VIP według Jezusa

Data publikacji: 2018-09-22 17:16:27

Homilia na XXV niedzielę zwykłą

30 Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. 31 Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie». 32 Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. 33 Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» 34 Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. 35 On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!». 36 Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: 37 «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».

(Mk 9, 30-37)

Jezus, wraz ze swoimi uczniami, zmierza do Jerozolimy. Ta wędrówka to dobra okazja dla katechizowania tych, którzy Mu towarzyszą. Piotr nieco wcześniej wyznał, że Jezus jest Mesjaszem. Sam Jezus zdaje sobie sprawę, że słowo Mesjasz może przyjmować różne zabarwienie, w zależności od kontekstu społecznego, politycznego a nawet teologicznego. I wszystko to może zaciemniać, zniekształcać intencje Jezusa. Dlatego On opowiada uczniom o swoim rozumienia kim jest Mesjasz. To ktoś, kto zostanie wydany w ręce ludzi. Grecki termin, który został użyty w markowym opowiadaniu oznacza znaleźć się w rękach kogoś, kto może uczynić wszystko, w rękach kogoś, kto ma władzę absolutną.

Judasz wyda Jezusa kapłanom, kapłani wydadzą Jezusa Piłatowi, Piłat zaś Jezusa wyda tłumowi, który będzie krzyczał ukrzyżuj Go.

Pytamy się w jaki sposób Jezus Mesjasz wobec tych sił, które Go nienawidzą i chcą zniszczyć może zachować swoją wolność. W świecie, w którym rządzą i decydują niesprawiedliwi i nieuczciwi sprawiedliwy może tylko cierpieć i zostać potępiony. Ojciec Jezusa oczekuje Jego wierności. A to oznacza jedno: cierpienie, odrzucenie i śmierć Mesjasza. W tę wierność Ojcu wpisana jest wolność Jezusa.

W trakcie tej katechezy uczniowie są zajęci swoimi sprawami. Toczą spór o to kto między nimi jest najważniejszy. Pod Cezareą (por. Mk 8, 27–35) wydawało się, że Piotr jest najważniejszy. Ale być może reprymenda, której Jezus udzielił Piotrowi sprawiła, że w niektórych obudziła się myśl, że mogliby zająć w grupie miejsce Piotra. Pozostanie tajemnicą, kto pretendował do zajęcia jego miejsca. Komu zależało na dymisji Piotra. Być może Judasz a może Jan, syn Zebedeusza. Dają znać o sobie mechanizmy małej grupy. Ludzkie, arcyludzkie. A może jest i tak, że uczniowie wobec zapowiadanego odejścia Jezusa zabrali się do zagospodarowania Jego nieobecności. W apokryficznej ewangelii według świętego Tomasza (ewangelia nie jest kanoniczna, to znaczy nie jest uznana przez Kościół, ale jest bardzo starożytna i wielu egzegetów sądzi, że może zawiera tradycje sięgające korzeniami wspólnoty uczniów Pana) przechowano taką prośbę uczniów: "Uczniowie rzekli Jezusowi: wiemy, że wkrótce nas opuścisz; kto będzie największy pośród nas?”.

Dla Jezusa ten spór jest kolejną okazją do przedstawienia swojej wizji wspólnoty. Wezwawszy Dwunastu (ci mają być pierwszymi odpowiedzialnymi za rodzący się Kościół) i stawia pośrodku nich dziecko. W naszej kulturze dziecko jest przede wszystkim symbolem niewinności. W kulturze, w której wzrastał Jezus, dziecko było przede wszystkim symbolem kogoś, kto jest ostatni i nie ma żadnego znaczenia. Więcej, dziecko symbolizuje kogoś, kto jest zależny od innych w swoich decyzjach i wyborach. Absolutne zero!!!

Oczywiście, jak to się ma do praktyki naszego współczesnego Kościoła, w którym wydaje się dominować nie symbolika dziecka a logika VIP-ów?

ks. Adam Błyszcz