Znów jest niedziela 13 grudnia, tak jak wtedy. Tym razem nic nie stało na przeszkodzie by opuścić miejsce zamieszkania i przekroczyć granicę miasta. Wtedy było też trochę więcej śniegu niż dziś. Dlatego dzięki sprzyjającej aurze i nieznacznie ujemnej temperaturze (ok. -2C) postanowiłem się wybrać na wycieczkę do Muzeum Energetyki w Łaziskach Górnych. Towarzyszyli mi Witek Romanowski i Marek Bryndza. Start był jak zwykle z rynku o 9:00 (liczyłem że się ktoś jeszcze skusi). Tuż po 9:00 ruszyliśmy z Witkiem do węzła Sośnica i na stacji Orlenu, popijając ciepłą kawę, czekaliśmy na Marka. Dalej już w trójkę ruszyliśmy przez Przyszowice, Chudów, Bujaków, a następnie niebieskim szlakiem przez górę św. Wawrzyńca, przez Brdę do Łazisk Górnych. Muzeum Energetyki znajduje się w bardzo okazałym budynku Elektrowni Łaziska.

6 grudnia 2009r. razem z Markiem Bryndzą i Januszem Weresem wybraliśmy się na małą wycieczkę w kierunku Tarnowskich Gór. Nie dotarliśmy tam, ale nic nie szkodzi. Po drodze też było mnóstwo atrakcji. Na samym początku odwiedziliśmy kościół pw. św. Mikołaja w Reptach. Następnie udaliśmy się do parku w Tarnowskich Górach, gdzie znajduje się Ośrodek Szkoleniowo-Wychowawczy sióstr Salezjanek. Ścieżkami parkowymi pojechaliśmy w stronę Sztolni Czarnego Pstrąga, a następnie do Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach. Na drodze czekała na nas miła niespodzianka. Spotkaliśmy dwóch rowerzystów, a byli to Władysław Stawiarczyk i Jarosław Szerszeń. Razem pojechaliśmy do Kopalni Srebra gdzie zwiedziliśmy Skansen Maszyn Parowych. W trakcie zwiedzania towarzyszył nam czworonożny przewodnik. By się trochę ogrzać wstąpiliśmy do kawiarenki kopalnianej na ciepłą herbatę i kawę. Gdy wyszliśmy aura niemiło nas zaskoczyła. Zaczynało padać, więc postanowiliśmy obrać kierunek powrotny do domu i tak się skończyła wycieczka.

Dnia pięknego i zamglonego, 5 XII 2009r. wybraliśmy na II Rajd Barbórkowy organizowany przez Klub Turystyki Rowerowej "WIERCIPIĘTA" z Jastrzębia Zdroju. Ruszyliśmy tradycyjnie z Gliwickiego Rynku, nieco wcześniej niż zwykle bo o 7:30. Liczyliśmy że znajdzie się jeszcze ktoś chętny na wycieczkę i tak po odczekaniu akademickiego kwadransa, Bartłomiej Pietek i ja obraliśmy kierunek na Jastrzębie. Nie opodal szpitala położniczego dołączył do nas Krzysztof Bobis. Tak więc w trójkę zaczęliśmy się przedzierać przez mgłę jadąc we wcześniej ustalonym kierunku. Na miejsce dotarliśmy na czas - zbiórka była o 10:30 w Jarze Południowym przy ul. Wielkopolskiej. Formalności zostały wypełnione i wciągnięto nas na listę uczestników rajdu. Ku naszemu zadowoleniu mgła zaczęła się podnosić i przestało mżyć. Ruszyliśmy poprzez pagórki odwiedzać Barbórki Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W drodze powrotnej mając pełen komfort czasowy pozwoliliśmy sobie odwiedzić kilka ciekawych miejsc w Rybniku. Jadąc do Gliwic, pożegnaliśmy dzień i otuleni przez zmrok dotarliśmy szczęśliwie do domu. W sumie tam i z powrotem było 110 km.