Listopad 2009

Niedzielna wycieczka do Rybnika
29.11.2009

Już nie mogliśmy się doczekać niedzieli. Najwyższy spełnił nasze wymodlone prośby i obdarzył ten dzień ładną pogodą. Wybraliśmy się w trójkę: Janusz Weres, Marek Bryndza i Alfred Sołtys do Rybnika, po drodze zaliczając różne ciekawe miejsca. Rozpoczęliśmy ścieżką z Oś. Sikorniku, wzdłuż A4 do Kuźni Nieborowickiej i dalej do Wilczej. W Wilczej uwieczniliśmy się na zdjęciach przed kościołem Św. Mikołaja. Drogami polnymi i leśnymi dojechaliśmy do Kolonii Świerki koło Kamienia. Tam odpoczęliśmy chwilkę w knajpce delektując się herbatą kawą i orzeszkami. Dotarliśmy do ośrodka sportowego w Kamieniu. Obok hotelu, basenu i huśtawek, znajduje się też pomnik poświęcony więźniom obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. W Rybniku zwiedziliśmy bazylikę pw.Św. Antoniego z Padwy znanym też jako Katedra Ziemi Rybnickiej. Z Rybnika udaliśmy się wzdłuż Zalewu Rybnickiego do Rud, gdzie zrobiliśmy sobie zdjęcia na tle kolejki wąskotorowej. No i do domu. W Gliwicach byliśmy przed 16-tą. Przejechaliśmy ponad 80 km. zadowoleni, że pogoda i zdrówko dopisało.

Relacja: Alfred Sołtys

Rowerem do Kotlarni - 22.11.2009

Niedziela zapowiadała się ciekawie. Pogoda bardzo ładna, prawie zero wiatru no i temperatura znośna, tak ok. 10 stopni. O godzinie 10.30 spotkaliśmy się na Oś. Sikornik i w grupie 8- osobowej pojechaliśmy do Kotlarni. Jadąc przez las i pola dotarliśmy do Rachowic, gdzie odpoczęliśmy przy róóóóóóóóóóóóżnych napojach. Następnie, w dalszym ciągu lasami, do Starej Kuźni i drogą do Kotlarni. W Kotlarni uwieczniliśmy nasze skromne osoby na zdjęciach w obecności muzealnych parowozów. Dalej drogami leśnymi do uroczyska "Na Orły ", a stamtąd do Gliwic.

Wspaniała wycieczka w miłym towarzystwie i przy ładnej pogodzie.

Wycieczka do skansenu w Pyskowicach
20 i 21.11.2009

W piątek po pracy 20 listopa 2009r. udałem się po pieczątkę do Pyskowic, ponieważ to miasto wchodzi w skład szlaku „ALEKSANDRA JANOWSKIEGO". Po przyjechaniu pod dworzec kolejowy w Pyskowicach ze zdziwienia złapałem się za głowę. To, co widziałem nie można nawet nazwać dworcem, to ruina!! Żal było patrzeć na te 3 perony i budynek. Brak jakichkolwiek kas biletowych, informacji i rozkładu jazdy pociągów. W pobliskim kiosku zapytałem się o pieczątkę, niestety miła Pani Ekspedientka jej nie posiadała. Uzyskałem za to parę przydatnych informacji na temat dworca, miedzy innymi: że ,bilet kupuje się u konduktora, a rozkład jazdy sprawdza się w Internecie. Okolica PKP nie wyglądała na „zamożną” w takim razie, jak ludzi stać na Internet ? Po rozmowie udałem się w stronę Skansenu PKP, gdzie uzyskałem informację, że skansen jest otwarty tylko w sobotę od 11 i kierownik ma pieczątkę. Zawiedziony pojechałem w kierunku Poczty Polskiej, była zamknięta. Pomyślałem: jak pech to pech. W oddali zobaczyłem wieżę kościoła. Udałem się w tym kierunku i tam, na plebanii zdobyłem pamiątkową pieczęć: Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

więcej

Kto to był Aleksander Janowski?

Aleksander Janowski (ur. 20 października 1866 w Warszawie, zm. 9 października 1944 w Komorowie) polski podróżnik, pionier krajoznawstwa, autor przewodnika Wycieczki po Kraju (1900-1903), pedagog. Był jednym ze współzałożycieli Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego (1903) i prezesem towarzystwa w latach 1922-1929. Zajmował się badaniami polskiej emigracji w Stanach Zjednoczonych, Ameryce Południowej i na Syberii. W latach 1900-1903 opublikował czterotomowy ilustrowany przewodnik po Królestwie Polskim zatytułowany Wycieczki po Kraju.

Sobotni poranek był bardzo słoneczny więc postanowiłem się wybrać do Skansenu Kolejowego PKP w Pyskowicach. Dzięki uprzejmości Zbyszka Jakubiny, jednego z członków Towarzystwa Ochrony Zabytków Kolejnictwa i Organizacji Skansenów Pyskowice mogłem podziwiać zabytki dawnej techniki. Podczas zwiedzania „Ciuf Ciuff” dowiedziałem się, że PKP chce te piękne lokomotywy przerobić na „żyletki”, ponieważ PKP żąda od skansenu, za dzierżawę obiektu, miesięcznie 5 tysięcy złotych. Hale, budynki, torowiska należą do Spółki Kolejowych Nieruchomości, a w posiadaniu skansenu są tylko zabytkowe lokomotywy. Do eksponatów, które najbardziej przykuły moją uwagę zaliczyć można niewątpliwie: były wagon berlińskiej kolei miejskiej (S-Bahn), który jako EW90 wykorzystywany był w latach 50-tych XX wieku na liniach PKP w rejonie trójmiejskim. Inną przykuwającą uwagę rzeczą jest :suwnica bramowa z 1932 roku. Do rarytasów kolekcji należy też unikalny wagon do przewozu materiałów wybuchowych. Trudno w tym miejscu opisać wszystkie zabytki kolejnictwa zgromadzone przez członków TOZKiOS. Wszystkim jak najgoręcej polecam odwiedzenie skansenu w Pyskowicach, nie tylko, aby zobaczyć zgromadzony tam tabor, ale także aby poczuć niepowtarzalny klimat tego miejsca, starej śląskiej lokomotywowni wachlarzowej, nastawni bramowej, dworca kolejowego...

A teraz odrobina bardzo ciekawej historii:

Skansen kolejowy w Pyskowicach, położony w bliskiej odległości od dworca kolejowego w Pyskowicach, prowadzony jest przez Towarzystwo Ochrony Zabytków Kolejnictwa i Organizacji Skansenów. Kolekcję parowozów wzbogaciły m.in. eksponaty z Łaz i z likwidowanego skansenu w Krzeszowicach.

Ważniejsze eksponaty:

parowozy: Ol49, TKh, TKp, TKt48, Pt47, Ty2, Ty42, Ty43, Ty45, Ty51

lokomotywy spalinowe: Kö 0130, 409Da, Ls40, Ls60, Ls300, LDH70, LDH180

inne: wagony towarowe i osobowe, Elektryczny Zespół Trakcyjny EW90, dźwig EDK300 i inne.

Skansen kolejowy w Pyskowicach to jedyny taki obiekt na Śląsku, unikat na skalę kraju. Działa od 10 lat, ale teraz, kiedy stał się znany i rozpoznawalny pojawiły się czarne chmury. Pyskowicki skansen może zniknąć z powierzchni ziemi.

W skansenie znajduje się ponad 60 unikalnych eksponatów. Najcenniejszym z nich jest parowóz Pt47. Członkowie TOZKiOS od 10 lat rozwijają obiekt, dbają o okoliczną stację, naprawiają tabor kolejowy. Nie sposób wymienić ich zasług i wkładu jaki włożyli w ożywienie pięknych dziejów kolei na Śląsku. Każdy,kto był w pyskowickim skansenie wie, że panuje tam niesamowita atmosfera i jest to ze wszechmiar inny obiekt niżeli w Chabówce czy Wolsztynie, a członkowie Towarzystwa opiekujący się muzeum są mili i otwarci na wszelakie inicjatywy kolejowe. Problemem są sprawy prawne. Właścicielem hali wagonowni, w której przechowuje się część eksponatów jest spółka Kolejowych Nieruchomości. Ta żąda za dzierżawę obiektu miesięcznie 5 tysięcy złotych. Skansenu na tak wysoką stawkę po prostu nie stać. Członkowie Towarzystwa są zainteresowani przejęciem hali, ale zabrania tego prawo. Obiekty kolejowe mogą przejmować jedynie samorządy. Pisano już w tej sprawie do burmistrza Pyskowic, lokalnego starostwa, wojewody, ministerstwa, zwierzchnich władz PKP, premiera, prezydenta i nic. Wypada więc zadać pytanie, czy w tym kraju inicjatywy społeczne kogokolwiek interesują? Aż dziw bierze, że władze Pyskowic nie są skore do pomocy, mimo tego, że Skansen reklamuje ich miasto w całej Polsce?

Relacja: Bartłomiej Pietek

XXII Zakończenie Sezonu Turystycznego "SOKOŁA"
Radlin - 14.11.2009

Startowałem sam, spod domu w Gliwicach. Wyjechałem wcześniej niż zwykle i ostro kierowałem się w stronę Rybnika. Pogoda mi dopisywała, świeciło słoneczko. Wymarzona pogoda na rower. Motywowało mnie to dodatkowo do jazdy i zwiedzania Radlina oraz jego obrzeży. Fotografowałem wyznaczone punkty na oznakę „Przyjaciel Radlina”. Zobaczyłem wiele ciekawych obiektów (krzyży przydrożnych) oraz miejsc. Po przyjechaniu na miejsce zebrania, którym był budynek kawiarni - "GÓRNICZA STRZECHA”, zastałem wielu uczestników oraz członka PTTK Gliwice - Stanisława Radomskiego. Przywitał mnie Prezes PTTK Sokoła Radlin i skierował do podpisania listy uczestników . Zdziwiła mnie taka opieka nad moją osobą oraz pamięć. Zapłaciłem wpisowe (2zł). Kolejnym zaskoczeniem były „stroje wieczorowe”.

więcej

Pan Prezes zapraszając mnie nie wspomniał, że jest to bardzo uroczyste zebranie i wypadałoby się ubrać inaczej niż sportowo? Po zajęciu miejsca przy stole poproszono mnie o wybór ciepłego napoju. Wybrałem kawę. Delektując się wyśmienitym jej aromatem i smakując ciastko, słuchałem gry na skrzypcach w wykonaniu Elżbiety Skrzymowskiej, a w drugiej części zebrania podziwiałem jej prezentację multimedialną na temat Arboretum Bramy Morawskiej.

A oto bezpośrednie relacje Sokoła Radlin:

”14 listopada w Kawiarni „Górnicza Strzecha” w Radlinie odbyło się uroczyste zakończenie XXII sezonu kolarzy „Sokoła" Radlin. W zebraniu wzięło udział 90 osób. Wśród gości obecny był Stanisław Radomski (Członek Honorowy PTTK) – Przewodniczący Regionalnej Rady Turystyki Kolarskiej w Katowicach, Piotr Śmieja – z-ca Burmistrza Radlina, Elżbieta Skrzymowska – pracownik naukowy Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu, Marta Chrabąszcz z Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w Żorach oraz Paweł Tułodziecki z Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego w Rybniku. Najpierw Przewodniczący "Sokoła" Andrzej Likos dokonał podsumowania sezonu, w czasie którego zwrócił uwagę, że pomimo kryzysu był to bardzo dobry sezon. 2009 rok to 22 sezon w historii „Sokoła”. Sezon ten zamyka też 5-letni okres działania, utworzonego przez nas Oddziału PTTK Radlin przy KWK „Marcel”. Na początku roku po upływie I-szej kadencji działania Oddziału odbył się Zjazd sprawozdawczo-wyborczy. W lutym zostały też wybrane nowe władze w Komisji „Sokół”. Również na początku roku uczestniczyliśmy w spotkaniu działaczy kolarskich PTTK woj. Śląskiego w Gliwicach.
Wczesną wiosną dotarły do nas wyniki konkursu na najlepiej pracujący klub, komisję w Polsce. Okazało się, że kolejny raz mamy I miejsce w Polsce. Kolarze „Sokoła” po raz 9 byli najlepsi w Polsce (po raz 4 z rzędu jako Komisja). Konkurs organizuje KTK ZG PTTK w Warszawie. Za nami zostały w tyle kluby z o wiele większych miast niż Radlin (Gliwice, Bytom, Szczecin, Toruń, Tychy, Katowice, Płock). Organizujemy wiele imprez cyklicznych (przez ostatnie lata jest ich 25). 5 z nich ma charakter regionalny (Święto Roweru, Noc Świętojańska, Maraton Sokoła, Złota Jesień oraz Zakończenie sezonu Sokoła).
Odbyły się ciekawe wyprawy krajowe: Gorlice-Rzeszów-Sandomierz, Gdańsk, Wielkopolska i Kujawy oraz zagraniczna na Litwę. Trzech naszych kolegów wzięło udział w XI Rajdzie Raciborskich Środowisk Trzeźwościowych, była to trasa dookoła Polski długości około 3500 km.
Na rajdach innych klubów zdobyliśmy 6 pucharów jako dla najliczniejszej drużyny rajdowej. Obecnie funkcjonują 4 stworzone przez nas odznaki turystyczne. Jedną z ciekawszych inicjatyw jest akcja „Sadzimy las”. W Radlinie istnieją dwa szlaki rowerowe przez nas stworzone. Na jednym z nich funkcjonuje miejsce odpoczynkowe zwane „Ermeżona”, o które na bieżąco dbamy. W tym roku zostały uzupełnione ławko-stoły oraz udało się odnowić domek dzięki Urzędowi Miasta Radlin oraz Dyrekcji KWK „Marcel”. Całą naszą działalność można śledzić na bieżąco na naszej stronie internetowej . „Sokół” posiada aktualnie 45 przodowników turystyki kolarskiej. W 2009 roku zostało zorganizowanych 274 rajdów i wycieczek kolarskich, w których wzięło udział 2448 rowerzystów. Łącznie za 22 lata odbyło się 3132 rajdów i wycieczek, w których uczestniczyło 27773 rowerzystów. Łączna dł. przejechanych tras za 22 lat to ponad 196 tyś. Km.
Udało się nam wydać nowy folder „Radlińskie szlaki rowerowe” oraz proporczyk „Sokoła”. W ramach szkolenia kadry działaczy zostały zorganizowane dwie wycieczki autokarowe: Henryków - Wojsławice oraz Bochnia - Nowy Wiśnicz. 7 listopada uczestniczyliśmy w festiwalu organizacji pozarządowych w Radlinie, na którym mieliśmy stoisko przedstawiające naszą historię, zdobyte puchary, kroniki.
Następnie przyszedł czas na wyróżnienia dla najaktywniejszych kolarzy i działaczy.

Najaktywniejszym kolarzem i zdobywcą Pucharu Burmistrza Miasta Radlin został Andrzej Włodarczyk (240 pkt), drugi był Roman Gawłowicz (193 pkt) a trzeci Ryszard Głowacki (176 pkt).

Najaktywniejszym Przodownikiem Turystyki Kolarskiej został Andrzej Likos (359 pkt), drugi był Bogdan Tytko (252 pkt), trzeci natomiast był Andrzej Włodarczyk (231 pkt).

W konkursie o tytuł „Imprezy roku 2009” czołówka była następująca:

1. Eugeniusz Brzezina – III Rajd „Na winobranie” (93 pkt).

2. Andrzej Likos – XX Rajd „Święto Roweru” (65 pkt)

3. Bogdan Tytko – III Rajd „Zbieramy surowce wtórne” (61 pkt)

W konkursie tym uczestniczący w rajdach (odbyło się ich 25) mogli głosować na 6 wybranych przez siebie. Głosy oddało 40 osób.

Najaktywniejsze kobiety:

Bogumiła Brzezinka, Mariola Kuczera, Martyna Styrnol.

Najaktywniejsze dzieci:

Tomasz Tytko, Wiktor Gawłowicz, Paweł Likos

„Debiutant roku 2009”:

Stanisław Koczy.

Wyróżnienia specjalne za działalność oraz za inne osiągnięcia uzyskali: Tomasz Tytko, Paweł Likos, Wiktor Gawłowicz, Bogdan Tytko, Andrzej Styrnol oraz Kamil Kłyza.

Elżbieta Skrzymowska była wyjątkowym gościem tego zebrania. W I cześci, w której były wręczane wyróżnienia zagrała kilka utworów na skrzypcach. W II części przedstawiła prezentację multimedialną o Arboretum Bramy Morawskiej.

Na zebraniu została wręczona niezliczona ilość (około 50) pucharów, statuetek, dyplomów oraz nagród rzeczowych. Każdy z uczestników zebrania otrzymał Informator podsumowujący działalność „Sokoła”. Za pomoc w działalności Oddziału PTTK Radlin wyróżnienia otrzymali Piotr Śmieja – z-ca Burmistrza Radlina, Elżbieta Skrzymowska – pracownik naukowy Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu, Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w Żorach, Subregion Zachodni Województwa Śląskiego w Rybniku oraz Główny Inżynier Górniczy KWK „Marcel” Adam Robakowski.

Bogata działalność „Sokoła” jest możliwa dzięki wsparciu Urzędu Miasta Radlin, KWK „Marcel”, Związkom Zawodowym przy KWK „Marcel” oraz wielu firmom z Radlina, za co pragniemy gorąco podziękować.”

Relacja: Bartłomiej Pietek

Rajd Niepodległości
Katowice - 11.11.2009

W dniu 11.11.2009r. udałem się na RAJD NIEPODLEGŁOŚCI organizowany przez Rodzinny Klub Turystyki Kolarskiej "WAGABUNDA". Wyruszyłem z Gliwickiego dworca jadąc polskimi kolejami, które dowiozły mnie szczęśliwie i bezpiecznie do Katowic. Miejscem spotkania był zabytkowy, drewniany kościółek w Parku Kościuszki, gdzie odbyła się msza święta. Pogoda niestety nie dopisywała. Ciągle padało i przestać nie chciało. Mnie to nie zraziło w przechadzkach po pięknym i urokliwym parku. Jest on olbrzymi, każdy jego zakamarek jest atrakcyjny i wpisuje się w pamięć (miedzy innymi klomb kwiatowy i płyta pamiątkowa Tadeusza Kościuszki, obelisk w pobliżu wieży spadochronowej - pomnik martyrologii harcerzy śląskich, Wieża spadochronowa - jedyna istniejąca w Polsce, Galeria rzeźby plenerowej, dzieła twórców regionu, zimowy tor saneczkarski i narciarski, oraz Kościół św. Michała Archanioła z 1510r. i Cmentarz żołnierzy radzieckich poległych przy wyzwalaniu Katowic w 1945r.)

więcej

Po mszy udałem się wraz z uczestnikami „Wagabundy” na cmentarz wojenny żołnierzy Armii Czerwonej. Na terenie cmentarza znajduje się obelisk gdzie złożyliśmy kwiaty a następnie udaliśmy się pod wieżę spadochronowa gdzie również złożyliśmy kwiaty.

A teraz odrobina bardzo ciekawej historii:

Park im. Tadeusza Kościuszki w Katowicach to największy teren parkowy w granicach administracyjnych miasta. Park rozciąga się między ulicami: Kościuszki, Mikołowską i Górnośląską. Zajmuje powierzchnię 72 ha. Dzięki swej lokalizacji na skraju centralnych dzielnic miasta należy do najchętniej odwiedzanych terenów rekreacyjnych. Stylistyką nawiązuje do ogrodów - parków angielskich, co podkreśla charakter alei róż, a poprzez rozwiązania kompozycji kwiatowych na klombach i pergolach do ogrodów klasycznych. Wzdłuż ul.Kościuszki rosną rododendrony i azalie. Pierwotny drzewostan parku stanowią głównie brzozy i sosna. Mniej licznie występują zasadzone w późniejszym czasie: grab, buk, lipa drobnolistna, klon pospolity, jawor, czeremcha ptasia, trzmielina pospolita i kalina koralowa oraz gatunki obce: tuja, katalpa bigoniowata, topola, pęcherznica, złotokap, laurowiśnia, wiśnia piłkowana z Chin i inne. W sumie ponad 90 gatunków i odmian drzew i krzewów. Po zmroku park oświetlają stylowe latarnie. Jego początki sięgają 1888 roku, kiedy powstał tutaj park miejski na obszarze 6 ha podmiejskiego lasku. W latach 1894-1895 zaczęto przekształcać w Süd Park (pol: Park Południowy), dzięki czemu poszerzono zakres uporządkowanych terenów zielonych. Tereny te sięgały aż do Wzgórza Beaty, gdzie w 1903 roku wzniesiono 20-metrową Wieżę Bismarcka, jedną z trzech postawionych w tym czasie na Górnym Śląsku. W 1903r., miasto wydzierżawiło teren o powierzchni 56 ha od niemieckiego przemysłowca Thiele-Wincklera na 100 lat. W pierwszym okresie wytyczono parę ścieżek spacerowych, posadzono drzewa i ustawiono ławki. W 1910r. Magistrat Miasta Katowice udzielił pomocy materialnej na zadrzewienie alei wzdłuż ul. Kościuszki, zwanej wówczas Promenadą Kościuszki. Wtedy oprócz pierwotnie tutaj rosnących brzóz i sosen pojawiły się inne gatunki drzew. 14 czerwca 1912 roku połączono Park Południowy z katowickim rynkiem linią tramwajową, która kończyła się z początkiem parku (tuż za obecną Aleją Górnośląską, gdzie powstała zajezdnia tramwajowa). Duże zasługi w rozbudowie i zagospodarowaniu parku miał doświadczony ogrodnik Paweł Sallmann, który od 1913 roku przez kilkanaście lat był dyrektorem Ogrodów Miejskich w Katowicach.W 1925 roku nadano parkowi imię Tadeusza Kościuszki. W tym czasie umieszczono medalion z portretem Naczelnika i tablicę poświęconą Tadeuszowi Kościuszce na Wieży Bismarcka. Zaprzestano też używania nazwy Wieża Bismarcka, zmieniając nazwę na wieża widokowa. Wieżę rozebrano w 1934 roku, a jej elementy wmurowano w fundamenty budowanej katedry katowickiej. Pod koniec lat 30. XX wieku w rejonie Wzgórza Beaty zaczęto tworzyć zalążek skansenu. Sprowadzono wówczas do parku drewniany spichlerz z Gołkowic (z 1688r.) w powiecie pszczyńskim (spalił się w latach 70. XX w.) i drewniany kościółek z Syryni.W Parku ponadto znajduje się Wieża spadochronowa, z której, 4 września 1939 roku grupa harcerzy podjęła desperacką próbę obrony centrum Katowic przed nacierającymi od południa oddziałami 239 Dywizji Piechoty Wehrmachtu. Duże zasługi w utrzymaniu infrastruktury parku w dobrym stanie i jej rozwoju po 1989 roku ma prywatny przedsiębiorca, Jan Badura.

Trochę o Kościółku:

Kościół drewniany, zabytkowy z 1510 z wolno stojącą drewnianą wieżą z XVII wieku, okolony drewnianym parkanem, został przeniesiony w 1938 z Syryni i ustawiony w najwyższym punkcie Parku Kościuszki. Poświęcenia kościoła dokonał 18 V 1958 ks. Ignacy Jeż, rektor Niższego Seminarium Duchownego im. św. Jacka w Katowicach, późniejszy biskup koszalińsko-kołobrzeski.Kościół jest jednonawowy, z wyodrębnionym prezbiterium, zamkniętym ścianą prostą. We wnętrzu można podziwiać m.in. korpus XVII-wiecznej, drewnianej ambony, drewnianą, poźnogotycką rzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem, z początku XVI wieku, przeniesioną z Dębieńska koło Rybnika. Ponadto w kruchcie znajduje się XV-wieczna kropielnica z kamienia i drewniana skrzynia z okuciami z XVIII-XIX .

Coś o Wieży Spadochronowej:

Wieża spadochronowa w Katowicach - 35-metrowa stalowa wieża spadochronowa w Katowicach w Parku im. Tadeusza Kościuszki. Do lat 50. XX wieku była wykorzystywana do początkowego szkolenia lotniczego i szkolenia skoczków spadochronowych. Jest to również owiany legendą punkt obrony Katowic, skąd w pierwszych dniach II wojny światowej harcerze mieli stawić opór wkraczającym do miasta oddziałom Wehrmachtu. Obecnie pomnik poświęcony obrońcom Katowic, poległym i zamordowanym przez Niemców w 1939r. Jest to także jedyna zachowana wieża spadochronowa w Polsce. Wieża została zbudowana w 1937r. z inicjatywy Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Liczyła 50 m wysokości i była wówczas największą wieżą spadochronową w kraju. Jej budowa napotkała sporo problemów. LOPP z trudem zebrała fundusze na ukończenie inwestycji. Przeciwko budowie wieży w parku Kościuszki protestował też koncern Hohenlohe, właściciel kopalni Wujek, której pola węglowe znajdowały się pod parkiem. Istniały uzasadnione obawy, że wydobycie węgla i spowodowane przezeń szkody górnicze naruszą konstrukcję wieży. Koncern górniczy zawczasu odżegnywał się od jakiejkolwiek odpowiedzialności.
4 września 1939r. z pomostu wieży ostrzelano wkraczających do Katowic żołnierzy Wehrmachtu. W latach 40. niemieckie władze Katowic postanowiły rozebrać wieżę i prawdopodobnie przetopić jej elementy. Po wojnie, w latach 50. wieżę odbudowano, ale w mniejszej skali (nowa ma 35 metrów). Przez krótki okres prowadzono na niej ćwiczenia spadochronowe, ale jak podają niektóre źródła[1], zaniechano ich po protestach mieszkańców. Według dokumentacji technicznej, która znajduje się w zasobach archiwum Urzędu Miasta Katowice, projekt wieży wykonano w Biurze Technicznym Budowy Mostów w Chorzowie. Wieża miała wysokość 62 metry, jej stalowa konstrukcja - 50 metrów. Na jej szczyt prowadziły schody, wewnątrz konstrukcji znajdował się szyb windowy, w którym kursowała dwuosobowa elektryczna winda. Na szczycie wieży znajdowała się platforma, z której wykonywano skoki. Wokół platformy zamontowano balustradę wykonaną z pełnej stali, w której zamontowano drzwiczki. Balustrada obracała się, tak by kierunek, w jakim oddawano skoki można było dostosowywać do kierunku wiejącego wiatru. Spadochron połączony był stalową linką z obracanym wysięgnikiem oraz przeciwwagą, która poruszała się w rurze umieszczonej w osi wieży.

Relacja: Bartłomiej Pietek

Wmurowanie Kapsuły Czasu
7.11.09

Na początku XX wieku mieszkańcy Gliwic opisali, jak wyobrażają sobie swoje miasto za sto lat. Podobnego zadania podjęli się dzisiejsi gliwiczanie. We wrześniu dziennikarze regionalnego wydania „Gazety Wyborczej” zapytali na łamach dziennika: jak będzie wyglądał gród nad Kłodnicą w 2109r. i jak zmieni się życie jego obywateli? Najciekawsze pomysły trafią do specjalnej „kapsuły czasu”, która zostanie wmurowana w najbliższą sobotę, 7 listopada, na skwerze przy ul. Zwycięstwa (naprzeciwko dworca PKP).
Tego dnia wszystkich miłośników Gliwic zapraszamy o godz. 15.00 na Rynek, skąd wyruszymy na spacer po zabytkowym centrum miasta. Około godz. 17.00 dotrzemy na skwer, na którym umieścimy przesyłkę dla przyszłych pokoleń – zachęcają organizatorzy akcji.

więcej

Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od tekstu z 1924 r., który odnalazł w gliwickim oddziale Archiwum Państwowego jego kierownik – Bogusław Małusecki. „Gliwice w 2000 roku – fantazja społeczno-techniczna napisana przez E. Schmidt” to część programu Oberschlesische Werbe-Woch (Górnośląskiego Tygodnia Promocji). W ramach imprezy, która odbywała się w naszym mieście przed kilkudziesięciu laty, przygotowano katalog zawierający wizje przyszłości miasta. „Gazeta Wyborcza” wspólnie z miejskim samorządem i spółką Vattenfall podchwyciła pomysł sprzed 85 lat i zapytała gliwiczan, jak wyobrażają sobie swoje miasto i jego mieszkańców za sto lat. Spośród tekstów i prac plastycznych, które wpłynęły do redakcji dziennika, wybrano najlepsze. Aby przyszłe pokolenia miały szansę poznać wizje swoich przodków, a może i kontynuować zabawę, egzemplarz „Gazety” zawierający wyróżnione prace, list prezydenta Zygmunta Frankiewicza i aktualne zdjęcia Gliwic, trafią do „kapsuły czasu”. Zostanie ona umieszczona pod nietypową, prawie pięciometrową latarnią zaprojektowaną z tej okazji przez firmę Vattenfall. Obiekt będzie miał kształt normalnej lampy z kloszem, natomiast rodzaj i kolor światła będą niespodzianką. Chcemy, by stał się rozpoznawalnym punktem w mieście – przekonują pomysłodawcy przedsięwzięcia.

Relacja: Bartłomiej Pietek