Cześć !
Oto my, Sylwia i Michał. Poznaliśmy się zimą 2012 roku w Warszawie przy okazji akcji Food Not Bombs. Lubimy robić to samo, dzięki temu udało nam się spotkać. Jesteśmy różni, lecz tak samo radośnie i optymistycznie podchodzimy z miłością do tego świata i jego mieszkańców. Jesteśmy małżeństwem od kwietnia 2013 roku i mamy wspólne spojrzenie na życie. Odkąd się poznaliśmy czuliśmy, że Bóg chce nam pokazać Jego piękny świat, miejsca i ludzi w niestandardowy sposób. Czuliśmy, że Bóg chce nas posłać, abyśmy przeżywali w Jego obecności niesamowite przygody na drodze, którą On nam wskaże. Nie znaliśmy Jego planów, lecz wiedzieliśmy, że są dobre. Bez wahania i z odwagą wskoczyliśmy w realizację naszych wspólnych marzeń, które Bóg włożył w nasze serca lata wcześniej. Postanowiliśmy więc zbudować nasz mobilny dom, pozbyć się wszystkiego co mamy i wyruszyć w nieznaną podróż, bez planu, limitu czasu, przemierzając tysiące kilometrów drogami Europy i Afryki, służąc ludziom w rózny sposób, jak tylko się da.
Sylwia- urodzona w Słupcy 11 stycznia 1981 r. Żadnej pracy się nie boi. Była lektorem angielskiego a w międzyczasie managerem polsko-holenderskiego zespołu Fruhstuck z Wrocławia. Pracowała w produkcji reklam. Otarła się o pracę w agencji obrotu nieruchomościami. Następnie jako manager w branży odzieżowej. Przed wyjazdem dwa lata spędziła w agencji reklamowej jako account/event manager. Pozytywnie zakręcona dobra dusza. Odpowiedzialna za wszelkie prace malarskie, czyszczenie i dokładną izolację busa. Oprócz znajomości języka angielskiego chciałaby podszkolić język hiszpański i francuski. W wolnym czasie lubi jazdę na rowerze, squash, jogging, piesze wędrówki i grę na djembe. Prowadzi naszego bloga, uczy się fotografii i gry na ukulele. Dla relaksu czyta książki, a w Polsce lubiła słuchać radiowej trójki. Była wolontariuszką w Warszawskiej Grupie Amnesty International, w schroniskach dla zwierząt w Celestynowie i Siestrzeni, brała udział w akcjach Food Not Bombs, a także przez kilka lat pomagała przy organizacji SLOT Art Festival w Lubiążu. Podróżowała już po większości krajów europy zachodniej oraz 3 miesiące po Ameryce Południowej. Podczas naszej podróży pomagała dzieciom w przedszkolu w Ghanie oraz w "mobilnej" klinice w Togo. Cechuje ją spokój i niesamowita miłość do ludzi, którą bezustannie potrafi się dzielić. Afryka od zawsze była jej marzeniem i teraz to marzenie się spełnia.
Michał- urodzony w Słupcy 11 marca 1985 r. Z wykształcenia elektryk. Przez kilka lat prowadził firmę elektryczną, specjalizującą się w serwisowaniu domofonów i urządzeń kontroli dostępu. Złota rączka, mechanik i zapalony krótkofalowiec o znakach SQ3PMM, CN2MM, 9G5AG, 5V7MI, TY4AB, 9X9MM, 5Z4/SQ3PMM, 5H3MC, 3DA0MS, ZS6/SQ3PMM . Oprócz budowania anten i stukania w klucz telegraficzny ma wiele innych zainteresowań. Najbardziej w wolnych chwilach lubi squash'a, snowboard, kajakarstwo, wędkarstwo i survival. Ostatnio interesuje się graniem na djembe. Dla relaksu czyta książki i słucha jazz'u. Wolontariusz w Warszawskiej Grupie Amnesty International, w schroniskach dla zwierząt w Celestynowie i Siestrzeni oraz działacz w akcjach Food Not Bombs. Na wycieczkowym koncie ma niewiele, raczej krótkie- weekendowe wycieczki po magicznych miejscach w polsce - Mazury, Bieszczady i Roztocze. Podczas podróży po czarnym lądzie pomagał zbudować instalację wodną w przedszkolu w Ghanie, instalację elektryczną w szkole i studnię w Togo. Od lat marzył o takiej wyprawie i wreszcie się doczekał.
I udało nam się wszystko! Jesteśmy w trasie od maja 2014 roku. Za nami przejechane tysiące kilometrów drogami różnego typu. Od przepięknych asfaltów Maroka i Sahary do beznadziejnych, błotnistych i pełnych wyboi dróg w Mali, Ghanie i Togo. Poznaliśmy wiele przepięknych miejsc i ogrom cudownych, kochanych i barwnych ludzi. Bywały momenty ogromnej radości, a także ciężkie chwile słabości, choroby i rozpaczy. Nie poddajemy się ! Bóg nas prowadzi, jedziemy dalej Jego drogą, dziękując każdego dnia za Jego ochronę, łaskę i dobroć. Chcemy nieść Jego miłość do każdego zakątka tego wspaniałego kontynentu i pomagać w miarę możliwości różnym misjom w tej cudownej części globu. Jesteśmy podróżnikami - wolontariuszami pod skrzydłami Boga. Bez planu, jedziemy przed siebie, by pomagać, poznawać inny świat, kulturę, ludzi, samych siebie, a przede wszystkim Boga Ojca, który jest sprawcą wszystkiego. Z Jego pomocą przejechaliśmy przez 17 afrykańskich krajów i aktualnie zatrzymaliśmy się, aby pomagać jako misjonarze w wiosce dzięcięcej Michael's Childrens Village w RPA. Więcej o naszych aktualnych przygodach możesz znaleźć na naszym blogu:
www.rainbowtruck.blogspot.com i z facebook'a: www.facebook.com/rainbow.truck
Pierwszy wywiad z nami, w języku angielskim:
www.rainbowtruck.blogspot.com/interview
Jeśli uznasz, że warto wesprzeć naszą misję zapraszamy:
Zapraszamy do śledzenia naszych postępów.
Pozdrawiamy
Sylwia i Michał.