WATYKAN
WZGÓRZE WATYKAŃSKIE
76 m n.p.m.
2021-09-18
2021-09-18
18.09.2021
Watykan – Wzgórze Watykańskie – 76 m n.p.m.
31. szczyt do Korony Europy dla Miasta Krosna
Ale od czego zacząć?
Z czego bardziej się cieszę?
Ja chyba po równo z wczorajszej przygody i dzisiejszego wyczynu, ale po kolei…
A Wy oceńcie sami, które zdjęcia Wam się najbardziej podobają. Wrzucę trochę fotek, bo Rzym i Watykan piękny. Cudowne ma te popularne atrakcje, które możemy spotkać w internecie, czy telewizji, czy na pocztówkach.
Objaśnienie dla młodych osób - pocztówka to kartka twardszego papieru na jednej stronie ma piękne wydrukowane zdjęcie, a z drugiej strony jest miejsca na napisanie dla kogoś pozdrowień i adresu zamieszkania. Następnie musimy iść na pocztę kupić znaczek i tam też wysłać nasze pozdrowienia. To taka stara forma dzisiejszego Messengera, SMS czy innej apki. Moje dzieci to nie wiem czy w życiu wysłały pocztówkę, a ten najmłodszy syn Wojtek to na pewno nie.
Ja osobiście jednak nie chciałbym tu mieszkać… brudno na ulicach, ludzie bezdomni, tłok wszędzie, pełno aut, a zaparkować to graniczy z cudem.
Wzgórze Watykańskie było wczoraj, a dziś już jestem po maratonie w Rzymie.
Wzgórze Watykańskie znajduje się w Ogrodach Papieskich położonych za Bazyliką. Należy wykupić wejściówkę za 35 euro i z przewodnikiem, który oprowadzi po ogrodach, po muzeum watykańskim oraz Kaplicy Sykstyńskiej.
Z przewodnikiem idzie się ze względów formalnych, bo inaczej nie można, a nie ze względu trudności wspinaczkowych. Tutaj Łukasz Łagożny, z którym byłem na Mont Blanc nie był potrzebny.
Mówi się, że najwyższym punktem Watykanu jest lądowisko helikoptera i robię też tam fotkę - dla formalności.
W tle tego lądowiska jest Matka Boska Częstochowska, zobaczycie na foto. Oczywiście postawiona tam na polecenie naszego papieża Jana Pawła II.
A maraton - przebiegłem 42 km w czasie 4 godz. 16 min pięknymi ulicami Rzymu, i było ciężko, bo temperatura ponad 30 stop. Celsjusza. Na szczęście start był już o 6.45, zaraz po wschodzie słońca, aby gorąc nie dał tak popalić startującym. Startowałem razem z kolegą @Jerzy Plewniak, który na swoim koncie ma ponad 140 maratonów - tak można tyle przebiec w życiu, choć mi to trudno objąć rozumem.
Co 2.5 km była woda i izotoniki do picia, oraz gąbki nasączone zimną wodą, aby je brać i lać po głowie, szyi, rękach, nogach - super ukojenie dla organizmu, a co 5 km coś do zjedzenia np. ⅓ banana… full wypas. I tak wydreptałem do mety, pijąc, jedząc, polewając się wodą od stóp do głów.