Ebook z wierszami Hanny Niewiadomskiej okraszony ilustracjami z konkursu ilustratorskiego:

https://www.bibliotekalegionowo.pl/wp-content/uploads/2021/07/przyroda-i-my.pdf

Zapraszamy do odsłuchu wierszy Hanny Niewiadomskiej:

Regulamin: https://www.bibliotekalegionowo.pl/wp-content/uploads/2021/04/Regulamin-konkursu-plastycznego.docx

Wiersze: https://www.bibliotekalegionowo.pl/wp-content/uploads/2021/04/wiersze-wszystkie-ost.pdf

O projekcie

Miejska Biblioteka Publiczna w Legionowie po raz drugi otrzymała grant Funduszu Naturalnej Energii na projekt ekologiczny. W zeszłym roku, dzięki dotacji Funduszu, w Poczytalni powstała Biblioteka Roślin. W tym roku na XI edycję konkursu wpłynęło aż 221 projektów.

W tegorocznym projekcie zwracamy uwagę na bioróżnorodność Legionowa, czyli bogactwo gatunków zwierząt i roślin żyjących w mieście. Chcemy podkreślić, że rośliny i dzikie zwierzęta w mieście to nie nasi lokatorzy, a sąsiedzi. Będziemy opowiadać o ich bogactwie w mieście oraz dostarczać najnowszą wiedzę dotyczącą wspólnego funkcjonowania. Obecnie, kiedy liczba inicjatyw ekologicznych jest tak duża, trzeba zwracać uwagę na ich jakość – np. domki dla ptaków, jeży muszą być bezpieczne (przygotowane z naturalnych materiałów) i funkcjonalne (zbudowane tak, by dawać ciepło i chronić przed drapieżnikami). Podobnie jest z dokarmianiem ptaków – nie zawsze pomoc ludzi i dobre intencje będą miały dobre skutki. Skąd pomysł na taki projekt? Legionowo rozwija się bardzo dynamicznie, od lat jest miastem z największą gęstością zaludnienia. Odbija się to na środowisku naturalnym, więc także na nas samych. Dzięki podjętym działaniom chcemy zainspirować legionowian do wspólnego wprowadzenia zmian w życiu codziennym.

Zaprosiliśmy do współpracy m.in. Hannę Niewiadomską, legionowską poetkę, która napisze 10 wierszyków o bioróżnorodności w Legionowie, które nagrane także w postaci audiobuków zostaną rozesłane do przedszkoli i szkół podstawowych. Ogłoszony zostanie też konkurs dla dzieci, w którym poprosimy małych legionowian o zilustrowanie powstałych tekstów. W wybranych klasach legionowskich szkół, przeprowadzone zostaną warsztaty, podczas których młodzież pozna możliwości ochrony różnorodności biologicznej we własnym otoczeniu. Powstanie też strona internetowa, na której zaproponowane zostaną proste działania na rzecz ochrony środowiska, a także praktyczne porady i wskazówki ekologów.

Chcemy pokazywać, że dzięki prostym działaniom, które nie wymagają wielkiego wysiłku, możemy dużo zmienić. Np. jeśli kupujemy rośliny – wybierzmy te miododajne, gdy kosimy trawę – zaczynajmy od środka, aby małe zwierzęta miały szansę przemieścić się na brzeg działki. Jeśli tylko mamy taką możliwość – warto zostawić część działki niezagospodarowaną i posiać na niej tzw. kwietną łąkę. Przy pomocy przyjaznych grafik będziemy zwracać uwagę na skład miejskiej biocenozy: według danych ekspertów, składa się ona tylko w 30 proc. z gatunków rodzimych. Wskażemy także które z roślin to ekspansywne gatunki obce (nawłocie, rdest ostrokończysty) i dlaczego należy ograniczać ich rozrost na rzecz gatunków rodzimych

Dodatkowo powstaną 4 ogrody wertykalne na paletach, a w czasie warsztatów w plenerze uczestnicy zbudują 30 domków dla jeży i 20 hoteli dla pszczół. Przy współpracy ze Spółdzielnią Mieszkaniową Lokatorsko-Własnościową w Legionowie przeprowadzone będą także ekologiczne działania na osiedlach, które pokażą różnorodność miejscowej flory. Podczas pikniku, podsumowującego projekt, odbędzie się m. in. czytanie wierszy Hanny Niewiadomskiej, a także wystawa prac konkursowych i warsztaty rodzinne.

Grafiki do projektu przygotowała Barbara Wymazał - artystka, akwarelistka, ilustratorka, studentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Grafiki.

Logo do projektu "Sąsiedzi, czyli co się roi w Legionowie..." to połączenie kilku symboli przedstawiających legionowskie sąsiedztwo: domki jednorodzinne, osiedla, ale też najbliższą zieleń i jej mieszkańców. Gdy wyglądamy za okno i widzimy budkę dla ptaków, mieszkającego w niej ptaka możemy nazwać swoim bliskim sąsiadem. To on budzi nas rano swoim śpiewem, to wiewiórki podkradają orzechy z karmnika. I jak to w sąsiedztwie bywa, chociaż bywają lepsze lub gorsze dni, warto żyć w zgodzie i w trosce o wspólne zdrowie oraz bezpieczeństwo.

Seria małych ilustracji przygotowanych do projektu to przedstawienia naszych bliskich sąsiadów. Może być nimi wszystko, od brzozy, która jesienią gubi złote liście przed naszym domem, aż po płochliwego, nieśmiałego jeża, który nocą przemyka przez nasze podwórko w poszukiwaniu jedzenia.


Projekt jest realizowany dzięki grantowi finansowemu z Funduszu Naturalnej Energii. Organizatorem konkursu jest Operator Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM S.A., a Partnerem Konkursu jest Fundacja „Za górami, za lasami”.


Czym jest bioróżnorodność?

(I dlaczego warto o nią dbać?)

Bioróżnorodność często pozostaje terminem, który wypieramy z pamięci po zdaniu biologii w szkole, a jednak jest to zjawisko, które ma ogromny wpływ na nasze życie. W największym skrócie – bioróżnorodność jest to całość zróżnicowania życia na Ziemi. Jej poziom można mierzyć określając liczbę gatunków występujących na danym obszarze, ale dalecy jesteśmy od poznania jej rzeczywistego rozmiaru. Dotychczas opisano "jedynie" 1,6-1,7 mln gatunków, podczas gdy ich ogólna liczba szacowana jest na od 5 do 100 mln! Można zastanawiać się, czy przy tak ogromnej liczbie organizmów ma znaczenie, że zniknie jeden, czy drugi gatunek, jednak jak wiadomo, żaden człowiek (ani zwierzę, mikrob czy roślina) nie jest samotną wyspą, a całe życie na Ziemi jest ze sobą powiązane. Dopuszczając do zniknięcia jednego gatunku pozwalamy, aby kaskadowo zniknęły też te, które są od niego zależne. Konsekwencje możemy ponieść i my - ludzie. Przykładowo, zmniejszenie się liczby drapieżników i pasożytów kontrolujących populację przenoszących choroby zwierząt, skutkuje łatwiejszym przenoszeniem się tych infekcji na człowieka. Nawet 300 mln ludzi jest natomiast narażonych na większe ryzyko powodzi i huraganów przez utratę ochrony w postaci siedlisk przybrzeżnych.

Można też przywołać stare porzekadło – „Kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze” i, to fakt, kwestie ekonomiczne też warto wziąć pod uwagę, gdy myślimy o bioróżnorodności. Całość „usług ekosystemowych” świadczonych człowiekowi przez biosferę, wynosi co najmniej 33 biliony dolarów. Wśród zadań, które na naszą rzecz wykonują inne organizmy można wymienić oczyszczanie wody i powietrza, użyźnianie gleb i zapylanie upraw, regulowanie klimatu oraz zapewnianie nam produktów potrzebnych w medycynie czy przemyśle. Najlepsze jest przy tym to, że w większości organizmów drzemie olbrzymi potencjał, który w przyszłości może być wykorzystany na różne sposoby, chociażby w farmacji (nawet 70% leków przeciwnowotworowych to produkty naturalne lub syntetyczne, ale inspirowane naturą). Niestety, dużo gorszą informację stanowi fakt, że wiele gatunków wymrze, zanim ich zbawienne dla ludzkości właściwości zostaną odkryte.

O tym, że problem jest poważny świadczą też dane: przykładowo między 1970 a 2014 rokiem globalna populacja dzikiej fauny zmniejszyła się o 60%, 30-50% lasów namorzynowych wymarło lub zostało wyciętych, a prawie 50% raf koralowych zostało zniszczonych. Trzeba przyznać to otwarcie - na naszej planecie rozpoczęło się szóste w jej dziejach wymieranie gatunków. Co więcej, utrata bioróżnorodności jest równie niebezpieczna jak zmiany klimatyczne, a oba te katastrofalne dla planety zjawiska nie tylko są ze sobą powiązane, ale jeszcze wzajemnie się napędzają.

Utrata bioróżnorodności przekłada się na różnorakie aspekty naszego życia i stanowi problem na bardzo wielu płaszczyznach: klimatycznej i gospodarczej, bezpieczeństwa i bezpieczeństwa żywnościowego, zdrowotnej, etycznej, międzypokoleniowej oraz moralnej. Może między innymi skutkować zwiększeniem się nierówności społecznych i zniszczyć szanse naszych potomków na rozwój. Pytaniem nie jest więc już, czy należy ją chronić, ale jak to skutecznie robić.

Materiały informacyjne:

https://www.ekokalendarz.pl/wp-content/uploads/pakiet-05-22-Dzie%C5%84-R%C3%B3%C5%BCnorodno%C5%9Bci-Biologicznej.pdf

https://dlaplanety.pl/bioroznorodnosc

https://ec.europa.eu/info/sites/info/files/biodiversity_pl.pdf

... I JAK JĄ CHRONIĆ Globalnie?

Bioróżnorodność to podstawa życia na Ziemi. Przeciwdziałanie jej zanikowi jest więc kluczowe z punktu widzenia ludzkości – jesteśmy częścią ekosystemu ziemskiego. Bez bogatego zróżnicowania gatunkowego fauny i flory nie możemy sami liczyć na przetrwanie. Tym bardziej, że utrata bioróżnorodności łączy się ściśle ze zmianami klimatyczni. Im bardziej ingerujemy w klimat gazami cieplarnianymi, takimi jak dwutlenek węgla czy metan, tym mocniej odczuwa presję cała Ziemia.

Ochrona bioróżnorodności to szerokie pole działań. Oprócz pilnej redukcji emisji gazów cieplarnianych zakres możliwych przedsięwzięć zaczyna się na każdym z nas, a kończy na ponadnarodowych operacjach.

W tej chwili państwa czy międzynarodowe organizacje posiadają szereg możliwych narzędzi do ochrony bioróżnorodności. Oprócz porozumień, w wyniku których ustala się konkretne polityki państwa (chociażby w sprawach emisji dwutlenku węgla) to także, np. wydzielanie obszarów przyrodniczych z różnym stopniem możliwych ingerencji ludzkich. Najbardziej chyba znaną formą takiego wydzielenia jest park narodowy. Ta forma ochrony przyrody znana jest już od 1872 roku kiedy powstał Park Narodowy Yellowstone. W Polsce w 1932 roku jako pierwszy powstał Pieniński Park Narodowy. Ochroną w parku narodowym objęta jest cała przyroda. Innymi formami ochrony przyrody są chociażby parki krajobrazowe, rezerwaty przyrody, stanowiska dokumentacyjne, obszary Natura 2000.

Jedną z głównych przyczyn utraty bioróżnorodności na świecie są uprawy i hodowle przemysłowe. Nie tylko sprawiają one, że wielki obszar zajęty jest przez monokultury najpopularniejszych zwierząt hodowlanych i upraw, ale także w obrębie danego gatunku wykorzystywane są głównie te odmiany, które dają największe zyski z produkcji, niekoniecznie mając najlepsze wartości odżywcze.

Od działań na szczeblu państwowym i międzynarodowym zależy czy uda nam się zminimalizować skutki szóstego masowego wymierania gatunków w dziejach Ziemi i zmian klimatycznych. Przestrzeganie wspólnych umów i polityk energetycznych oraz ochrony środowiska może zapewnić przyszłość nie tylko milionom gatunkom fauny i flory, ale też człowiekowi.


Materiały informacyjne:

https://www.ekokalendarz.pl/wp-content/uploads/pakiet-05-22-Dzie%C5%84-R%C3%B3%C5%BCnorodno%C5%9Bci-Biologicznej.pdf

http://www.studiamiejskie.uni.opole.pl/wp-content/uploads/2016/05/S_Miejskie_19_2015-Trzaskowska.pdf

https://ec.europa.eu/info/sites/info/files/biodiversity_pl.pdf

https://sendzimir.org.pl/wp-content/uploads/2019/03/Broszura_dla_wspolnot_Warszawa_chwyta_wode.pdf

...A także lokalnie

Na terenach miejskich istnieje spora różnorodność gatunków fauny i flory. Nie brakuje możliwości zadbania o nią. W zasadzie każda piędź ziemi czy drzewo ma wartość przyrodniczą. Warto zachowywać tereny otwarte, zamiast monokulturowego trawnika pozwolić urosnąć łące kwietnej (z której korzysta więcej organizmów), wydzielać przestrzenie dla parków, a w razie niewielkich możliwych obszarów do zagospodarowania – projektować ogrody na dachach budynków. W przestrzeni miejskiej można zadbać także o zapewnianie korytarzy roślinnych dla migrujących zwierząt – zbyt wiele niestety traci życie przez działalność człowieka. W przypadku gdy miasto jest dogęszczone, presja na środowisko zwiększa się. Nie ma to jednak tylko negatywnych efektów – taki typ miejscowości (do którego zaliczałoby się Legionowo) powoduje mniejsze rozlanie się miasta po nowych terenach i daje możliwość na bardziej zwartą infrastrukturę dla pieszych, rowerzystów i transportu miejskiego.

Do jednej z kluczowych i przyszłościowych kwestii jest zatrzymywanie wody. W Polsce mamy skromny zasób wodny. Aby woda od razu nie spłynęła do systemów kanalizacji albo do rzek należy m.in budować stawy retencyjne, rozszczelniać powierzchnie z asfaltu czy płyt chodnikowych, część kanalizacji deszczowej zostawiać otwartą czy stawiać ogrody wertykalne.

A co może zrobić każdy z nas? Rzadsze koszenie trawnika przyczyni się do rozprzestrzeniania się nowych roślin i zwierząt, zbudowanie prostego domku dla owadów da im schronienie (wystarczy zwykła butelka plastikowa, do której włożymy rośliny o pustej łodydze, np. słomę, trzcinę). Warto zwrócić uwagę czy mamy w ogródku gatunki inwazyjne – w miarę możliwości nie powinno ich być, bo wypierają gatunki rodzime. Przy zakupach można szukać produktów lokalnych (które potrzebują krótszej drogi, żeby do nas dotrzeć) i certyfikowanych. W przypadku żywności z Globalnego Południa istnieje ruch Fair Trade, przy którym mamy pewność co do bardziej etycznego traktowania producentów i pracowników. W kolejnych tekstach przedstawimy konkretne metody wspierania bioróżnorodności lokalnie.


Materiały informacyjne:

http://zzw.waw.pl/2019/02/28/dzikie-zycie-w-parkach-miejskich-jak-im-sprzyjac-plik-do-pobrania/

https://sendzimir.org.pl/wp-content/uploads/2019/03/Broszura_dla_wspolnot_Warszawa_chwyta_wode.pdf

https://www.ekokalendarz.pl/wp-content/uploads/pakiet-05-22-Dzie%C5%84-R%C3%B3%C5%BCnorodno%C5%9Bci-Biologicznej.pdf

https://www.greenpeace.org/static/planet4-poland-stateless/2019/06/fa20ae88-hotele-dla-zapylaczy-zrob-to-sam.pdf


Proekologiczne wnioski w budżetach obywatelskich

Często, gdy rozmawia się na temat niebezpiecznych zmian, jakie zachodzą w przyrodzie czy klimacie, pada stwierdzenie „a co ja mogę?”. Wrażenie braku wpływu na otaczającą nas rzeczywistość jest powszechne, chociaż nie do końca prawdziwe. Oczywiście, pojedyncze osoby nie zatrzymają niepożądanych działań firm czy całych państw, ale z pewnością mogą zrobić wiele dobrego dla własnego miasta lub okolicy.

Taką możliwość konkretnych działań, nie ograniczających się do małych, osobistych, domowych przedsięwzięć, dają budżety obywatelskie. Funkcjonują one w dużej części polskich miast, a w miastach na prawach powiatu są nawet obowiązkowe, istnieją także wojewódzkie budżety obywatelskie. Tego typu sposób wydatkowania pieniędzy został wprowadzony także w Legionowie i właśnie trwa jego pierwsza edycja. Podstawową zaletą tego rozwiązania, oprócz tego, że uwzględnia faktyczne preferencje mieszkańców, jest to, że zarówno składać wnioski, jak i głosować mogą wszyscy mieszkańcy miasta, w tym osoby niepełnoletnie. Tym samym nawet nastolatkowie, czy dzieci mogą wpływać na miasto, w którym zamieszkują.

Budżety obywatelskie stały się też przestrzenią do zgłaszania inicjatyw, które mogą pozytywnie oddziaływać na bioróżnorodność i ekologię. W niektórych miastach funkcjonują także nakierowane na poprawę sytuacji ekologicznej „zielone budżety obywatelskie”. Pierwszy z nich powstał w 2017 r. W Lublinie. W 2019 r. wpłynęły do niego wnioski dotyczące zarówno realizacji dużych projektów inwestycyjnych jak i niewielkich nasadzeń: w pasie drogowym, stworzenia skwerów, łąk kwietnych, ogrodów dla pszczół i dzikich zapylaczy, parkletów, rewitalizacji nieużytków, uporządkowania terenów, ochrony zieleni przed parkującymi samochodami, ochrony drzew, ustawienia mebli miejskich czy działań edukacyjnych dotyczące szeroko pojętej zieleni i jej ochrony. Także w Gdańsku, od tego roku, realizowany będzie „zielony budżet obywatelski”, który będzie uwzględniał projekty z następujących obszarów: nasadzenia roślinności, przestrzenie rekreacyjne w zieleni, gdzie ma dominować rekreacja czynna, parki kieszonkowe, ogrody deszczowe, renowacja istniejących terenów zieleni.

Projektem, który stosunkowo często pojawia się w budżetach obywatelskich różnych miast są „zielone ściany”, czyli nasadzenia na specjalnych konstrukcjach lub przy ślepych ścianach kamienic, czy innych elementach architektury miejskiej (np. wiaduktów) roślin, które posiadają właściwości absorbujące zanieczyszczenia. Takie „zielone ściany” nie tylko mogą poprawiać jakość powietrza, ale także zmniejszać temperaturę w mieście w czasie upałów, zwiększają wilgotność i sprawiać, że przybywa powierzchni biologicznie czynnych oraz poprawiać estetykę. Pomysły na „zielone ściany” były zgłaszane w budżetach obywatelskich zarówno dużych miast (Kraków, Warszawa), jak i mniejszych (Piaseczno), a sposób ich realizacji może być łatwo dostosowywany do możliwości finansowych ośrodka.

To tylko jeden przykład projektu, który może poprawić jakość życia w mieście i pozytywnie wpłynąć na bioróżnorodność, ale tylko nasza wyobraźnia ogranicza nas przy składaniu wniosków. Warto pamiętać, że już wkrótce rusza nabór do budżetu obywatelskiego Mazowsza i znowu to my sami możemy w realny sposób wpłynąć na otaczającą nas rzeczywistość.

Materiały informacyjne:

https://uslugiekosystemow.pl/wp-content/uploads/2019/02/ZRZ6_web_rozdzial_08.pdf

https://www.gdansk.pl/budzet-obywatelski/budzet-obywatelski/zbo,a,166418

https://www.katowice.eu/dla-mieszka%C5%84ca/zaanga%C5%BCuj-si%C4%99/konsultacje-spo%C5%82eczne/zielony-bud%C5%BCet

https://lublin.eu/mieszkancy/partycypacja/zielony-budzet-obywatelski/informacje-ogolne/

https://bom.mazovia.pl/

https://legionowo.budzet-obywatelski.org/

Po pierwsze: nie szkodzić

Większość z nas co jakiś czas dokarmia zwierzęta. W dużej części jednak dzieje się to nieprawidłowo i w dłuższej perspektywie szkodzimy zwierzętom. Nierzadko lepiej nie dać nic niż coś, co na zwierzęciu odbije się w negatywnie.

Zdecydowanie nie powinno używać się chleba do karmienia zwierząt, a zwłaszcza ptaków. Nie ma on dla tych ostatnich znaczącej wartości odżywczej, a co gorsza może prowadzić do poważnych chorób układu pokarmowego. Dokarmiać ptaki należy dopiero od czasu, kiedy nie będą w stanie żerować przez mróz bądź śnieg. Przy zbyt wczesnym dokarmianiu możemy zaburzyć cykl życia ptaków, które nie zimują w Polsce. Wiosną powinniśmy skończyć dokarmiać ptaki, żeby zachęcić je do samodzielnego zdobycia pokarmu. Pożywienie dla ptaków najlepiej wykładać w karmniku, który chroni jedzenie przed wiatrem i deszczem. Pokarm powinien być nieprzetworzony i niesolony. Należy się wystrzegać nieugotowanych kasz oraz ziaren, które pęcznieją w przewodzie pokarmowym. Najbezpieczniejszym dla nich produktem jest łuskany słonecznik. Ptaki jedzące ziarna lubią też, np. nasiona owsa, dyni czy ogórka. Owadożercy lubią słoninę (niesoloną). Podobnie jak ptakom solony pokarm szkodzi wiewiórkom. Nie wolno podawać im solonych orzeszków. Pamiętajmy o niedawaniu zepsutego jedzenia.

Coraz częściej można spotkać dziki w miastach – nie wynika to tylko z ograniczonego pokarmu w lesie, ale także tego, że mogą znaleźć jedzenie na ulicach bądź dokarmiane są przez ludzi. Dziki to inteligentne stworzenia, przywykają się do żerowania w pobliżu ludzkich siedzib, gdzie jest łatwiej o pożywienie – a nie powinnyśmy ich do tego przyzwyczajać.

Podczas wizyt w lesie bądź na obrzeżach możemy natknąć się na młodą sarnę – nie próbujmy jej pomagać, bardzo prawdopodobne, że jej matka jest w pobliżu. Gdy zapach człowieka przejdzie na młode, matka może je porzucić.

Bardzo oszczędnie używajmy trutek na gryzonie, najlepiej w taki sposób, aby inne zwierzęta nie miały szansy się do niej dostać. Trutki stanowią duże zagrożenie wobec odżywiających gryzoniami ptaków, ale także jeży czy lisów.

W końcu - nie przesadzajmy z częstotliwością koszenia trawników – pozwólmy wysiać się nasionom, stanowią one pokarm dla wielu gatunków. Przy koszeniu wyższych traw, zarośli, zbieraniu (palenie jest zabronione) liści uważajmy na jeże.

Materiały informacyjne:

http://www.salamandra.org.pl/DO_POBRANIA/Publikacje/2016_Dzikie_zwierzeta_w_miescie.pdf

https://poczujklimat.pl/poradniki/


Wiosna w ogrodzie i na balkonie

Wiosna sprzyja porządkom w ogródku (i nie tylko). Odpowiednie przygotowanie się do dbania o ogród i nasadzeń jest kluczowe – przez nasze wybory możemy szkodzić przyrodzie i bioróżnorodności na większym obszarze niż tylko nasze podwórze.

Przed posadzeniem roślin musimy wiedzieć czy są to gatunki rodzime czy obce inwazyjne. Te ostatnie, nawet jeśli byłyby tylko w naszym ogródku, mogą szybko rozprzestrzenić się na inne obszary. Rośliny inwazyjne pierwotnie rosły w podobnym klimacie do naszego, ale mają przewagę nad gatunkami rodzimymi: roślinożercy czy patogeny nie są do nich przyzwyczajone, dzięki czemu rozprzestrzenianie się i eliminacja roślin rodzimych stają się łatwiejsze. Jednymi z bardziej znanych gatunków inwazyjnych na naszym terenie są, np. barszcz Sosnowskiego czy orzech włoski.

Powszechne przy robieniu porządków w ogródku jest usuwanie chwastów czy wertykulacja trawników. Nie są to jednak pożądane czynności – chwasty, o ile nie są roślinami inwazyjnymi, lepiej zostawić w ogródku dla bioróżnorodności, z której korzystają także zwierzęta. Trawniki nie powinny być często koszone, nie pozwala to na rozwinięcie się nasion, które stanowią pokarm dla wielu gatunków. Warto zostawić miejsce w ogrodzie, gdzie nie będziemy w ogóle kosić – taki wycinek może stać się łąką kwietną, z której będą korzystać mniejsze zwierzęta czy owady w poszukiwaniu pożywienia. Taka łąka jest w dodatku bardzo estetycznym rozwiązaniem, które cieszy oko i powoduje, że będziemy mieć mniej pracy w ogródku.

Zamiast nawozów sztucznych lepiej stosować kompost. Kompostownik można zrobić nawet z odpowiedniego większego pojemnika i trzymać w domu, jeśli nie ma miejsca na zewnątrz. Trzeba pamiętać, że w odpowiednich warunkach proces kompostowania trwa od kilku miesięcy do aż półtora roku.

Jeśli nie mamy ogródka a nie brakuje nam miejsca na balkonie, można pomyśleć o pionowych grządkach, kwietniku bądź ogrodzie wertykalnym. Nie trzeba do tego kupować nowych mebli – z powodzeniem uda się wykorzystać choćby stare szuflady, półki czy palety. O tym w kolejnych wpisach.

Materiały informacyjne:

https://poczujklimat.pl/guides/obce-gatunki-inwazyjne-zagrozeniem-dla-bioroznorodnosci/

https://poczujklimat.pl/guides/dlaczego-warto-sadzic-w-ogrodzie-gatunki-rodzime/

https://pomorskieparki.pl/files/site-pzpk/download/564/ZPP-broszura-A4-Zamien-nawlocie.pdf

http://www.garden.uw.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0025/9844/KOMPOSTOWANIE.pdf


Kompostownik i Kompost

Dlaczego lepiej oszczędnie (albo w ogóle) kupować przemysłowo produkowane nawozy mineralne? Odpowiedź jest prosta: mamy tańsze, lepsze i bardziej prośrodowiskowe rozwiązanie – kompost.

Proces kompostowania zajmuje od kilku tygodni (w przypadku przemysłowych komposterów z napowietrzaniem i izolacją termiczną) do maksymalnie półtora roku (w ogrodach). Głównym minusem kompostu może być potrzebny czas do osiągnięcia dojrzałości – dlatego też planowanie kompostownika należy robić z wyprzedzeniem. Przy okazji prowadzenie kompostownika pomoże w segregacji śmieci i w zmniejszeniu masy wyrzucanych śmieci.

Kompost to typ nawozu, który możemy wyprodukować sami (z pomocą wielu stworzeń, dla ścisłości) z odpadków ogrodowych i jedzenia. W procesie kompostowania uczestniczy wiele zwierząt, bakterii i grzybów. Do najbardziej znanych należą chyba dżdżownice, wije, nicienie czy stonogi murowe. W odróżnieniu od nawozów mineralnych nie powoduje strat środowiskowych – kupne ziemie ogrodnicze często zawierają substraty torfowe. Torfowiska (i bagna) są bardzo ważnym obszarem, który magazynuje gazy cieplarniane – niszczenie i wysuszanie ich powoduje uwolnienie się ich do atmosfery a przez to wpływanie na dalsze postępowanie zmian klimatycznych.

W zależności od warunków mieszkalnych możliwych jest kilka form kompostownika:

  • Vermikompostownik – dobry w warunkach, kiedy nie mamy ogrodu i wielkiego zapotrzebowania na kompost. Można trzymać w mieszkaniu. W razie zbyt dużego zalęgnięcia się muszek owocówek wystarczy postawić obok lub na kompostowniku silnie aromatyczne zioła (np. miętę).

  • Termokompostownik – ten typ dobrze chroni przed różnymi warunkami pogodowymi, zmieści się też w małych ogrodach. Nie jest jednak odpowiedni dla odpadów kuchennych, gdyż przez brak możliwości mieszania kompostu uruchamiają się procesy gnilne.

  • Obrotowy kompostownik z komorą do leżakowania – ciężki do samodzielnego wykonania, ale znacząco ułatwiający mieszanie i napowietrzanie odpadów.

  • Kompostownik trójkomorowy – uniwersalny i łatwy do wykonania (z desek, palet czy cegieł). W każdej komorze znajduje się kompost w różnym stadium przetworzenia. Przy zapełnieniu pojedynczej komory przerzuca się jej zawartość do następnej. Wymaga jednakże sporo miejsca.

Niezależnie od wybranej formy kompostownika zawsze należy pamiętać o odpowiedniej w nim wilgotności i nie dopuścić do przesuszenia kompostu.

Jedną z podstaw udanego kompostu są odpowiednie odpadki. Nie wszystko, co zużyliśmy w kuchni nadaje się do kompostowania. Co m.in. można wrzucać do kompostownika?

  • Pozostałości po owocach i warzywach

  • Skorupki jaj

  • Fusy z kawy i herbaty

  • Skoszona trawa, liście, igły z sosny

  • Kwiaty i gałązki z roślin domowych

  • Chleb i ziarna

  • Resztki jedzenia w płynie

  • Łupiny orzechów

  • Ziemia doniczkowa

  • Kartony i niezadrukowany papier

Czego nie wrzucać?

  • Nabiału

  • Szkła

  • Popiołu z pieca węglowego

  • Odchodów ludzkich, psich i kocich

  • Plastiku i metali

  • Resztek po mięsie

  • Kolorowego i zadrukowanego papieru

  • Chorych roślin

  • Nasion roślin inwazyjnych

Materiały informacyjne:

http://www.ogrod.uw.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0028/9847/kto_przerabia.pdf

http://www.ogrod.uw.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0026/9845/KOMPOSTOWNIK_edukacyjny_nowy.pdf

http://www.ogrod.uw.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0027/9846/KORZYSCITAKNIE.pdf

http://www.garden.uw.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0025/9844/KOMPOSTOWANIE.pdf

Pszczoły - nie tylko miodne

W Polsce możemy spotkać prawie 500 a na świecie ponad 20 tysięcy gatunków pszczół! Pszczoła miodna zatem jest tylko jedną z wielu gatunków nadrodziny pszczół. Niewiele innych gatunków (także wśród pozostałych owadów) produkuje miód. Czy przez to inne pszczoły są mniej ważne dla nas i dla środowiska? Zdecydowanie nie.

Pszczoły są różnorodną nadrodziną - jej przedstawiciele żyją zarówno w koloniach, jak i samotnie. Pszczoła miodna odpowiada za zdecydowaną większość zapyleń kwiatów roślin owadopylnych w Polsce. Nieoceniona jednak jest też praca pozostałych owadów. Rozwój około 4 tysięcy odmian warzyw w Europie opiera się na pracy zapylaczy. Do rodziny pszczół należą m.in. trzmiele, które są bardzo wydajnymi zapylaczami (w dodatku zaczynają one oblatywać kwiaty już przy około 10 stopniach Celsjusza), lepiarki czy murarki.

Czemu zapylanie jest tak ważne? Bez zapylenia wiele roślin nie powstanie. Zaburzyłoby to w znaczącej mierze cały łańcuch powiązań w przyrodzie, w tym u ludzi - nie mielibyśmy większości warzyw i owoców.



Materiał informacyjne:

https://www.greenpeace.org/static/planet4-poland-stateless/2019/06/fa20ae88-hotele-dla-zapylaczy-zrob-to-sam.pdf

https://www.fdpa.org.pl/ochrona-zapylaczy


Owady zapylające

Owady zapylające spełniają niezwykle ważną rolę w przyrodzie. Dzięki nim w ogóle istniejemy, ponieważ zapylają rośliny, które potem wydają owoce (a w nich nasiona na kolejne generacje). Dlatego zmiany w użytkowaniu przestrzeni (także miejskiej!), intensywniejsze uprawy monokultur roślin (np. zbóż czy kukurydzy), w których usuwa się chwasty (na polu to, np. maki) czy miedze, wpływają na życie zapylaczy (i nie tylko ich). Niestety wpływ ten jest negatywny i populacje owadów szybko się kurczą.

Indywidualnie nie mamy wielu szans na zmianę polityk wielkoobszarowego rolnictwa. Za to możemy z sukcesem próbować zmian w naszym ogródku. Możliwości do zaadoptowania ogrodu do większej bioróżnorodności nie brakuje. Przede wszystkim trzeba zadbać o urozmaicenie roślin, z których pokarm czerpią zapylacze o różnych porach roku.

W Polsce żyje prawie 500 gatunków pszczół. Wśród nich jedną z kluczowych pozycji zajmują pszczoły samotnice. Nie posiadają one kolonii czy królowych, pracują indywidualnie, więc zmuszone są do wielu lotów, żeby móc zbudować gniazdo i zapewnić sobie oraz larwom pokarm. Najbardziej znaną pszczołą samotnicą jest murarka ogrodowa. Cechuje ją łagodność względem człowieka, oblatuje wszystkie drzewa owocowe, należy więc do wartościowych organizmów w naszym ogródku. W największym stopniu kojarzymy pszczoły miodne. Nawet nie posiadając pasieki możemy im pomóc – poprzez różnorodność bujnie kwitnących roślin oraz nieużywanie środków owadobójczych bez poważnych przesłanek.

Jednymi z najwcześniej zaczynających pracę są trzmiele (nie mylić z bąkami, trzmiele są blisko spokrewnione z pszczołami miodnymi i, podobnie jak one, są stworzeniami społecznymi, żądła mają tylko samice i atakują wyłącznie w ostateczności). Obloty zaczynają już przy temperaturze ok. 10 stopni Celsjusza, w ciągu minuty potrafią odwiedzić ponad 20 kwiatów, co czyni je bardzo ważnymi zapylaczami. W dodatku, dzięki długiemu języczkowi, mają lepsze możliwości zapylania niż większość owadów. Do ulubionych roślin trzmieli zaliczają się m.in. pierwiosnki lekarskie, chabry łąkowe, tojady mocne czy nasturcje większe. Warto posiadać któreś z nich w swoim ogródku, żeby ułatwić trzmielom pracę.

Motyle czy chrząszcze także spełniają rolę owadów zapylających. Te pierwsze żywią się głównie nektarem i są idealnie dostosowane do zapylania dzięki specjalnie ukształtowanej ssawce czy włoskom pokrywającym całe ciało. Motyle szczególnie upodobały sobie chociażby goździki brodate czy sadźce konopiaste. Chrząszcze nie mają tak dobrze wykształconych cech jak wcześniej wymieniane owady, jednak przez to odwiedzają rośliny mniej bogate w nektar. Warto dodać, że chrząszcze zapylały już przed pszczołami!

Grup owadów zapylaczy jest, oczywiście, dużo więcej, ale nawet tak niewielki wycinek pozwala zrozumieć jak bogate życie znajdziemy w naszym ogrodzie. Pozwólmy, żeby toczyło się dalej i w coraz lepszej jakości.


Materiały informacyjne:

http://www.ogrod.uw.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0017/6272/Kwiaty_i_zwierzeta.pdf

https://poczujklimat.pl/guides/zadbaj-o-owady-w-swoim-ogrodzie/

https://pomorskieparki.pl/ebook/?file=/files/site-pzpk/download/564/ZPP-broszura-A4-Tradycyjne-ogrody.pdf

https://pomorskieparki.pl/ebook/?file=/files/site-pzpk/download/23765/Owady-zapylajace-w-ogrodzie_opt.pdf

Jak pomagać jeżom?

Wiosną zwierzęta zwiększają swoją aktywność – w końcu możliwości do znalezienia pokarmu jest więcej. Część z nich wybudza się z hibernacji, w tym nasi mali sąsiedzi – jeże. Należą one do zwierząt heterotermicznych (takich, które wykazują cechy zarówno zmiennocieplne, jak i stałocieplne). Część jeży po przebudzeniu jest wyniszczona i odwodniona. Zdrowy jeż wygląda jak kula, ma sprężystą skórę a kolce są mocno kłujące. Jeż w słabej kondycji jest bardziej podłużny a kolce ma położone. Jeśli zobaczymy jeża w złym stanie może nie wystarczyć napojenie, nakarmienie i zapewnienie ciepła. Niektóre jeże trzeba zanieść do weterynarza bądź ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Bez odpowiedniej diety i leczenia zwierzę może nie przeżyć. Jeśli mamy wątpliwość czy jeż potrzebuje pomocy, warto skontaktować się z fundacją, która pomaga jeżom. W okolicy Legionowa to np. Fundacja Primum i ośrodek Jeżurkowo w Skierdach.

Jak przygotować się do pomocy jeżowi? Nie podnosimy go gołymi rękoma – zakładamy rękawiczki, ewentualnie możemy użyć ręcznika. Pudełka, do którego włożymy zwierzę, nie wykładamy trocinami, żwirkiem czy sianem – wystarczą ręczniki papierowe. Jeśli jeż jest wychłodzony to warto włożyć do pudełka termofor albo owiniętą w ręcznik butelkę z ciepłą wodą. Zabezpieczamy pudełko przed ewentualną ucieczką jeża, ale tak, żeby miał dostęp powietrza. Karmienie jeża należy zacząć dopiero wtedy, kiedy nie będzie wychłodzony i odwodniony – te potrzeby stoją zdecydowanie na pierwszym miejscu. Zawsze warto podpytać w klinice weterynaryjnej czy ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt o prawidłową dietę, żeby nie zaszkodzić zwierzęciu – w zależności od wieku i stanu jeż może potrzebować innego pożywienia.

Jeże prowadzą nocny tryb życia. Zobaczenie zwierzęcia w ciągu dnia może być niepokojącym sygnałem (choć zdarza się, że samice, mając młode, szukają jedzenia). Bez wyraźnej potrzeby nie przeszkadzajmy jeżom i nie bierzmy ich do rąk. W ogródku bądź w miejscach gdzie spotykamy jeże zostawmy miseczkę z wodą. Często ją czyśćmy, żeby minimalizować ryzyko zachorowań chorobami przenoszonymi przez zwierzęta. Jeśli spotkalibyśmy jeża zimą, wtedy kiedy powinien spać, przyjrzyjmy mu się – bardzo możliwe, że potrzebuje naszej pomocy.

Materiały informacyjne:

https://www.primum.org.pl/zwierzowiedza/

http://jerzydlajezy.com/karmienie-jezy/


Jak pomagać pszczołom?

Pszczoły to szeroka grupa owadów. W Polsce wyróżniono około 450 gatunków a na świecie ponad 20 tysięcy! Wśród nich są zarówno żyjące w grupie, jak i samotnie. Jak możemy pomóc i ułatwiać życie tym wartościowym owadom?

Bez roślin pszczoły nie pożywią się i nie będą zapylać. Bardzo ważne jest zatem stworzenie warunków przyciągających owady, zwłaszcza w okresach krytycznych, kiedy zapylacze mają ograniczone możliwości zdobywania pokarmu. Wczesna wiosna, końcówka maja i późne lato po rozpoczęciu żniw – wtedy dzikie pszczoły mają największe trudności ze zdobyciem pokarmu. Jednym z rozwiązań jest posiadanie w ogródku czy na balkonie roślin miododajnych w tych okresach. Do szczególnie wartościowych należą, m. in. przebiśniegi, krokusy, cebulice, rośliny użytkowe (pomidory, fasole, papryki, dynie, ogórki i inne), rozchodniki okazałe czy astry (ale nie astry nowobelgijskie, które są gatunkiem inwazyjnym).

Pszczoły, tak jak inne zwierzęta, potrzebują się nawadniać. Nawet mała miska starczy dla wielu owadów a także ptaków czy jeży.

Ostatnimi laty popularne stało się zostawianie wody z cukrem dla pszczół. Takie rozwiązanie powinno stosować się jednak tylko w przypadku wycieńczonej pszczoły. Dr hab. Marcin Zych podpowiada w artykule na portalu sprawdzam.afp.com, że to tylko doraźna pomoc, zastrzyk energii, który pozwoli pszczole wrócić do ula. Dodać trzeba, że podawać należy dobrej jakości cukier. Istnieje szansa, że ten gorszej jakości zawierać będzie pozostałości chlorku sodu (soli kuchennej), który pszczoły źle trawią, skutkiem czego może być nawet śmierć całego roju. W pierwszej kolejności próbujmy podsunąć potrzebującej pszczole roślinę miododajną – nektar jest naturalnym pożywieniem owada, zawiera kluczowe dla niego składniki odżywcze, w przeciwieństwie do cukru. Zdecydowanie unikajmy innych „słodkich” dodatków (w tym miodu) do wody, które przyciągną raczej inne owady a dla pszczół mogą być wręcz szkodliwe.

Odpowiednie zaplanowanie ogródka może decydować o przeżyciu pszczoły. Równo przystrzyżony trawnik jest dla nich pustynią, dlatego też warto zostawić chociaż fragment dziko rosnącej łąki kwietnej. Pszczoły są wrażliwe na opryski zwalczające chwasty i szkodniki – nie używajmy ich poza wyjątkowymi sytuacjami, stosujmy naturalną ochronę roślin. Dla przykładu: przy ataku mszyc roślinę można spryskać wywarem z pokrzywy a skórka grejpfruta pomoże zwalczyć inwazję ślimaków.

Siedliska naturalne zwierząt kurczą się, pszczoły nie należą do wyjątków. Niewielkim wysiłkiem możemy im jednak zapewnić nowe siedliska. Jeśli mamy na podwórku spróchniałe drewno to nie usuwajmy go błyskawicznie – to dobre miejsce dla samotnic. Możemy też zbudować różnej wielkości hotele dla zapylaczy. Najmniejsze i najprostsze przygotujemy już z butelki po wodzie czy kartonie po soku – przycinając je z obu stron a wewnątrz (tak, żeby nie wystawały) wypełniając bambusem, słomą czy innymi roślinami o pustej łodydze. W przypadku większych nakładów wchodzą w grę domki podobne do karmników czy regałów na książki, w których siedliska można bardziej urozmaicić, np. o glinę z otworami dla porobnic. Taki hotel należy dodatkowo zabezpieczyć, choćby siatką metalową z drobnymi oczkami, żeby domek dla owadów nie przerodził się szybko w miejsce żeru dla ptaków.

Materiały informacyjne:

https://sprawdzam.afp.com/czy-lyzeczka-z-cukrem-pomoze-pszczolom-niekoniecznie

https://www.bbc.com/news/newsbeat-48093351

https://www.greenpeace.org/static/planet4-poland-stateless/2019/06/fa20ae88-hotele-dla-zapylaczy-zrob-to-sam.pdf

http://ratujmypszczoly.pl/images/sampledata/parks/landscape/przyjaciele%20pszczol.pdf

http://www.ogrod.uw.edu.pl/__data/assets/pdf_file/0017/6272/Kwiaty_i_zwierzeta.pdf

https://pomorskieparki.pl/ebook/?file=/files/site-pzpk/download/564/ZPP-broszura-A4-Tradycyjne-ogrody.pdf

https://pomorskieparki.pl/ebook/?file=/files/site-pzpk/download/23765/Owady-zapylajace-w-ogrodzie_opt.pdf


Jak pomagać wiewiórkom?

Wiewiórki pospolite to jedne z naszych najczęściej widzianych dzikich sąsiadów. Występują na terenie niemal całej Europy. W Polsce jest jedyną dziko żyjącą wiewiórką.

Wiewiórek nie należy oswajać czy łapać – przez to staną się mniej czujne i będą bardziej narażone na atak drapieżników. Nielegalne jest przetrzymywanie ich w domu.

Wiewiórki mają bardzo zróżnicowaną dietę i zjadają to, co jest akurat dostępne. Najczęściej jedzą nasiona drzew, chociażby świerku czy sosny, orzeszki grabowe, bukowe, żołędzie. Inne orzechy też stanowią ich pożywienie, choć orzeszki ziemne, które możemy kojarzyć z tymi sympatycznymi gryzoniami dzięki reklamom, stanowią dla nich jedzenie wręcz ostatniego wyboru. Przysmakiem dla tych ssaków są też owoce, np. wiśnie, czereśnie czy truskawki. Gdy brakuje nasion jedzą też… grzyby – głównie rosnące pod korą i pod ziemią. Wiewiórki uzupełniają dietę również pokarmem zwierzęcym – owadami, jajami ptaków czy nawet pisklakami.

Najlepiej nie dokarmiać wiewiórek. Może zachwiać to równowagą całej lokalnej populacji, nie tylko wiewiórek. Jeśli jednak chcemy bezpośrednio dać pożywienie wiewiórce pamiętajmy, żeby nie przyzwyczajać zwierzęcia do nas a pokarm był dla niej odpowiedni. Nie wolno podawać solonego czy słodzonego jedzenia! Bezpieczne i chętnie jedzone przez wiewiórkę są, np. nasiona słonecznika, orzechy laskowe, włoskie (nie trzeba pozbawiać ich łupin, dzięki temu dłużej zachowają zdatność do spożycia) czy wcześniej wymienione owoce. Unikajmy zostawiania im jedzenia w karmnikach – zwiększa to ryzyko przenoszenia chorób. Ewentualnie można regularnie karmnik czyścić, jeśli i tak go używamy do zostawiania zwierzętom pożywienia.

Wiewiórki nie hibernują. Zimą spędzają czas głównie w swoich gniazdach, jednak w porannych godzinach odkopują zapasy z kryjówek robionych jesienią. Jeśli chcemy w naturalny sposób ułatwić życie tym gryzoniom (i przy okazji częściej je widzieć na naszej działce) to rozważmy posadzenie drzew i krzewów, z których jedzą nasiona i owoce. Skorzystają na tym też inne zwierzęta.

Materiały informacyjne:

https://www.primum.org.pl/fakty-i-mity-o-wiewiorkach/

https://www.primum.org.pl/dieta-wiewiorek-czyli-co-jedza-oraz-czy-powinnismy-je-dokarmiac/


jak pomagać ptakom?

Ptaki są ważnym wyznacznikiem bioróżnorodności. W ciągu ostatnich 60 lat liczba gatunków w Polsce spadła o ok. 25%. Jak zatem możemy pomóc ptakom na własnym ogródku?

Przede wszystkim należy pomyśleć o potrzebach ptaków: miejscu do schronienia i do żerowania. Drzewa, krzewy czy żywopłoty (najlepiej takie, które owocują, jak np. ligustr czy głóg) będą idealnym miejscem na założenie gniazda. Jeśli w ogródku zasadzimy więcej roślin owocujących to tym lepiej dla ptaków. Jarząb, dereń, berberys będą też dla nich bazą pokarmową zimą. Rośliny iglaste i sam trawnik nie mają dla ptaków wielkiej wartości, na takich terenach rzadziej przebywają.

Jeśli nie mamy naturalnych miejsc, gdzie ptaki mogłyby się zagnieździć, możemy zamontować budki lęgowe. Trzeba jednak uważnie je rozmieścić, żeby nie miały do nich dostępu drapieżniki.

Dokarmiać ptaki powinniśmy dopiero zimą. Zbyt wczesne karmienie może spowodować zaburzenia w migracji ptaków. Zwierzęta też szybko przyzwyczajają się do źródła pożywienia, więc nie powinniśmy zbyt szybko przerywać rozpoczętego karmienia. Karmnik powinien zabezpieczać jedzenie przed warunkami atmosferycznymi i drapieżnikami.

Pokarm dla ptaków powinny stanowić produkty nieprzetworzone przez człowieka. Chleb jest dla nich szkodliwy. Ziarna (np. słonecznika, prosa, owsa) są dosyć uniwersalnym jedzeniem. Ponadto kosy czy drozdy mogą jeść drobne kawałki owoców (jabłek, gruszek czy daktyli) a sikory czy dzięcioły także tłuszcz zwierzęcy – w tym słoninę. Kluczowe jest, żeby wszystkie produkty podawane ptakom były niesolone. Przez cały rok zwierzęta piją wodę i tę też możemy wystawić w płaskim naczyniu.


Materiały informacyjne:

https://pomorskieparki.pl/ebook/?file=/files/site-pzpk/download/564/ZPP-broszura-A4-Tradycyjne-ogrody.pdf

https://poczujklimat.pl/guides/czy-i-jak-dokarmiac-ptaki/


Projekt jest realizowany dzięki grantowi finansowemu z Funduszu Naturalnej Energii. Organizatorem konkursu jest Operator Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM S.A., a Partnerem Konkursu jest Fundacja „Za górami, za lasami”.