Dzień I, Pryma

Data publikacji: 2020-03-22 15:53:11

Dzień I: Dlaczego ludzie odchodzą z Kościoła?

III. Pryma [4]

Bogdan Jański, po wielu latach rozbratu z Kościołem, powraca na łono wspólnoty rzymskokatolickiej. On sam początek swojego odchodzenia od Kościoła datuje na rok 1823, ma wtedy 16 lat. Ten czas kościelnej emigracji skończy się na przełomie 1834 i 1835 roku. Wtedy liczy sobie już 28 lat.

Być może poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie odchodzą z Kościoła, należałoby rozpocząć od postawienia dwóch innych kwestii. Pierwsza, historyczna: Dlaczego Jański opuścił Kościół? A druga kwestia, bardziej fundamentalna, czy w ogóle wolno krytykować Kościół?

Bogdan Jański na przełomie grudnia 1834 i stycznia 1835 roku przygotowuje się do spowiedzi. Ma ona zamknąć czas jego poszukiwań, błędów, grzechów. Zapis rachunku sumienia do niej zachował się w jego Dzienniku. Ale na próżno szukać w nim jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytanie. Po części znajdziemy tę odpowiedź w liście, który Jański napisze 28 czerwca 1837 roku do przyjaciela, że „po długich walkach, próbach, rozmyślaniach – przekonałem się nareszcie, w głębi duszy, że pojmowanie tylko chrześcijańskie i katolickie naszej kultury, naszego początku i końca – i początku, i końca znaczenia wszystkiego, jest prawdziwe. Tylko religia, w której byliśmy wychowani, a o której tak fałszywe miałem wyobrażenia, której ducha i racji, w jej rozlicznych instytucjach nie rozumiałem (bo bez nauki, bez sumiennego poznania rzeczy chciało się i śmiało się decydować) – tylko religia katolicka jedna odkrywa najwyższe, powszechne prawo życia, daje środki reperowania naszej zepsutej radykalnie natury – i dopięcia celów naszej egzystencji – wiecznego życia, zbawienia”. [5]

Trzeba przyznać, że ta odpowiedź Jańskiego, który miał wnikliwy, analityczny umysł, rozczarowuje. Jański odpowiedzialność za swoją apostazję bierze na siebie. Ale my wiemy, że Kościół nie jest niewinny. Kościół niewątpliwie jest święty, bo Jego Głowa, Syn Boży jest ową zasadą świętości, ale to nie oznacza niewinności Kościoła. Tym bardziej, że sam Jański w swoich zapiskach sygnalizuje pewne problemy, wątpliwości.

Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, * Stworzyciela nieba i ziemi, * i w Jezusa Chrystusa, * Syna Jego Jedynego, Pana naszego, * który się począł z Ducha Świętego, * narodził się z Maryi Panny, * umęczon pod Ponckim Piłatem, * ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, * zstąpił do piekieł, * trzeciego dnia zmartwychwstał, * wstąpił na niebiosa, * siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego, * stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. * Wierzę w Ducha Świętego, * święty Kościół powszechny, * Świętych obcowanie, * grzechów odpuszczenie, * ciała zmartwychwstanie, * żywot wieczny. * Amen

[4] Odmawiano ją na początku dnia. Rozpoczynała się Ojcze nasz, Zdrowaś Maryja oraz wyznaniem wiary, credo (dla przypomnienia sobie chrztu). Recytowano wspólnie trzy psalmy. Z czasem przyjęło się, że na jej zakończenie czytano martyrologium (wspomnienie świętych z bieżącego dnia) lub nekrologium (wspomnienie zmarłych współbraci). Po jej odmówieniu opat wyznaczał zajęcia, pracę poszczególnym mnichom. Czytano także jeden rozdział Reguły zakonnej.

[5] Bogdan Jański, Wypisy duchowne, Kraków 2000, Wydawnictwo Alleluja, str. 81.