Zacząć od nowa

Data publikacji: 2018-11-01 10:32:08

Homilia na Uroczystość Wszystkich Świętych

„Każde pokolenie ludzkości jest nowe. Z jednej strony czerpiemy z przeszłości, z drugiej jednak w najbardziej fundamentalnych sprawach musimy stale zaczynać od początku”. Czy słowa kardynała Józefa Ratzingera z jego homilii z 31 maja 1987 roku możemy odnieść do dzisiejszej uroczystości i do postulatu, że każdy z nas, uczniów Jezusa, winien stawać się święty?

Co to znaczy, że mówiąc o świętości, czerpiemy z przeszłości, i co to znaczy, że mówiąc o niej, musimy zaczynać od nowa.

Świętość pierwotnie zakładała pewne wykluczenie, odseparowanie. Stąd gdzieś i jakoś mówimy o sferze sacrum i profanum. I wydaje się, że niedobrze je mieszać. Ale czy po Wcieleniu Syna Bożego takie rozróżnienie jest nadal do utrzymania? Przecież Najświętszy wszedł w naszą przestrzeń w sposób namacalny, konkretny.

Myślę, że nie ułatwia nam, współczesnym chrześcijanom rozumienia świętości także jej utożsamienie z wykonywaniem pewnych praktyk religijnych czy też aktów pobożnościowych. Ma zadatki na świętego ten, kto chodzi do kościoła albo odmawia różaniec.

W przestrzeni kultury świeckiej, która nas coraz mocniej ogarnia, świętość jest rozumiana jako swoista funkcjonalność, użyteczność. Matka Teresa z Kalkuty jest święta, bo harowała dla najuboższych. Wymiarem duchowym jej świętości kultura świecka się nie zajmuje. Nie ma znaczenia jej kryzys wiary, który przeżywała kilkadziesiąt lat.

Jak zacząć mówić o świętości?

Pierwsza sprawa. Świętość odnosi nas do tajemnicy Boga. Boga, który objawił się w Starym Testamencie a w Nowym ukazał oblicze swojego świętego Syna. Nie sposób mówić o świętości poza tą Tajemnicą.

Druga sprawa: świętość a codzienność. Żyjemy w takim codziennym, powszednim żywiole nasyconym obecnością Boga. Umiejętność czytania, słuchania tej obecności. Powtarzam to wiele razy (skądinąd za wielkimi autorytetami chrześcijaństwa), że nasza pobożność musi, powinna być o wiele głębiej, mocniej nasycona lekturą Słowa – posłuszeństwem Słowu.

I po trzecie. Być może w kulturze, która tak bardzo ceni działanie, aktywność, świętość polega na uświadomieniu sobie, że inicjatywa należy, przysługuje Bogu. A to, co robimy, to tylko odpowiedź na Jego impulsy. Odpowiedź czasami grzeszna, a czasami święta.

ks. Adam Błyszcz