Mam doła
I nic tego zmienić nie zdoła
Mam doła
Przez tego szefa matoła
Każe tyrać na smyczy
A sam tylko się byczy
Mam doła
I już gorzej nie może być zgoła
Mam doła
Moja kobieta mnie woła
Chodź mi zapłać za ciuchy
Tylko ruchy, ruchy
Mam doła
I nic tego zmienić nie zdoła
Mam doła
Znów wezwała mnie szkoła
Córka znów się nie uczy
Tylko z kibolami włóczy.
Mam doła
Może zmienić dziś życie zdołam
Mam doła
Wyciągnę swoje dwa koła
I pojadę w dal siną
Moje zmartwienia wnet miną.
Bądź jak chleb (2018)
Bądź jak chleb powszedni nasz
Jak ciepło rąk, pokoju znak
Uśmiech miej, jasną twarz
Serce daj szczere tak.
Nieś je tam gdzie rozpacz i płacz.
Bo Bóg chce być tam, gdzie cierpi ktoś
Gdzie serce drży, gdzie strach i złość
Weź Jego moc, zaufaj Mu
Pokaż, że raj może być tu.
Gdy miłość dasz On uśmiecha się.
Jeśli (2017)
Jeśli przyjdziesz tutaj dziś
Kiedy księżyc tkwi w zenicie
To otworzę tylne drzwi
I przemycę do mnie skrycie.
Żyję w wieży samotności
Którą powój pędem skrywa
I gdzie serce wiecznie śpi
Choć do życia się wyrywa
Daj miłości powiew cny
Daj ucieszyć oczy moje
Zabierz w podróż, osusz łzy
Byśmy byli jedno w dwoje.
Porwij mnie na wrzosowiska
Kędy mgła się ściele gęsta
I gdzie przepaść jest skalista
Tam nastąpi nasza klęska.
Miłość nasza się nie spełni
Póki ziemia wokół płonie
Nasz czas kiedyś się wypełni
Lecz to już po drugiej stronie.
Daj mi znak (2017)
Kiedy przychodzisz z pracy zmęczona
Ja czekam wiernie stęskniony już
Jak dobry mąż i piękna żona
Jesteśmy razem Ty tam ja tu
Daj mi znak, daj mi jeden znak.
Na Twoim trzecim wysokim piętrze
Światło w sypialni pali się co noc
Ja na mym strychu pocieram zimne ręce
Co wieczór chowam je pod stary, zgrzebny koc
Daj mi znak, daj mi jeden znak.
W spożywczym za rogiem gdy kupuję wino
Wolno wyciągam wytarty portfel mój
Muskasz mnie dłonią gdy wydajesz bilon
Ja głupim żartem zabiegam o uśmiech Twój.
Daj mi znak, daj mi jeden znak.
Postanowiłem iść do roboty
Czasu jak dotąd już nie marnować
Wtedy się skończą moje kłopoty
A ty może zaczniesz mnie szanować.
Daj mi znak, daj mi jeden znak.
Jak wymyśliłem tak uczyniłem
W sklepie zostałem magazynierem
Wózkiem widłowym wszędzie jeździłem
Odtąd nie byłem zwyczajnym zerem.
Daj mi znak, daj mi jeden znak.
I wtedy stała się rzecz niesłychana
Pani kasjerka spojrzała na pana
Przychylnym wzrokiem, lekko zamglonym
I zaśpiewała głosem natchnionym.
Daj mi znak, daj mi jeden znak.