Postprawda to problem, który Lem przewidział przed 60-laty. O postprawdzie, fakenewsach i wojnie propagandowej Dariusz Rosiak porozmawia z brytyjskim pisarzem Peterem Pomarantsevem.
Wysłuchaj fragmentu podcastu "Raport o stanie świata", rozdział Rozmowa Dariusza Rosiaka z Peterem Pomarantsevem (od 01:53:00)
"Najprawdopodobniej technikami najczęściej wykorzystywanymi przez fabrykę trolli i zagranicznych kremlowskich agentów wpływu są: zgniły śledź, wielkie kłamstwo oraz zasada 40:60" - pisze Jessica Aro, autorka reportażu "Trolle Putina".
Zgniły śledź kojarzy się z przykrym zapachem, którym nasiąka ubranie ofiary. Metoda polega na rozpowszechnianiu nieprawdziwych i poruszających informacji, które mają przedostać się - na możliwie szeroką skalę - do debaty publicznej. Jeśli operacja ma się powieść, nazwisko ofiary w kontekście skandalu powtarza się tak długo, żeby zaczęła budzić ohydne skojarzenia, czyli "śmierdzieć".
Również technika o nazwie wielkie kłamstwo przynosi oczekiwane rezultaty. Polega na tym, żeby wymyślić gigantyczną nieprawdę, która wydaje się zbyt nieprawdopodobna, aby ktokolwiek mógł coś takiego wyssać z palca. Kłamstwo jest tak ogromne, że wywołuje emocjonalne traumy wśród jego odbiorców i determinuje sposób, w jaki będą się oni w przyszłości odnosić do ofiary. Przykładem jest historia o powiązaniach Hillary Clinton z kręgami pedofilskimi wyglądała na wielkie kłamstwo.
Zasada "40:60" została wymyślona przez ministra propagandy Trzeciej Rzeszy Josepha Goebbelsa. Jest jednym z najważniejszych prawideł metod oddziaływania. Poprzez podanie informacji w 60 proc. "odpowiadającej interesom wroga", czyli na przykład opartej na faktach, zdobywa się zaufanie odbiorców. Manipulację popełnia się poprzez dodanie do komunikatu 40 proc. całkowitego kłamstwa.
Bałtyckie "elfy"
Kim są? Z jakie państwa pochodzą? Co mają wspólnego z rosyjskimi "trollami"?
Wyszukaj w Internecie informacji na temat bałtyckich elfów.