Spacerkiem po
miejscach pamięci narodowej
w Ostrowcu Świętokrzyskim

Dworzec kolejowy

Budynek dworca PKP
(dziś już nieczynny)

Nieopodal dworca kolejowego stoi pomnik z 1960 roku, upamiętniający miejsce rozstrzelania dziesięciu Polaków podczas zbiorowej egzekucji przeprowadzonej 31 października 1943 roku. Napis na pomniku głosi "Miejsce uświęcone krwią męczeńską Polaków straconych przez faszystów niemieckich. Cześć ich pamięci". Poniżej zamieszczono listę straconych.

Tablica upamiętniająca wspólną akcję ratowania przez pracowników PKP i harcerzy rannych żołnierzy polskich ze zbombardowanych transportów wojskowych w roku 1943.

Częstocice

Częstocice – tablica umieszczona na budynku cukrowni od strony dziedzińca przypomina potyczkę plutonu żandarmerii powstańczej pod dowództwem ochotnika węgierskiego Szandora Aleksandra Szredera z lotnym oddziałem carskim Asiejewa. W potyczce tej zginęło dwóch powstańców, a Szreder ciężko ranny wzięty do niewoli.





Poczta Główna

Budynek zachwyca swoim wyglądem. Szczególne wrażenie zrobiły wysokie i okazałe kolumny frontonu. Wybudowano go w drugiej połowie lat 20-tych XX wieku. Przez długi czas był on najbardziej okazałą perełką architektury w mieście.

Tablica upamiętniająca poległych w latach
1939-1945 pracowników Urzędu Pocztowego
w Ostrowcu . Na tablicy widnieje napis: "Polegli męczeńską śmiercią z rąk hitlerowskiego okupanta".

Rynek

Miejsce egzekucji w szkicu pamięciowym wykonanym przez naocznego świadka
Tadeusza Religę

Zbiorowa mogiła powieszonych mieszkańców miasta
(widok obecny)

…,, Jeden przy drugim wisieli straceni mieszkańcy Ostrowca. Twarze ich wydawały się woskowe, głowy i szyje wydłużone. Obwisłe ramiona i te nogi, nogi wiszące nad poziomem ziemi, które widzę do dziś.”… Joanna Chruszczyńska


Rodziny powieszonych nad zbiorową mogiłą znajdującą się na Cmentarzu Parafialnym przy ulicy Denkowskiej.

11 września 1942 roku, w nocy grupa ludzi (patrol dywersyjny Obwodu "Opatów" ZWZ pod dowództwem Edwarda Perzyńskiego "Rawicza") przymocowała ładunek wybuchowy do mostu na Romanowie. Mocny wybuch rozerwał rurociąg, który przebiegał wzdłuż mostu. Wysokie ciśnienie zaczęło wypychać gaz na zewnątrz. Iskra przejeżdżającego parowozu zapaliła gaz. Wskutek bardzo wysokiej temperatury stopiła się część wykonanych ze stali przęseł, a pozostałe zostały zdeformowane. W wyniku tej akcji most zawalił się. Spowodowało to długotrwałą przerwę w komunikacji ważnej linii zachód – wschód. Którą dostarczano zaopatrzeniei broń na front wschodni. Dlatego Niemcy, którym to zajście sprawiło duże problemy, przeprowadzili dochodzenie. W ramach śledztwa przeprowadzono rozmowy z polskim kierownictwem i robotnikami Zakładów Ostrowieckich. Polacy próbowali utrzymać Niemców w przeświadczeniu, że nie był to sabotaż, lecz wynik bombardowania. Właśnie tak starał się przedstawić sprawę gestapo Jan Grunwald, który przed wojną był zastępcą dyrektora Zakładów Ostrowieckich. Po którymś ze swoich zeznań powiedział z ulgą do współpracowników: „chyba udało się przekonać, że to nie był sabotaż.” Wkrótce przekonał się o swym błędzie. Nie stawił się dnia 16 września 1942 roku w pracy. W nocy został aresztowany. W odwet za zniszczenie mostu szef gestapo w Ostrowcu Świętokrzyskim, ppor. SS Hans Soltan zarządził aresztowania wśród elity obywatelskiej miasta, licząc na to, iż uda się w ten sposób zatrzymać działalność opozycyjną miejscowego ruchu oporu. Niemcy aresztowali 30 mieszkańców Ostrowca i okolic. Każdy z zatrzymanych miał w przeszłości kontakt z ruchem oporu. Skazani na śmierć mieszkańcy Ostrowca w dniach 15 i 16 września zostali doprowadzeni do aresztu mieszczącego się w budynku magistratu przy ulicy Jana Głogowskiego, tym samym, gdzie obecnie mieści się Urząd Miasta. Po dwutygodniowym pobycie w areszcie i bezowocnych, okrutnych przesłuchaniachkomendant Sipo i SS na dystrykt radomski, Fritz Liphardc zarządził publiczną egzekucję na ostrowieckim rynku, zatwierdzoną przez dowódcę SS na dystryktradomski Herberta Böttchera Okupant na miejsce egzekucji wybrał główną część miasta, czyli Rynek. Zlecono przygotować szubienice. Ustalono, że wyrok zostanie wykonany 30 września 1942 roku. Po zakończeniu przygotowań, z aresztu o kilkanaście metrów od miejsca egzekucji przywieziono 29 aresztantów (jeden skazany – Henryk Wismarski zmarł w areszcie). Gestapowiec Erwin Raczyński odczytał po polsku wyrok śmierci przez powieszenie, jako odwet za zniszczenie mostu na Romanowie. Kolejność wieszania była zgodna z porządkiem alfabetycznym. Pierwszy pod szubienicę został wezwany ppłk WP Leon Braziulkiewicz, który przed wykonaniem wyroku powiedział co myśli o Niemcach i o ich postępowaniu, a swoją mowę zakończył słowami: „ Za dzisiejsze widowisko niech wam Pan Bóg zapłaci”. Stanisław Łosiński był wieszany obok słupa podporowego szubienicy. W momencie wyrwania mu stołka spod stóp, zerwał się powróz krępujący mu ręce. Wówczas skazany chwycił się słupa i zaczął się po nim wspinać, a gdy pętla zawieszona na szyi poluzowała się, usiłował ją zdjąć. Wtedy jeden z gestapowców strzelił i pozbawił go życia. Egzekucja trwał blisko 2 godziny. Mordowani w straszny sposób pojmani ludzie przechodzili okrutne męczarnie. Po zakończeniu egzekucji oprawcy odjechali, ludności pozwolono wyjść na Rynek, gdzie do godziny 18 wisiały ciała zamordowanych. Zwłoki pomordowanych nie zostały oddane rodzinom. Obdarte z odzieży ciała przewiezione na platformie zagarniętej z browaru Saskich za mur cmentarza przy ulicy Denkowskiej i pochowano w zbiorowej mogile. Tuz przed kapitulacja Niemcy zatarli ślady zbrodni,wlewając do niej żrącą substancję. 16 stycznia 1945 roku Ostrowiec został wyzwolony. Mieszkańcy miasta cieszyli się wolnością ale nie zapomnieli o tych, którzy oddali swoje życie za Ojczyznę. Zaraz po zakończeniu wojny w miejscu egzekucji postawili krzyż. Jednak miejscowe władze usunęły go a na tym miejscu postawiły w roku 1956 pomnik wdzięczności z napisem: ,,1945-1955 bohaterom i wyzwolicielom mieszkańcy Ostrowca.” Powszechnie nazywano go Pomnikiem Wdzięczności. Uważano, że pomnik ten był bardziej poświęcony pamięci żołnierzy Armii Czerwonej, która wyzwoliła Ostrowiec, niż zamordowanym mieszkańcom miasta. W okresie transformacji ustrojowej można było dokonać zmiany pomnika i we właściwy sposób upamiętnić męczeństwo niewinnych ludzi. W 1991 roku opisany wyżej pomnik rozebrano, a na jego miejscu stanął nowy, wg projektu Beaty Karaś. Przedstawia on zerwany sznur wyrywający kostki bruku. Od środka Rynku wmontowano tablice z nazwiskami straconych osób:

- Brazulewicz Leon, lat 49. podpułkownik Wojska Polskiego;

- Cywiński Jerzy, lat 36, nauczyciel;

- Duda Józef, lat 36, lekarz medycyny;

- Dzienniak Jan, lat 60, urzędnik;

- Gałka Kazimierz, lat 46, robotnik;

- Gierdalski Józef, lat 50, kupiec;

- Grad Antoni, lat 39, kupiec,

- Grunwald Jan, lat 42, inżynier,

- Grglewicz Tadeusz, lat 19, uczeń gimnazjum;

- Kosmaciński Stefan, lat 46, kupiec;

- Kosmaciński Teodor, lat 44, urzędnik;

- Liburski Stanisław, lat 32, nauczyciel;

- Łosiński Stanisław, lat 40, urzędnik;

- Madejski Stanisław, lat 51, nauczyciel;

- Martin Zbigniew, lat 56, kupiec;

- Matyas Stanisław, lat 45, urzędnik;

- Opala Władysław, lat 47, kupiec;

- Pakuła Michał, lat 44, lotnik Wojska Polskiego;

- Pieterek Feliks, lat 24, urzędnik;

- Plaskota Jan, lat 41, urzędnik:

- Salmanowicz Zygmunt, 41 lat inżynier;

- Saski Stanisław, lat 56, przemysłowiec, właściciel browaru;

- Smoliński Leon, lat 47, właściciel drogerii;

- Szpeth Franciszek, lat 42 naczelnik Urzędu Skarbowego;

- Szymczyk Stanisław, lat 32, urzędnik;

- Szymczyk Józef, lat 51, urzędnik;

- Trepczyński Józef, lat 39, urzędnik;

- Widmarski Henryk, lat 60, aptekarz;

- Widmarski Jan, lat 23, urzędnik;

- Wróblewski Witold, lat 41, urzednik.

Miejsce na ostrowieckim Rynku zostało uznane za miejsce pamięci narodowej. Zbudowany tu pomnik wpisano do ewidencji miejsc pamięci narodowej Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.


ulica Okólna

14 STYCZNIA 1944 ROKU PRZY MURZE PLEBANI KOŚCIOŁA ŚW. MICHAŁA W OSTROWCU NIEMCY ROZSTRZELALI
W PUBLICZNEJ EGZEKUCJI
DZIEWIĘCIU POLAKÓW.


Egzekucja przy plebani była traumatycznym wydarzeniem dla całej społeczności Ostrowca. Kazimierz Markwart „Max” bez wątpienia był także świadkiem tego wydarzenia. Wykonał on na gorąco rysunek ukazujący w ten sposób naturalistyczny moment egzekucji i rozrzucone ciała rozstrzelanych. Mimo realistycznej formy rysunek zawiera jednoznaczną i kategoryczną metafizyczną wykładnię tego zdarzenia, w której Niemcy utożsamieni są z diabłem, a rozstrzelani z umęczonym Chrystusem. Ów rysunek Markwarta powielony w wielu egzemplarzach stał się narzędziem propagandy antyniemieckiej.

Tadeusz Religa ps. "Orlicz", nieżyjący już komendant Szarych Szeregów był świadkiem tego tragicznego wydarzenia. A tak je wspominał: " „Patrzyłem na to rozstrzelanie przez uchylone drzwi, widziałem głowy klęczących. Po dwóch salwach głowy zniknęły. Jak Niemcy odjechali, zrobiło się pusto i cicho. Byłem pierwszy, który do nich podszedł. Na Denkowskiej w okolicymdrukarni stała cała masa ludzi. Obserwowali z daleka. A tu nikogo nie było. Po chwilimzaczynają pojawiać się ludzie, zaczyna się robić tłok. Rodziny, matki łapią za nieboszczyków,mszarpią, jakby chcieli ich obudzić ze snu. Przed chwilą żył a teraz nie?? Widziałem ten płacz, rozpacz, lament. Ludzie się zbierają i coraz bardziej popychają mnie na przód, że prawie pod moimi nogami leży Leśkiewicz. Kawał chłopa. Cały się trzęsie. Został źle postrzelony i jeszcze żył. Nagle słyszę dwa strzały blisko, jakby mi kto w nogi strzelał. Patrzę a obok stoi Osman i jedną ręką uzbrojoną w visa mierzy do Leśkiewicza, a druga rękę trzyma na temblaku. Oddał dwa strzały w głowę. Ten człowiek już się nie ruszał. Pomyślałem sobie, ze dobry uczynek zrobił, że skrócił męki. Uśmiechnął się do mnie i odszedł. Dopiero później się dowiedziałem, że podczas przesłuchania Leśkiewicz wyłamał rękę Osmanowi, więc to nie był dobry uczynek tylko zemsta. Stoję i patrzę, szukam Stacha. Poznałem go po brodzie. Ścisnęło mnie w gardle. Ale co najgorsze: przepychają się dwie małe dziewczynki, jedna miała może siedem druga pięć lat. I ta starsza mówi do tej młodszej: „Popatrz Grażynko, żebyś pamiętała….” Już nie mogłem wytrzymać. Odszedłem. W Ostrowcu nastała żałoba.