Ewangelia o jakości patrzenia

Data publikacji: 2016-10-08 18:04:48

Kazanie na XXVI niedzielę zwykłą (25 września 2016 r.)

Plastyczna przypowieść Jezusa o bogatym człowieku i biednym Łazarzu. Tak plastyczna, że aż widzimy te postaci. Bogacz pełną gębą nie widzi biedaka pod drzwiami swojego pałacu. I to chyba jego największy (i być może jedyny) grzech. Nie to, że posiada. Dużo. Nie to, że się bawi. A to, że nie widzi. Patrzy, ale nie widzi, nie dostrzega. Tak, to fragment Ewangelii o jakości patrzenia. Jezus opowiada tak tę przypowieść, abyśmy widzieli. Ubierał się w purpurę i bisior. Barwnik purpury produkowano w syryjskiej i fenickiej strefie przybrzeżnej. Był on uzyskiwany z gruczołów mięczaków morskich, żyjących w tym rejonie Morza Śródziemnego. Ograniczone zasoby surowca sprawiały, że zarówno sama purpura, jak i szaty nią barwione były bardzo drogie(…). Bisior natomiast był wyrabianym w Egipcie, cienkim i kosztownym płótnem lnianym, na które mogli sobie pozwolić tylko nieliczni. (ks. Mickiewicz, 201).

Bogaty nie tylko ma, ale chce, aby inni widzieli, że on ma. Kultura aparencji. Pokazywania się. Obnoszenia się.

Jak patrzy bogacz na Łazarza? Przed swoją śmiercią go nie widzi, co nie oznacza, że na niego nie patrzy. Po śmierci dostrzegł w nim kogoś, kto jemu, bogaczowi, mógłby pomóc. Jak człowiek bogaty patrzy na biednego?

Widzimy także Łazarza. Porzuconego, bezradnego, niezdolnego, aby zatroszczyć się o siebie. Owrzodzonego. Obraz nędzy, którą przecież też się można obnosić. Ta sama kultura aparencji, pokazywania się, obnoszenia się. Nie wiemy nic o tym, żeby Łazarz patrzył, czy widział bogacza. Ale pewnie nie przez przypadek znalazł się pod jego pałacem. Co też o nim sobie myślał? Jak go postrzegał? Jak biedny widzi bogatego? Jak na niego patrzy?

ks. Adam Błyszcz

Fot. Red.