Dr hab. Adam Gendźwiłł, prof. ucz. (Wydział Socjologii UW)
a.gendzwill@uw.edu.pl

Trudno myśleć o strategicznych wyzwaniach stojących przed Uniwersytetem Warszawskim bez spojrzenia na uczelniane finanse. Nie jest to proste, bo choć sprawozdania finansowe są częścią corocznych raportów Rektora UW, to komentarze do nich mają raczej charakter techniczny i nie wiążą planowania strategicznego (celów, które stawiamy sobie jako samorządna wspólnota i tego, o jakie regulacje chcemy zabiegać na zewnątrz) z planowaniem finansowym (instrumentarium do osiągania tych celów). Informacje o finansach Uniwersytetu w protokołach posiedzeń Senatu przewijają się raczej rzadko i są zdawkowe. Komisja Senacka ds. Finansowych w 2022 i 2023 r. spotykała się cztery razy w ciągu roku.

Łatwo w tej sytuacji o sprowadzenie kwestii finansowych do dyskusji wąsko specjalistycznej. Wówczas łatwo o wyjaśnianie różnych stanów rzeczy „działaniem algorytmu” albo upraszczającymi stwierdzeniami, że różne projekty są możliwe dzięki „środkom pozaalgorytmicznym”. Buduje to fałszywe przekonanie, że budżety Uniwersytetu lub poszczególnych jego jednostek składają się właściwie z dwóch segmentów: środków przyznawanych przez bezosobowy, niesterowalny i bezwładny algorytm oraz środków „załatwionych”, „wychodzonych” u sponsorów, protektorów i mecenasów.

Na pierwszy rzut oka wrażenie robi duży budżet uczelni, z przychodami i wydatkami na poziomie ok. 2 mld zł (2022 r., włącznie z dotacjami inwestycyjnymi w ramach Programu Wieloletniego UW 2016-2027). W nowej kadencji z pewnością roczny budżet będzie przekraczać 2 mld zł. To mniej więcej tyle, ile zapisane jest w budżetach dużych polskich miast: nieco mniej niż w rocznym budżecie Rzeszowa albo Gdyni, nieco więcej niż w budżecie Opola albo Zielonej Góry.

Najważniejsza pozycja, ale dostarczająca mniej niż połowy łącznych przychodów (43%) to subwencja, czyli środki publiczne przekazywane do dyspozycji Uniwersytetu bez dokładnego wskazania ich przeznaczenia, głównie w oparciu o algorytm uwzględniający wyniki oceny parametrycznej, liczbę pracowników, studentów i doktorantów. Prawie 13% to dotacje celowe ministerstwa. UW wyróżnia się tu na tle sektora ze względu na dużą dotację corocznie przekazywaną na potrzeby utrzymywanej przez Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM), a służącej całemu sektorowi, Wirtualnej Biblioteki Nauki (WBN), czyli konsorcjalnego dostępu do czasopism i baz bibliometrycznych*. Ponad 8% przychodów pochodzi z publicznych agencji grantowych – NCN i NCBiR (z tej pierwszej – sześciokrotnie więcej niż z tej drugiej). Pomimo zamrożenia budżetu NCN w latach 2020-22, dzięki aktywności badaczy afiliowanych na Uniwersytecie rosły nie tylko nominalnie sumy zdobytych grantów, ale też udział środków z NCN w przychodach uczelni. Inne źródła finansowania projektów, w tym programy ministra i środki współpracę z zagranicą, to kolejne 8% i tu również widoczna jest tendencja wzrostowa. Prawie 5% przychodów UW pochodzi ze sprzedaży usług edukacyjnych – udział tej kategorii jest coraz mniejszy, choć w ramach spore wzrosty notują przychody ze studiów podyplomowych i kursów. Nieco więcej, 6% przychodów, pochodzi z pozostałej działalności (np. konferencji, działalności domów studenta, opłat rekrutacyjnych). Warto zwrócić uwagę, że fundusz stypendialny, finansowany głównie z dotacji ministerstwa i rosnący wolniej niż tempo inflacji, to tylko ok. 2% rocznego budżetu (36 mln zł w 2022 r.). Około 7% udziału w przychodach mają dotacje z budżetu na inwestycje – w lwiej części są to środki publiczne z Programu Wieloletniego UW 2016-2027.

Przychody UW w latach 2020-22 rosły (+10,7%), ale wolniej niż przychody całego sektora publicznych uczelni nadzorowanych przez MNiSW (+15,4% wg danych GUS). W tym czasie skumulowana inflacja wyniosła prawie 25%, a zatem przy nominalnych wzrostach budżetu realna sytuacja zarówno UW jak i całego sektora ulegała pogorszeniu.

Głównym źródłem finansowania Uniwersytetu – jak w przypadku wszystkich uczelni publicznych – pozostaje budżet państwa. Z danych zgromadzonych przez Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) wynika, że suma środków przekazywanych przez MNiSW w latach 2020-23 (subwencja wynikająca z algorytmu, zwiększenia subwencji, dotacje, ale bez agencji grantowych) wzrosła o 18%. Ale także o 18% wzrosły w tym czasie łączne transfery dla całego sektora. UW wypada w tym zestawieniu nieco lepiej w porównaniu z UJ (łącznie z Collegium Medicum UJ) czy UAM, ale nie lepiej niż cały sektor. Wzrost samej subwencji w latach 2020-22 był dla UW niższy niż dla całego sektora, pomimo że wiele dyscyplin naukowych poprawiło swoje kategorie w ocenie parametrycznej (wielu innym uczelniom również się to udało, zróżnicowanie kategorii naukowych w kraju zmniejszyło się).

UW otrzymywał w ostatnich latach obligacje Skarbu Państwa, zarówno w ramach programu IDUB jak i poza nim. Z danych zebranych przez KRASP wynika, że w latach 2020-23 na program IDUB trafiło do uczelni wyłonionych w konkursie łącznie 1,9 mld zł, ale poza tym programem rozdzielono aż 3,3 mld (to pokazuje, że program IDUB, opisywany jako premia dla uczelni badawczych, został de facto przyćmiony transferami przyznawanymi uznaniowo przez ówczesne kierownictwo ministerstwa). Dla UW te obligacje Skarbu Państwa miały wartość ok. 478 mln zł ciągu czterech lat (przy czym większość, około dwóch trzecich, trafiła w ramach IDUB - to znaczy w regularnym trybie przewidzianym konkursem). Ta kwota to odpowiednik ok. 11% rocznych transferów z budżetu państwa.

Wiele wskazuje na to, że dobiegł końca model dofinansowywania nauki, oparty o przekazywanie papierów wartościowych na podstawie ustawy okołobudżetowej (a także inne uznaniowe zwiększenia subwencji, czasem przybierające postać ozdobnych kartonowych czeków wręczanych przez któregoś ministra). Ewolucja systemu finansowania uczelni publicznych w tym kierunku była krytykowana wielokrotnie przez reprezentacje środowisk akademickich, a także Najwyższą Izbę Kontroli**. Do przekazywania nowych obligacji poza programem IDUB nie ma zresztą obecnie podstawy prawnej. Jednocześnie niepewny pozostaje kształt kolejnej edycji programu wsparcia uczelni badawczych w Polsce po zakończeniu pierwszego okresu programu IDUB w 2026 r. – po śródokresowej ewaluacji programu nie ujawniono planów ministerstwa dotyczących kolejnych edycji. Społeczność UW, bogatsza o doświadczenia z IDUB, powinna rozważyć, o jaki model wsparcia uczelni badawczych w przyszłości zabiegać.

UW dużo inwestuje, głównie w nowe obiekty w ramach Programu Wieloletniego 2016-27. Ze względu na wzrost kosztów inwestycji zmienił się zakres programu (nie będzie np. pierwotnie planowanego budynku dla nauk społecznych przy ul. Furmańskiej). Każda nowa inwestycja generuje nowe koszty utrzymania, które obciążają bieżący budżet – w szczególności budżety jednostek zajmujących budynki. Uniwersytet staje się bardziej energochłonny: w latach 2020-2022 koszty energii na UW wzrosły o 113%, dla porównania - w całym sektorze szkół wyższych rosły w tym czasie o 43%. Program Wieloletni jest przedsięwzięciem bezprecedensowym związanym z jubileuszem 200-lecia UW i trudno przewidywać, aby na horyzoncie pojawił się jego następca. W obliczu zmian demograficznych nowe powierzchnie będą zresztą zapewne mniej potrzebne.

Zmiany demograficzne, o których mowa, widoczne są już w szkołach średnich – na konsekwencje tzw. reformy edukacji nakładają się naturalne tendencje demograficzne. Absolwentów szkół średnich będzie znacznie mniej, zwiększy się konkurencja na rynku edukacyjnym, a rosnące koszty życia w Warszawie mogą działać na niekorzyść UW. Przy utrzymującej się zależności subwencji od liczby studentów i pracowników presja demograficzna może być odczuwalna nawet bardziej niż przeciętnie w sektorze. Na ten obrót spraw należy być gotowym, choćby wzmacniając sprzedaż usług badawczych, eksperckich, ale przede wszystkim – zgodnie z misją UW – edukacyjnych, w szczególności studiów podyplomowych, wysokospecjalistycznych kursów i tzw. mikropoświadczeń certyfikujących poszukiwane na rynkach pracy umiejętności. Na tym rynku UW ma wiele do zaoferowania, ale ma też – i będzie miał – silną konkurencję.

Biorąc pod uwagę rosnące znaczenie środków na projekty badawcze uzyskiwanych przez badaczy i badaczki z UW, należy rozwijać system wsparcia dla kierowników projektów i zespołów projektowych. W interesie UW jest utrzymanie ogólnopolskiego systemu grantowego, bo dotychczas dzięki staraniom badaczy – autorów projektów – udział UW w środkach przeznaczanych na badania (w tym stypendia dla grup newralgicznych dla uniwersyteckich human resources, tzn. doktorantów i post-doków) jest o wiele większy niż wynikałoby to np. z podziału tych samych środków finansowych pomiędzy wszystkie uczelnie metodą algorytmiczną stosowaną do rozdziału subwencji. W kontaktach z agencjami grantowymi, o ile ich budżety zgodnie z zapowiedziami władz wzrosną, należałoby zabiegać o zwiększenie udziału kosztów pośrednich w budżetach projektów. W ramach UW powinien z kolei powstać wewnętrzny program „finansowania pomostowego” dla zespołów badawczych, które oparły swoje działania o finansowanie grantowe. Znamienne, że o takie rozwiązanie upomnieli się w kontekście wyborów Rektora UJ badacze kierujący tam dużymi prestiżowymi grantami (ERC czy Dioscuri***). Uniwersytet, odnosząc korzyści – także finansowe – z istnienia takich zespołów, powinien przyjmować na siebie część ryzyka związanego z możliwymi porażkami w najbardziej ambitnych konkursach.

Podsumowując opisywane wyżej wyzwania strategiczno-finansowe wystarczy wskazać, że w krótkim okresie, obejmującym kolejną kadencję władz UW, końca dobiegnie pierwsza edycja programu IDUB (2026 r.), Program Wieloletni (2027 r.) oraz objawią się niekorzystne tendencje demograficzne skutkujące najpewniej zmianą liczby studentów i struktury przychodów. Czy wypracowaliśmy wspólnie odpowiedź na te wyzwania? Czy na pewno wiemy, o jaki kształt regulacji zewnętrznych – od których wiele w przyszłości zależy – Uniwersytet powinien zabiegać?

Na tym tle warto rozważyć również pojawiające się pomysły budowy kapitału żelaznego Uniwersytetu. Dochody z inwestowania tego kapitału miałyby stanowić dodatkowy strumień przychodów, zapewniający większą niezależność i elastyczność finansową Uniwersytetowi. Wokół tej kwestii powstają nieporozumienia, bo choć obecne władze UW deklarują, że od pewnego czasu pracują nad tym pomysłem, to nie zostało przedstawione żadne precyzyjne opracowanie, które mogłoby rozwiać wątpliwości dotyczące powstania i planu wykorzystania takiego funduszu. Zwłaszcza, że z niektórych wypowiedzi Rektora można wnioskować, że kapitał żelazny miałby powstać w oparciu o emisję obligacji emitowanych przez Uniwersytet. Niezależnie od tego, czy byłyby one papierami wieczystymi (bez terminu wykupu, jedynie z obowiązkiem wypłaty odsetek) i czy byłyby adresowane do absolwentów czy do jakiejś innej grupy, w praktyce byłyby długiem, który musiałby zostać zabezpieczony np. konkretnymi składnikami majątku. Tymczasem fundusze żelazne uniwersytetów buduje się w oparciu o kapitał przekazywany przez donatorów, a nie dług.

Warto też sobie uświadomić, że wysokość kapitału żelaznego konieczna do tego, aby przychód z niego stanowił ledwie 10% budżetu uczelni (przyjmijmy dla uproszczenia, że byłoby to 200 mln zł) przy średniej 5-procentowej stopie zwrotu z inwestycji to 4 miliardy złotych. A zatem dwukrotność rocznego budżetu UW. Czy łatwo jest o donacje w tej wysokości? Finał WOŚP w 2024 przyniósł ok. 280 mln zł, więc trudno wyobrazić sobie tych rozmiarów kampanię fundraisingową prowadzoną przez UW. Zwłaszcza w sytuacji, w której nie możemy jeszcze pochwalić się rozwiązaniami prostszymi konstrukcyjnie – choćby pełnowymiarowymi programami stypendialnymi fundowanymi przez firmy, a adresowanymi do studentów i doktorantów albo tzw. endowed professorships. Podczas gdy roczne przychody Fundacji Uniwersytetu Warszawskiego w 2022 wyniosły tylko 172 tys. zł, pewnie należałoby rozpocząć od rozszerzenia programów Fundacji i zbudowania prawdziwych partnerstw z biznesem (tzn. nie wykorzystujących Uniwersytetu jedynie jako przedłużenia kampanii rekrutacyjnej stażystów i pracowników), a dopiero w kolejnym kroku rozważać koncepcje budowy kapitału żelaznego.

W polskim systemie uczelnie są podmiotami sektora publicznego i utrzymują się głównie z transferów budżetowych (czego zresztą dowodzą liczby przytaczane powyżej). Kapitałów żelaznych nie mają też polskie uczelnie prywatne. Wyjątkiem, chyba jedynym, jest fundusz założony w 2023 r. przez Akademię Leona Koźmińskiego, który dofinansowało kilka firm-donatorów, ale z doniesień prasowych wynika, że zakres jego działania jest bardzo skromny. Stosunkowo dużym jak na polski sektor NGO, ok. 150-milionowym, funduszem żelaznym dysponuje Fundacja na rzecz Nauki Polskiej – są to środki kiedyś publiczne darowane FNP. Nawet w tym wypadku jednak nie pozwalają na działanie z rozmachem – jakościową różnicę dla programów Fundacji przyniosły dopiero fundusze strukturalne UE****.

W krajach, w których uniwersytety są wyposażone w kapitały żelazne dostarczające realnych dochodów, uczelnie nimi dysponujące są zwykle podmiotami prywatnymi. Przywoływany przez obecne władze UW przykład uniwersytetów fińskich jest specyficzny i trudny do przeniesienia na polski grunt. Fiński rząd wprowadził reformę, w której państwowy fundusz innowacji Sitra do prywatnych donacji przekazywanych uczelniom w ramach kampanii fundraisingowych proporcjonalnie „dołożył” kapitał publiczny (100 mln euro w 2022 r.). Ale nawet tam, w kraju zamożniejszym niż Polska, z mniejszą liczbą uczelni publicznych, dochody z tych nowo utworzonych funduszy, przeznaczane m.in. na gościnne profesury, stanowią niewielką część budżetów uniwersytetów. Gdyby Skarb Państwa miał jakimś systemowym rozwiązaniem przekazywać publicznym uczelniom jakiś majątek na kapitał żelazny, mogłoby się okazać że o ów kapitał będzie się ubiegać ponad 100 uczelni publicznych, a środki ulegną rozproszeniu. Czy na pewno o ten model wsparcia nauki warto zabiegać?

* Fundowane przez ministerstwo koszty tego dostępu to ok. 250 mln zł rocznie (w 2022 r. zmniejszone do 236 mln zł; warto dodać, że na cięciach budżetowych w tym zakresie ucierpiało wielu badaczy pozbawionych dostępu do części czasopism, często najważniejszych tytułów w ich dyscyplinach).** Finansowanie szkolnictwa wyższego. Informacja o wynikach kontroli*** https://forumakademickie.pl/szkoly-wyzsze/laureaci-grantow-erc-i-dioscuri-pisza-do-kandydatow-na-rektora-uniwersytetu-jagiellonskiego/**** Fundacja uczestniczyła też w zabezpieczeniu w kapitał żelazny centrów studiów polonistycznych na Uniwersytecie Columbia i w Cambridge University.