W czym pokładamy ufność

Data publikacji: 2017-02-26 09:34:57

Czy pieniądz ma tak magiczną, tak boską, bałwochwalczą moc, że może zagrozić naszej relacji z Bogiem? Jeśli tak, to skąd to się bierze? - pyta autor kazania na VIII niedzielę zwykłą.Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6: 24–34)

Fragment dzisiejszej Ewangelii tworzy trzeci blok centralnej części Kazania na Górze. Dla przypomnienia, pierwszy (Mt 5, 17–48) odnosił się do Tory – pierwszych i najważniejszych Ksiąg Starego Testamentu, drugi (Mt 6, 1–18) nawiązuje do sprawiedliwości (czyli, jak uczniowie Jezusa powinni właściwie rozumieć, chcieć i działać wobec Boga i człowieka). W tym trzecim bloku, w którym Jezus odnosi się niezmiennie, jak w całym Kazaniu na Górze, do królestwa Boga i Jego sprawiedliwości.

Wszystko rozpoczyna się od zaznaczenia konieczności radykalnego wyboru między Bogiem a mamoną (i kiedy słyszymy mamona, myślimy od razu o pieniądzach). Czy te słowa Jezusa są jakimś refleksem tego, co znajdujemy w starotestamentalnej Księdze Jozuego: „rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu” (Jz 24:15). Tyle że Jozue nie mówi o mamonie, on wyraźnie wskazuje na to, że po drugiej stronie, naprzeciw stają bóstwa pogańskie. I to pewnie wydaje się jakoś zrozumiałe. Lud Wybrany ze swoim Jahwe wchodzi na terytoria plemion, które mają swój panteon i zawsze będzie kuszony, aby opuścić Jahwe i przyjąć credo plemion podbitych.

Czy według Jezusa panteon i credo plemion, na terytorium których wchodzą Jego uczniowie, nazywa się mamona? A może Jezus bawi się w językoznawcę i chce uwrażliwić nas (będących poza językiem hebrajskim), że słowo mamona i słowo wierzyć, ufać (aman) mają ten sam korzeń (mn). Czy to jakoś można oddać w języku polskim? Taki etymologiczny związek między wiarą, ufnością a posiadaniem? Tak jakby te dwie rzeczywistości (pieniądz i wiara) miały się niebezpiecznie ku sobie. Pokładać ufność w dobrach materialnych. Czy taka postawa może charakteryzować ucznia Jezusa? Czy taka postawa może zagrażać uczniom Jezusa?

Czy pieniądz ma tak magiczną, tak boską, bałwochwalczą moc, że może zagrozić naszej relacji z Bogiem? Jeśli tak, to skąd to się bierze? Czy opiera się to po części na tym, że nasz podstawowy, fundamentalny (i być może pierwotny) lęk dotyczy przyszłości. A ją próbujemy sobie zagwarantować nie przymierzem z Bogiem, a paktem z idolem.

To dyskurs dotyczący naszej duchowości, a ta przecież nie może, nie powinna odrywać się od codzienności, w której jesteśmy zanurzeni. A w tej musimy płacić rachunki za gaz i prąd, czynsz, utrzymywać nasze dzieci i współmałżonków. Musimy zabiegać o pieniądze. Od nich nie uciekniemy. Również w Kościele, może zwłaszcza w Kościele.

ks. Adam Błyszcz