"Strach – jedna z podstawowych cech pierwotnych (nie tylko ludzka) mających swe źródło w instynkcie przetrwania. Stan silnego emocjonalnego napięcia, pojawiający się w sytuacjach realnego zagrożenia, naturalną reakcją organizmu jest np. odruch silnego napięcia mięśni, a w konsekwencji ucieczka lub walka."
Fragment tekstu pobrany z Wikipedii
Aktorzy: Natalia Thrun, Alicja Żelazko
Postacie: Oliwia Greś-Maruszewska, Amelia Andrzejewska, Konrad Kowalczuk, Julia Maltańska
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Efekty dźwiękowe: Magdalena Szachniewicz, Julia Maltańska
2: Boisz się?
1: Nie, czego?
2: Nie wiem, ty mi powiedz. Wyglądasz, jakbyś się bała.
1: To nie tak.
2: Nie? Więc? O co chodzi?
1: O nic.
2: Więc się boisz?
1: Nie lubię się bać.
2: Cóż, kto lubi?
1: To... Nie chodzi o to. Myślę, że strach to jest coś, co jest słabością.
2: Tak myślisz? Każdy się boi.
1: To nie obala mojej tezy, tylko znaczy, że każdy jest słaby.
2: Ja tak nie myślę. Nie jestem słaby.
1: Jesteś, jak każdy inny. Ty, ja... Ty, ja. Co to znaczy, każdy? Przepraszam, to chyba nieprawda. Może próbuję sobie udowodnić, że... Nie tylko ja jestem słaba?
2: Czego się boisz?
1: Boję się, że w końcu zostanę sama. Boję się, że kiedy moje włosy oprószy siwizna, a ja położę się w zimnym, kamiennym grobie, nie będzie nikogo, kto położy na nim kwiaty. Ale chyba bardziej boję się tego, że jeszcze przed tym będę sama. Po prostu... Co jeśli już jestem sama?
2: Ja jestem z tobą. Zawsze będę.
1: Przestań. Przecież wiesz, że nie istniejesz.
Autor tekstu: Aleksandra Thrun
Aktorzy: Aleksandra Thrun, Oliwia Greś-Maruszewska
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Muzyka: Zofia Karbowiak
"Boję się.
Boję się porażki, że się po niej poddam.
Zwątpienia.
Nie chcę tego.
Nie chcę, ale co jeśli inaczej nie potrafię?
Codziennie się budzę.
Nie chcę porażki.
Nie chcę strachu o swoją przyszłość.
Jaka ona śliczna...
Mówili.
Więc dlaczego się odwrócili...?
Dlaczego porzucili...?
Boję się.
Boję się tego zawodu w oczach,
Przeraża mnie on.
Ten wzrok
Ten wyraz twarzy
To fałszywe współczucie.
Miałeś być inny, pamiętasz?
Obiecywałeś się zmienić, więc czemu jesteś taki sam?Widziałeś mnie.
Znałeś mnie.
Ale ty?
Kim ty byłeś?
Obiecywał...
Lecz kim jestem?
Gdzie jestem ja?
Dlaczego siebie nie widzę...
STOP
To nie ja.
To nie mogę być ja.
Dlatego się budzę.
Patrzę na siebie w lustrze.
To ja.
Nie chcę się zagubić.
Patrzę na siebie,
Na świat dookoła
Uśmiecham się do dźwięku dzięcioła.
A kiedy przyjdzie czas.
Powiem:
To ja...
Uśmiech.
To ja..."
Autor tekstu: Julia Maltańska
Aktorzy: Julia Maltańska
Postacie: Zuzanna Kaczyńska, Lena Rogozińska, Kornelia Kucab, Konrad Kowalczuk, Gabriel Wrona
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Dźwięki: Oliwia Greś-Maruszewska, Magdalena Szachniewicz, Amelia Andrzejewska, Aleksandra Thrun
Postacie: Alicja Łaszczyk, Aleksandra Thrun, Oliwia Greś-Maruszewska, Amelia Andrzejewska
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
"W ciemnym pokoju przy ścianie w rogu, leci spowolniona, zapętlona muzyka.
Być może to moja sypialnia, moja ulubiona piosenka.
Jednak nie jestem tam sama - zawsze ktoś jest ze mną.
Na przykład teraz, siedzę w kącie i rozmawiam z myślami,
I myślę, że człowiek ma dwa oblicza.
Fizjologiczne.
Psychiczne.
Mówię im, że psychika jest wygodniejsza, bo można nad nią pracować, zapanować, oswoić.
Motywacja, samozaparcie, dobre nastawienie i tak dalej.
A z ciałem tak nie jest, bo to wszystko to tylko chemia i hormony.
Obie te strony mają na siebie wpływ: kiedy jedna działa prawidłowo, może pomóc tej drugiej i na odwrót.
Ale czy gdyby rzeczywiście tak było, to czy ten wieczór wyglądałby tak samo?
Czy zrywałabym się do płaczu od najzwyklejszego porywu wiatru?
To moment, w którym ciało mnie zawodzi, a umysł nie podaje mu ręki.
Choć bardzo by chciał to nie ma siły.
Oboje spadają w dół, zbierając kolejne blizny.
Nikt tego nie zrozumie, dopóki sam się nie przekona.
Nie pomoże Ci żadne dobre słowo, ani ludzie wokół.
Więc gdy już raz to przejdziesz, będziesz żyć w ciągłym strachu, że to nagle wróci, a Ty wrócisz do koszmaru."
Autor tekstu: -
Aktorzy: Alicja Żelazko, Ewa Staręga, Magdalena Szachniewicz, Lena Rogozińska, Amelia Pietkiewicz
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Muzyka: Zofia Karbowiak
"Nie powiem niczego oryginalnego.
Czasem nawet czuję,
Jakby nie było to możliwe.
Wszystko już zostało wymyślone.
Beznadzieja.
Czy to jest w ogóle rzeczownik?
Mam nadzieję, że tak,
Bo idealnie opisuje mój stan.
Nie mam ochoty wstać z łóżka,
Bo zwyczajnie nic już nie czuję.
Nie mam siły wstać,
Płakać ani krzyczeć.
I, nie mogę, tak bardzo bym chciał,
Żeby ktoś o tym wiedział.
Tylko...
Czy to nie jest zwykły akt desperacji?
Czuję, jakbym wcale nie czuł.
Albo jakbym czuł się dobrze i chciał,
Żeby ktokolwiek zwrócił uwagę.
Ktokolwiek, byle na mnie.
A więc,
Drogi Człowieku na dnie rozpaczy.
Teraz,
Możesz poczuć.
Poczuj, że jesteśmy tacy sami."
Wokal: Alicja Łaszczyk
Pianino: Zofia Karbowiak
Skrzypce: Maja Barszczewska
Choreografia: Zuzanna Kaczyńska
Tancerze: Konrad Kowalczuk, Zuzanna Kaczyńska, Kornelia Kucab, Lena Rogozińska, Amelia Andrzejewska
Nuty: Zofia Karbowiak
Muzyka: "Feeling Good" Michael Bublé
"Nie powiem niczego oryginalnego.
Czasem nawet czuję,
Jakby nie było to możliwe.
Wszystko już zostało wymyślone.
Beznadzieja.
Czy to jest w ogóle rzeczownik?
Mam nadzieję, że tak,
Bo idealnie opisuje mój stan.
Nie mam ochoty wstać z łóżka,
Bo zwyczajnie nic już nie czuję.
Nie mam siły wstać,
Płakać ani krzyczeć.
I, nie mogę, tak bardzo bym chciał,
Żeby ktoś o tym wiedział.
Tylko...
Czy to nie jest zwykły akt desperacji?
Czuję, jakbym wcale nie czuł.
Albo jakbym czuł się dobrze i chciał,
Żeby ktokolwiek zwrócił uwagę.
Ktokolwiek, byle na mnie.
A więc,
Drogi Człowieku na dnie rozpaczy.
Teraz,
Możesz poczuć.
Poczuj, że jesteśmy tacy sami."
Autor tekstu: Aleksandra Thrun
Aktorzy: Konrad Kowalczuk
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
"K; Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Chcę wejść do twojego wnętrza,
Rozejrzeć się dokoła,
Nabrać ciebie jak tchu.
M; - Odejdź.
Jestem szczelnie zamknięty.
Nawet rozbite na części
Będziemy szczelnie zamknięte.
Nawet starte na piasek
Nie wpuścimy nikogo.
K; Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Przychodzę z ciekawości czystej.
Życie jest dla niej jedyna okazją.
Zamierzam przejść się po twoim placu,
A potem jeszcze zwiedzić liść i kroplę wody.
Niewiele czasu na to wszystko mam.
Moja śmiertelność powinna cię wzruszyć.
M; - Jestem z kamienia i z konieczności muszę zachować powagę.
Odejdź stąd.
Nie mam mięśni śmiechu.
K: Pukam, do drzwi kamienia.
- To ja! wpuść mnie.
Słyszałam, że są w tobie wielkie puste sale,
Nieoglądane, piękne nadaremnie,
Głuche, bez echa czyichkolwiek kroków.
Przyznaj, że sam niedużo o tym wiesz.
M; - wielkie i puste sale - ale w nich miejsca nie ma.
Piękne, być może, ale poza gustem Twoich ubogich zmysłów.
Możesz mnie poznać, nie zaznasz mnie nigdy.
Całą powierzchnią zwracam się ku tobie,
A całym wnętrzem leżę odwrócony.
K; Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie szukam w tobie przytułku na wieczność.
Nie jestem nieszczęśliwa.
Nie jestem bezdomna.
Mój świat jest wart powrotu.
Wejdę i wyjdę z pustymi rękami.
A na dowód, że byłam prawdziwie obecna,
Nie przedstawię niczego prócz słów,
Którym nikt nie da wiary.
M; - nie wejdziesz
- Bo gdy to zrobisz,
Od razu pożałujesz, że kiedykolwiek się tu wyprawiłaś.
Wnętrze mojego pałacu, może i na pozór ładne,
Ale ściany te: zapleśniałe, pokryte cienką warstwą farby
K; Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
M; Nie mam drzwi.
Autor tekstu: Wisława Szymborska (Wiersz oryginalny)
Oryginał Tekstu: "Rozmowa z kamieniem"
Aranżacja Tekstu: Antonina Jagiełło
Aktorzy: Amelia Andrzejewska, Konrad Kowalczuk
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Błyskotliwe spojrzenie
Przemawiający wzrok
Tajemnicze oczy - co w sobie kryją ? - przeraźliwą pustkę, niewiadomą głębię?
Ile prawdy widziały? Jak na świat patrzyły?
Gdyby bliżej im się przyjrzeć, zobaczymy: błyszczące, mroczne, a za to jakie szczere i przy tym jakie prawdziwe
,, Nie ma[..] dwóch jednakich spojrzeń w oczy’’ - Pisała Szymborska
Dwie sztuki, jedna para,
Czasem szeroko otwarte,
Nie raz przymrużone
Niekiedy łzawiące.
To właśnie dzięki nim dostrzegłam prawdę której nie chciałam zobaczyć
Z każdym spojrzeniem inny przekaz; kocham cię, dziękuję, że jesteś, ale również
Nie rozumiem czemu tak postąpiłeś, nienawidzę cię, wyjaśnij proszę, nie odchodź.
Jedno spojrzenie może zranić człowieka bardziej niż jakiekolwiek słowo.
Autor tekstu: Zuzanna Kaczyńska
Aktorzy: Amelia Andrzejewska
Postacie: Konrad Kowalczuk
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Przez adrenalinę lubimy się bać
Lecz dla mnie strach, to nie adrenalina
To zagubienie, nie wiesz co się dzieje ani co ma się dziać
Boję się że w tym amoku zgubie samego siebie
I nie wiem co robić - chce się poddać
Złożyć ręce i szukać pomocy w niebie
Boję się że życie przecieknie mi przez palce
Chce zapobiec jakoś temu upływowi
Zatrzymać tą chwile dla siebie
Niczym wodę korkiem w umywalce
Boje się że nikt mnie nie pokocha
Ale boje się być kochany
Strach jest wielkim paradoksem
A ten problem pojawia się od zawsze. Bez zmiany
Na to przynajmniej liczę
Bo bardzo się boję
Że jako jedyny się z tym zmagam
I boję się zobaczyć swoje prawdziwe oblicze
Boję się jestem złym człowiekiem
I rzeczy które dla innych są tak oczywiste
Dla mnie to nowości
I instrukcje nieprzejrzyste
Autor tekstu: Antonina Jagiełło
Aktorzy: Gabriel Wrona
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Autor tekstu: Robert Kaśków, Adrian Gnilka
Aktorzy: Robert Kaśków, Adrian Gnilka
Montaż sceny: Robert Kaśków, Adrian Gnilka
Autor tekstu: Antonina Jagiełło
Aktorzy: Gabriel Wrona
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Autor tekstu: Antonina Jagiełło
Aktorzy: Gabriel Wrona
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun
Doktorze co mi dolega?
Jakiś straszliwy ból mą piersią szarga,
Jakby śmiertelne torsje mną targają.
Myśli na dwa roztargane już nigdy nie będą poskładane.
Jak żyć w takim stanie ?
Przeklętym i poniżonym
Gdy się budzę i me oczy zamglone otwieram,
Widzę tam tylko ciebie widzę radosną i roześmianą.
Och! Wy przeklęte oczęta lepiej by było gdybym ich nie miał,
Wtedy ciebie przykrości mojej bym nie spotkał.
Jak musi być szczęśliwy ten co już ten świat opuszcza,
Bez wad bez strat dąży do spotkania z Wiekuistym.
Chwała wam ręce to wy jesteście,
Sprawiedliwością, zbrodnią i wybawieniem na tym świecie.
Przez was rodzi się życie i też umiera dzięki wam.
Niech będzie przeklęty dzień w którym okropne fatum,
Rozpostarło swe parszywe skrzydła, i zakończyło mój spokojny byt.
Byt czy nie byt co za różnica, duchy w bycie ciało w niebycie.
Cienka różnica, która te dwa rozdziela,
To ino iluzja co mami nas i upośledza.
Serce ty wrogu człowieka dla twoich westchnień,
Każdy gotów w ogień skoczyć.
Tylko po co?
Tyś tylko narząd (organ) życiodajny a nie pan ciała i umysłu.
Po co ci ta władza?
Niech ktoś powstrzyma twą tyranię,
Dla zwycięzcy wieczna chwała.
Bądź pozdrowiony Karku to ty chyliłeś się pod jarzmem tyrana,
I słaniałeś czoło przednim.
To ty jako pierwszy odczuwasz katowski topór.
Obym ja nigdy karku nie łamał!
Sczeźnijcie usta moje siedlisko i źródło mego grzechu i pychy.
Dzięki wam poznałem i straciłem Dalię moją.
To wam zawdzięczam wielkie sukcesy i sromotne porażki,
tak wielkie że sukcesy w pył rozgniotły.
Doktorze co mi dolega?
Siła rozumu słabnie, zanika jak mgła o poranku, czuję niemoc!
Chyba ducha tracę, nie to daimonion krzyczy:
„Człowieku Quo Vadis!”
Ach, me życie nędzne gdyby nie majątek i stan bycia kłak jedynie, ale
Jednak trwa od wieków i trwać nie przestaje.
Autor tekstu: Gabriel Wrona
Aktorzy: Amelia Pietkiewicz, Julia Maltańska, Magdalena Szachniewicz, Aleksandra Thrun, Kornelia Kucab, Ewa Staręga, Alicja Żelazko,
Montaż sceny: Antonina Jagiełło, Aleksandra Thrun