AUSTRIA GROSSGLOCKNER

3798 m n.p.m.

2020-07-13

19. szczyt z Korony Europy dla Miasta Krosna

Tym razem GLOSSGLOCKNER - 3798 m n.p.m. – wyżej w Austrii już się nie dało...

To był krótki wyjazd weekendowy, zaledwie po 11 dniach od zdobycia Mont Blanc. Po dokładnej analizie warunków pogodowych zapada decyzja – jedziemy razem z Łukasz Łagożny - Góry Marzeń - Podkarpacka Korona Ziemi i kolegą Kubą w Alpy w Austrii.

Po przejechaniu 1200 km, krótkim noclegu – wstajemy o 1.00 w nocy i ruszamy... mamy do pokonania blisko 2 km przewyższenia w pionie. Po 2 godzinach dochodzimy do pierwszego schroniska Studlhutte na wysokości 2803 m n.p.m. Krótka przerwa w ciepłym schronisku na herbatkę i na małą przekąskę, a właściwie batonik z Decathlon Rzeszów i ruszamy dalej i wyżej.

Po chwili zaczyna się śnieg i lodowiec, ubieramy specjalistyczny sprzęt wspinaczkowy (raki, uprząż, lonża, kask) i wiążemy się liną... i dalej... i znowu w górę.

Glossglockener jest bardzo wymagającą i ostrą górą – na odcinku około 8 km od podnóża na szczyt jest przewyższenie 2 km w górę. Zaczyna świtać, słońce wychodzi ponad horyzont i szczyty gór – cudownie... Dobrze, że robi się jasno można iść już bez czołówki.

Po kolejnych godzinach meldujemy się w drugim schronisku Johannhutte na wysokości 3454 m n.p.m. – jest godzina około 7 rano. Kilka oddechów i dalej ruszamy, jeszcze czeka nas niby tylko około 300 m w pionie ale to zajmuje nam prawie 2 godziny.

Po trudnej wspinaczce, przejściami przez grań, gdzie po lewej pion kilkaset metrów w dół, po prawej to samo – patrzę tylko pod stopy, nigdzie na boki, aby tylko przejść te kilkanaście metrów po „ścieżce” śniegu szerokości 40 cm.... oczywiście jesteśmy zabezpieczeni: związani liną wspinaczkową, to w całości dowiązane do metalowych prętów i zaczepów w skale na początku tego przejścia, pełna asekuracja. Jak przechodzę na koniec tej grani to ja przywiązuję line i zabezpieczam kolegów, aby mogli oni bezpiecznie ruszyć tym fragmentem. Łukasz Łagożny fachowo nad tym wszystkim czuwa i kontroluje, bezpieczeństwo najważniejsze.

Meldujemy się na szczycie przed 9 rano, jest radość – Grossglockner 3798 m zdobyty – 13 lipca 2020 roku !!!

Troszkę osób jest na szczycie, dużo miejsca nie ma, raczej ciasno (porównywalnie jak na Polskich Rysach). Robimy na spokojnie kilka fotek, pijemy troszkę. Pogoda nas rozpieszcza, piękne słońce, wiaterek minimalny. I trzeba ruszać w dół, tą samą drogą, powoli i ostrożnie.

Po 12 godzinach trekkingu/wspinaczki, przejściu około 20 km, w pionie w górę 2 km i tyle samo w dół – jesteśmy na parkingu przy samochodzie. Jemy, pijemy, myjemy się i jako szczęśliwy zdobywcy ruszamy w drogę powrotną do Polski...