duet

  3. Miejsce Elżbieta Marcinkowska solo

Fundatorem nagród w konkursach: tanecznym i wokalnym był D.J. Stefan

Na mecie zapisało się łącznie 168 osób ale na pewno uczestników było więcej bo nie wszyscy się wpisywali.

Jako komandor rajdu wyrażam serdeczne podziękowania wszystkim członkom Klubu im. Wł. Huzy za zaangażowanie i pomoc przy przygotowaniu oraz prowadzeniu 54. Zakończenia Turystycznego Sezonu Kolarskiego.

43. Klubowy Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej - 15.10.2011

Jak zawsze w przeddzień Zakończenia Turystycznego Sezonu Kolarskiego, odbył się w siedzibie Klubu 43. Klubowy Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej. O godz. 17:00 w naszej sali na stołach, dzięki naszym paniom pojawił się poczęstunek dla uczestników, w postaci kawy, herbaty oraz ciasta przygotowanego przez kol. Elę Marcinkowską. Klubowy Zlot Przodowników zawsze jest okazją do wspomnień zwłaszcza że odwiedzają nas starsi zasłużeni w pracy Klubu koledzy. Oprócz poczęstunku na stołach pojawiły się również stare albumy. Była to okazja by młodsi koledzy mogli zobaczyć kawałek historii naszego Klubu. Na wspomnieniach i pogaduchach miło płynął czas. W trakcie wspomnień i oglądania archiwalnych zdjęć narodził się pomysł przeniesienia historycznych już kart albumów do świata wirtualnego. Taki zabieg pozwoliłby aby inni również mogli zobaczyć, jak dawniej wyglądały rajdy i wycieczki członków naszego Klubu.

Ostatni ciepły dzień w październiku ???
6.10.2011

Ze względu na fatalne prognozy pogody na najbliższe dni, w dniu 6.10.2011r. (miał to być ostatni ciepły dzień października) postanowiliśmy wybrać się do Opola pociągiem i wracać na rowerach do Gliwic, zwiedzając po drodze interesujące nas obiekty, a także zbierać punkty do odznak. W Opolu zwiedziliśmy rynek, centrum oraz miejsce gdzie odbywałem służbę wojskową. Następnie udaliśmy się do Ozimka aby zobaczyć najstarszy w Europie żeliwny most na rzece Mała Panew. Obecnie most jest pięknie odnowiony i ogólnie udostępniony. Kiedyś znajdował się na terenie huty Mała Panew i wstęp na niego był wielkim problemem. Most jest zaliczany do odznaki Polskie Naj. Następnie pojechaliśmy do Dinoparku w Krasiejowie, który dość szczegółowo zwiedziliśmy i polecamy każdemu jego obejrzenie wraz z rodziną. Należy na to zarezerwować parę godzin ze względu na jego wielkość i mnóstwo informacji dotyczących zwierząt prehistorycznych oraz epok geologicznych. Po zwiedzeniu udaliśmy się do Gliwic przez Wielowieś, Pyskowice. Dzień zamknęliśmy przejechaniem 103 km. Powrót utrudniał nam niesprzyjający silny wiatr.

Władysław Stawiarczyk i Jarosław Szerszeń

Rajd Rowerem Po Złoty Liść 2011
Siepraw
- 2.10.2011

Słoneczna niedziela wynagrodziła trudy dalekiej wycieczki na Rajd "Rowerem po Złoty Liść 2011". Pociągiem dojechaliśmy do Wieliczki i dalej przez wymagające pagórki do miejscowości Sierpaw na boisko lokalnego klubu, gdzie była zorganizowana meta wspomnianego rajdu. Pełni nowych wrażeń i z nagrodami w konkursach powróciliśmy do Krakkowa, gdzie odwiedziliśmy parę ciekawych zabytków. Kolejnym etapem był powrót koleją do Gliwic.

25. Zakończenie Sezonu Kolarskiego "RAÓW"
Stanowice - 1.10.2011

Wrzesień właśnie minął i już mamy październik. Jesień jak na razie nas rozpieszcza, pomimo iż poranki są chłodne to jednak za dnia mamy prawdziwą złotą polską jesień. Dzisiejszy dzień także zapowiada się słonecznie. Na rynku stawiło się 12 osób, a byli to: Jarosław Szerszeń - prowadzący, Władysław Stawiarczyk - prowadzący, Achim Zuber, Jerzy Zając, Krzysztof Bobis, Henryk Skrzypczy, Janusz Kawiński, Agata Kawińska, Ewa Kurdek, Mirosław Gaponik, Witold Czempiel, Alfred Sołtys. O wyznaczonej porze czyli punktualnie o 9:00 ruszyliśmy przez Trynek w kierunku Knurowa i tu na ścieżce spotkaliśmy kol. Piotra Kalinowskiego z czwórką dzieci walczącego z awarią roweru. Dalej przez Szczygłowice, Czuchów, Czerwionkę - Leszczyny, Przegędzę, by w końcu dotrzeć na metę w Stanowicach. Na mecie było już sporo uczestników, a wśród nich nasi Klubowi koledzy: Witek Romanowski i Janusz Weres. Łącznie było nas 19 osób. Wszyscy świetnie się bawili, a co poniektórzy zajęli czołowe miejsca w konkursach.

więcej

Na zakończenie rajdu zostały wręczone nagrody i wszyscy się porozjeżdżali do domów. No prawie wszyscy. Ja w towarzystwie kol. Tadzia Margicioka i dwóch koleżanek z Wandrusa ruszyłem w kierunku Rybnika. Mój cel był prosty, przejechać szlak z Wodzisławia Śląskiego przez Radlin Obszary do Jankowic i tym razem potwierdzić to pieczątkami, w celu zakończenia zdobywania odznaki "Turysta Ziemi Wodzisławskiej". W zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że już po raz kolejny byłem na tym szlaku lecz tym razem z książeczką !!!! Na szczęście pogoda była wspaniała i jesienne widoki cieszyły oko. Szlak przejechany i potwierdzony. Czasu jeszcze trochę zostało i teraz włączyła się szwendaczka. Powtórny trud został wynagrodzony, tym razem kościół p.w. Bożego Ciała w Jankowicach był otwarty. Kawałek dalej znajduje się Sanktuarium Bożego Ciała Studzienka. Urocze miejsce położone w dolince, wśród drzew i jak widać nie tylko ja jako fotograf amator doceniłem uroki tego miejsca. Młode pary ustawiają się prawie w kolejkę by zrobić sobie tu pamiątkowe zdjęcie. Czas w miejscu nie stoi a dni coraz krótsze więc na zielony szlaki i do Chwałowic gdzie znajduje się Sanktuarium św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Już 17-ta, a z Chwałowic jeszcze kawałek. Co prawda szosą zrobiłbym to bez problemu w dwie godziny. Ale jak szwendaczka to szwendaczka, a że rybnickie szlaki są dobrze oznaczone to trzeba to wykorzystać. Rzut okiem na mapę i plan prosty: zielonym szlakiem na Paruszowiec, tam na niebieski do Ochojca dalej żółtym na Pilchowice no i do domu. Tak też zacząłem jechać. Zielony przeprowadził mnie z dala od ruchliwych ulic do Paruszowca, tam szlaki się połączyły a ja przesiadłem się na niebieski. Fantastyczna trasa, cisza, spokój i tylko rowerzyści. W Stodole na Kamieniu chwila odpoczynku i dalej w drogę przez uroczysko "Głębokie Doły". Słońce coraz niżej zapewniało niesamowite widoki i wspaniałe zdjęcia. Szkoda że dzień tak szybko się kończy. Niestety plany wzięły w łeb. Nici z żółtego, pozostał mi tylko asfalt, za ciemno. Pomimo, iż byłem dobrze oświetlony i miałem kamizelkę odblaskową to możecie uwierzyć mi na słowo, Rybnicka o zmroku to nic przyjemnego.