24 grudnia 2024 r.
"W" jak wieczór wigilijny
Jest taki wieczór „w miłości poczęty”, gdzie łączy nas wszystkich, wierzących i niewierzących pewna wyjątkowa celebracja i silne pragnienie, aby w tą „Noc Betlejemską, w Noc Szczęśliwego Rozwiązania, (…) wszystko się nam rozplatało, węzły, konflikty, powikłania (…), wszystkie trudne sprawy porozkręcały jak supełki, własne ambicje i urazy zaczęły śmieszyć jak kukiełki”. [1] W ten wieczór wszyscy czujemy podobnie, dlatego dzisiejszy obraz, w ostatnim okienku adwentowego kalendarza historii sztuki, musiał być inny. Długo myślałam, co w tym dniu Wam pokazać. Chciałam, aby to dzieło, niezależnie od poziomu wiedzy z historii sztuki czy upodobań artystycznych, swoim przesłaniem połączyło nas wszystkich. Proszę przeczytajcie do końca ten wpis, a dopiero później zapoznajcie się z obrazem (rozpakujecie mój prezent klikając w okienko kalendarza nr 24). Ten niewielki obraz ( 23,5 x 33, 5 cm), namalowany farbami olejnymi na tekturze, jest wzruszającą ilustracją wieczoru wigilijnego. W latach 30-tych XX wieku posłużył nawet jako pocztówka świąteczna. Niewykluczone, że został stworzony właśnie w tym celu. Nie znajdziecie tego dzieła na kartach podręczników historii sztuki, nawet autorkę tego dzieła próżno w nich szukać (chociaż ostatnio malarstwo wielu kobiet w historii sztuki jest odkrywane na nowo). I oto mi chodziło, aby to maleńkie dzieło sztuki malarskiej zawitało do Was jak kartka świąteczna z życzeniami. Świętując urodziny Jezusa, miejcie w oczach ten obraz i pamiętajcie, że miliony ludzi w Polsce celebruje tak samo, wczoraj i dzisiaj. Wszyscy pragniemy, by ten jeden dzień w roku był wyjątkowy i niech będzie, ale nie przejmujcie się, jak coś pójdzie nie tak, jak np. wylejecie misę wazy z barszczem na pięknie ustrojony stół. To niewiele znaczy, niech i tak wypełni Was radość z bycia razem: „Przy wigilijnym stole, łamiąc opłatek święty, pomnijcie, że dzień ten radosny w miłości jest poczęty”. [2]
W tym szczególnym dniu, dzielę się z Wami jak opłatkiem moimi słowami, napisanymi wiele lat temu. Zamiast tradycyjnych życzeń dedykuję Wam wiersz – takie swoiste dopełnienie dzisiejszego obrazu. Celebrujcie ten wieczór z radością i miłością:
Celebracja ( grudzień 2005 r.)
Ja
(wczoraj)
ubrana w świąteczny nastrój
jak choinka lśniąca
niecodziennym blaskiem
z życzeniami na ustach
stoję przy wigilijnym stole
wzruszona jak zwykle
tą magiczną chwilą
której nie chcę zepsuć:
wylanym barszczem
na śniegu obrusie
krytyczną uwagą
która zawsze boli
rozczarowaniem
niechcianych prezentów
moje
kilkadziesiąt (minionych) chwil
nadszarpniętych pragnieniem:
najbardziej i najlepiej
pozostawiam samotne
Dzisiaj
odjadę świątecznym expressem
celebrując wspólną niedoskonałość
moją twoją
N a s z ą
Słowo końcowe
Dzisiaj zamykam kalendarz, który jest już miłym wspomnieniem. Czytającym kalendarz bardzo dziękuję [3] za wspólne „adwentowanie” z historią sztuki w tle. Świadomość, że ktoś tutaj zaglądał, była dla mnie motywująca. Niech pragnienie poznawania historii sztuki pozostanie z Wami. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o autorce dzisiejszego obrazu to polecam artykuł: Bronisława Rychter-Janowska. Malarka ginących dworków.
A teraz otwórzcie okienko kalendarza nr 24!
[1] Ks. Jan Twardowski – Wiersz staroświecki, fragment
[2] Jan Kasprowicz - Przy wigilijnym stole, fragment
[3] Serdeczne podziękowanie Katarzynie Prędocie za opiekę edytorską, za poprawione wszystkie literówki, przecinki i wszelkie polonistyczne wskazówki.