Nazywam się Agata i to ja stoję za tekstami i muzyką zespołu. Chcę Wam opowiedzieć, jak wszystko się zaczęło – od pierwszych pomysłów, przyjaźni śpiewających wspólnie dziewczynek, przez próby w domu, aż po chwile, kiedy mogliśmy śpiewać razem z Wami.
Historia zespołu sięga 2014 roku, kiedy to poszukiwałam piosenki dla mojej 4-letniej wówczas córki, Nastusi, na konkurs patriotyczny w Mrozach. Uświadomiłam sobie wtedy, że ciepły i pozytywny repertuar dla dzieci o tematyce patriotycznej, odpowiadający ich wrażliwości, potrzebie bezpieczeństwa, więzi i wspólnoty, praktycznie nie istnieje. Napisałam więc sama trzy zwrotki prościutkiej piosenki dla mojej rozśpiewanej córki - o rzeczach dla niej zrozumiałych i ważnych.
Kolorowa Polska
Nasza ziemia taka wielka, aż do końca świata,
na jej skrawku leży Polska, mojej babci chata.
Tutaj Róża i Kalinka, tu Wojtek i Hania,
tutaj pani liter uczy, broić nam zabrania.
Dłoń moja w dłoni mamy, zabawa w paluszki,
policzek wtulony w skraj miękkiej poduszki.
ref.
Kocham moją Polskę kolorową,
Zieloną latem i rudą jesienią,
Kocham ją czule też porą zimową
I kiedy na wiosnę łąki się zielenią.
Szybko okazało się, że patriotyzm najlepiej świętuje się w grupie. Skrzyknęłyśmy więc kilka przyjaciółek mojej córki, wspólnie dostosowałyśmy zwrotki dla każdej z nich i spontanicznie nazwałyśmy się – zgodnie z przekorną naturą naszych dziewczyn – Ładne Kwiatki. Na konkursie dziewczynki zdobyły cenną dla nas drugą nagrodę, która dodała nam skrzydeł – nie spodziewałyśmy się takiego docenienia. Jurorom najwyraźniej spodobała się bezpretensjonalna, spontaniczna i bezpośrednia forma występu, która wyróżniła się na tle wszechobecnych śmiertelnie poważnych wątków martyrologicznych.
Tak zaczęła się zabawa we wspólne muzykowanie. Nagraliśmy dwa teledyski - do piosenki pod tytułem „Ładne Kwiatki”, naszego „hymnu”, jak określiły to dziewczynki, oraz do piosenki napisanej dla brata jednej z wokalistek, chorującego na mukowiscydozę - „Prosto z serca w megahercach”.
Później jeszcze kilkukrotnie zespół brał udział w konkursach patriotycznych, wyśpiewując (i wyrapowując) to, co dla nas ważne. Słowa jednej z piosenek, "Daj nam Polsko powody do dumy", napisała dla nas Ania Domeredzka. Z przyjemnością wzięłyśmy też na warsztat piosenkę Chłoców z Placu Broni. Reflekcje mojego syna, Wojtka, na temat szkolnego podejścia do tematu patriotyzmu, zainspirowały mnie do napisania dla niego "Rapu dla Polski".
Przyjaźń z podopiecznymi Fundacji Ktoś dla Koni.
Ważnym epizodem w naszej działalności był czas spędzony ze zwierzętami będącymy pod opieką Fundacji w azylu w Jeruzalu. Wspieraliśmy misję Fundacji niesienia pomocy zaniedbanym i skrzywdzonym zwierzętom, oferując im opiekę i mnóstwo gorących uczuć.
Coś się kończy, coś się zaczyna...
Wiele zmieniło się w sierpniu 2015 roku, kiedy nagle zabrakło mojego kochanego taty - Janusza Korbela, obrońcy i propagatora przyrody, fotografika, architekta, autora książek i artykułów, najlepszego rozmówcy, opowiadacza pięknych i inspirujących historii, ale też cierpliwego i wrażliwego słuchacza. Jego mądrość i wrażliwość na piękno, szczególnie piękno przyrody, inspirowały mnie i - odkąd pamiętam - kształtowały moje spojrzenie na świat.
Z czasem zaczęłam odczuwać coraz silniejszą potrzebę zatrzymania się, powrotu do wspomnień i wyrażenia wszystkiego, czym napełniły mnie nasze wspólne wyprawy, przygody i wielogodzinne rozmowy. Stąd piosenka. Dzielę się nią tutaj - choć nie należy do repertuaru Ładnych Kwiatków - ponieważ stanowi punkt zwrotny w mojej muzycznej drodze. Punkt, od którego zaczął kiełkować projekt MajeRanki, w całości poświęcony tematyce relacji człowieka z przyrodą.
O paluszkach i motylach. Narodziny projektu MajeRanki.
Musiało minąć trochę czasu, ale w końcu zrozumiałam - tata wcale nie odszedł. I tak samo nie znikła we mnie mała dziewczynka, biegająca za rękę z rodzicami po łąkach i lasach. Zmieniły się role, ale to wydawało się nie mieć znaczenia. To przyjemne odkrycie wkrótce dało początek muzycznemu projektowi MajeRanki, wyrażającemu dziecięcą ciekawość i zachwyt nad światem. W niemal każdej wolnej chwili siadałam z gitarą, szukając treści i form, które pomagały mi zbliżyć się do taty i na nowo obudzić w sobie taki stan, w którym źródłem niepohamowanej radości i fascynacji może być grubiutki trzmiel umorusany pyłkiem lub wzory żyłek na suchym liściu.
Przed naszym domem rośnie dziki majeranek, nad którym co roku zbierają się chmary motyli i innych zapylaczy. Widok dzieci wśród tych amatorów majerankowego pyłku zachwycił mnie i natchnął do pisania - o zachwycie właśnie.
Mówią, że był kiedyś świat, w którym ciebie nie było
Ale czy to możliwe? Oni chyba się mylą,
Bo czy był dzień bez słońca, a uśmiech bez ciebie?
Czy byłyby gwiazdy bez ciebie na niebie?
Na czyich paluszkach siadały motyle,
Kiedy ciebie nie było? I skąd pytań mam tyle,
Skoro u nas, dorosłych raczej wiedzieć wypada?
Kto nauczył mnie pytać, nie wiedzieć i badać?
I nie wiem, po co ktoś z gwiezdnego pyłu
Usypał kształtów i miłości tyle
I skąd takie czułości pokłady wziął i stylu,
Że te właśnie paluszki wybrały motyle!
I jakim cudem kosmicznym ktoś boski,
i trochę wszechmocny i trochę beztroski,
I czy w wolnej chwili, z nudów czy celowo,
Ciebie stworzył,
by świat się zatrzymał
i zaczął na nowo.
Wszystko się zmienia, nie kończy się nic. Dzikie życie trwa!
Czytałam artykuły i eseje taty, wracałam do jego zdjęć przyrody, wspominałam nasze rozmowy. Z czasem tata stawał się w moim życiu coraz bardziej obecny. Rozmawiałam o tym z dziećmi, mówiąc im, że dziadek wciąż żyje w naszych sercach, patrzy naszymi oczami i jest z nami cały czas. To było coś więcej niż słowa pocieszenia - naprawdę w to wierzyłam.
Zdarzały się niezwykle wzruszające momenty, jak choćby pewnej nocy, kiedy tuż przed snem moja córka powiedziała, że chciałaby jeszcze raz przytulić się do dziadka. Wybiegła wtedy na podwórko i objęła rosnącą przed domem brzozę. Zrobiła to tak naturalnie, że całkowicie oczywiste stały się dla mnie słowa przyjaciela taty, aktywisty z Australii Johna Seeda, że Janusz był “nie tylko obrońcą przyrody, lecz jej cząstką, która jedynie na jakiś czas stała się człowiekiem, by stanąć w swojej obronie”.
Piosenkę "Dla dziadka" z refrenem "Wszystko się zmienia, nie kończy się nic - dzikie życie trwa!" na płycie MajeRanki śpiewają dla dziadka Nastka i Hania.
Studio Marycha
W 2020 roku zaczęliśmy nagrywać naszą płytę "MajeRanki" w domowym studio Marycha naszego drogiego przyjaciela i Mrozowskiego sąsiada, Rysia Chmurzyńśkiego. Nagrania trwały długi czas i wymagały wiele pracy i poświęceń. Okazało się na przykład, że bez kotów dziewcznyki pracować nie zamierzają. Ale z kotami poszło już gładko!
Nie ma kompromisu w obronie Matki Ziemi!
Tata był wojownikiem w imię wartości - jakkolwiek niemodnie to dziś brzmi. Powtarzał: “Nie ma kompromisu w obronie Matki Ziemi!”. Dla mnie było i jest to czymś oczywistym. Bo czy ktoś tak świadomy swojej więzi z przyrodą - pomysłodawca i założyciel „Pracowni na rzecz Wszystkich Istot”, jednej z pierwszych organizacji ekologicznych w Polsce, inspirowanej buddyjską filozofią nie-oddzielenia i ideami głębokiej ekologii Arne Naessa - mógłby iść na kompromisy w obronie dzikiej przyrody, świątyni i źródła całego życia, naszej Matki Ziemi?
Rap dla Ziemi
Tu nie ma żartów, wy przecież to już wiecie,
tu chodzi o życie na naszej planecie,
bo nie można mieć tylko więcej i więcej
Czy ciągle ktoś tu myśli, że ja kręcę?
Ten kto to widzi, wychodzi na ulicę.
Pobudka!
Uwaga!
I ja do Was krzyczę.
To nie jest zabawne, gdy latem duchota,
Tu nie pomoże już góra banknotów,
Wiedzą to pszczoły, szympansy, kojoty,
Czekam na cudowny lek od głupoty
czym dłużej patrzę, tym bardziej to widzę,
Ponoć homo jest sapiens, sorry, ja się wstydzę.
Złap eko-logicznego lenia!
Mimo całej złożoności współczesnego świata, wartości, które tata mi wpoił, pozostają niezmiennym drogowskazem. Tata mówił: “Jeśli czujesz się zagubiona, jeśli nie wiesz, co robić - idź do lasu. Tam są wszystkie odpowiedzi.”
Ze swojej strony dodałabym: nie przestawaj być dzieckiem. A jeśli czujesz, że gubisz tę zdolność - spędzaj jak najwięcej czasu z dziećmi. A najlepiej - zabierz je do lasu.
Przyrody delikatna równowaga
Tak niewiele od nas wymaga,
Pokochaj więc czule swego lenia,
Nie musisz na lepsze ciągle czegoś zmieniać.
Wiele korzyści jest z nic nierobienia,
Sumienie mnie nie gryzie, mam ekolenia.
Mam lenia - mam ekolenia!
To od niechcenia - rośnie drzewo i zakwita kwiat!
Złap eko-logicznego lenia!
To od niechcenia, rośnie drzewo i zakwita kwiat.
Wielkie ukłony dla muzyków!
Projekt MajeRanki to jednak dużo więcej niż osobista sentymentalna podróż i hołd złożony tacie. Kiedy powstały już melodie i słowa piosenek, pojawiły się wokół mnie osoby niesamowicie inspirujące i utalentowane, wnoszące do mojej wizji cudowne dźwięki i energię, o jakich nawet nie marzyłam na początku tej drogi.
Pierwszy uwierzył w nas Słoma - legendarny bębniarz i twórca bębnów, wszechstronny artysta, przyjaciel mojego taty z dawnych lat. Słoma potrafił wyczarować na swoich bębnach puls, który uniósł nasze piosenki w całkowicie nowy wymiar. Ze Słomą zagraliśmy nasz pierwszy koncert w Białowieży w ramach festiwalu “Dzikie jest piękne” poświęconego pamięci taty.
Dzięki Słomie i my uwierzyliśmy w siebie, a wkrótce też wzbogaciliśmy naszą muzykę o dźwięki kontrabasu i piły, które wniósł do projektu zaproszony przez niego kolejny świetny artysta - kontrabasista, autor własnych tekstów i muzyki, kowal artystyczny - Karol Gadzało.
Wraz z Gwidonem Cybulskim - bardzo ciepłym człowiekiem, a przy tym multiinstrumentalistą, wokalistą, autorem piosenek i opowiadaczem bajek - opracowaliśmy materiał muzyczny na płytę o tytule MajeRanki.
Nie mogę nie wspomnieć tutaj o Rysiu Chmurzyńskim i jego studiu Marycha. To dzięki jego poświęceniu, wiedzy i talentowi, udało się całe towarzystwo, łącznie z gromadką niesfornych dzieciaków, nagrać i spowodować, że płyta naprawdę BRZMI.
Wiele zawartych w piosenkach spostrzeżeń, zwrotów i idei powstawało wspólnie na próbach z wokalistkami lub z moją rodziną. Do melodii, mniej lub bardziej świadomie, wplatałam wątki, które przywodzą na myśl klimaty muzyki tradycyjnej, którymi na pewno nasiąkłam przez lata fascynacji nią. Ostateczny kształt utworów zawdzięczam jednak przede wszystkim muzykom - Słomie, Gwidonowi i Karolowi, dziewczynkom z zespołu oraz wszystkim, którzy zainspirowali mnie i otworzyli na muzykę - w szczególności mojej serdecznej przyjaciółce, śpiewaczce ludowej z Ukrainy, Ludmile Wostrikowej.
A dlaczego MajeRanki? Bo jedna z wokalistek to Marianka. Bo maje to fajne miesiące (a urodziłam się w jednym z nich i wtedy kwitną bzy i pięknie pachną i moja mama często o tym wspomina). A ranki? Bo rankiem gdy wschodzi słońce robi się tak bardzo poetycko i bajkowo! A dziki majeranek (inaczej lebiodka pospolita lub oregano) to piękne i uroczo pachnąca roślinka, o czym doskonale wiedzą kochające ją motyle. Posiejcie tę roślinę i przekonajcie się sami!
Wejdź na SoundCloud, YouTube aby posłuchać naszej muzyki!