Rozważania różańcowe - tajemnice radosne

Data publikacji: 2016-10-09 10:01:03

Październik tradycyjnie jest miesiącem różańcowym. Piękna stara modlitwa. Piękne dokumenty Kościoła poświęcone różańcowi, jak chociażby List apostolski Jana Pawła II Rosarium virginis Mariae. A mimo wszystko różaniec przeżywa swój kryzys. Być może niefortunnie nabożeństwa różańcowe celebrowane są wieczorami, kiedy wielu z nas jest jeszcze w pracy albo dopiero co wraca z pracy. Gdzieś tam pokutuje mit, że to czasochłonna modlitwa. Mit, gdyż odmówienie jednej dziesiątki zajmuje nieco ponad trzy minuty. Tyle co dojście do najbliższego przystanku albo do sklepu. Dużo mniej niż codzienny dojazd do pracy czy do szkoły. Moja propozycja jest następująca: zachęcam, aby tę dziesiątkę różańca odmówić na początku dnia. Spokojnie przeczytać słowa papieża Franciszka z tegorocznej pielgrzymki do Krakowa. I przyjąć zachętę do uczynku miłosierdzia (wobec siebie i bliźniego). Wszak to ciągle jeszcze Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia.

Tajemnice radosne

1. Zwiastowanie NMP

Dobrą pamięcią jest ta, którą Biblia ukazuje nam w Magnificat, kantyku Maryi uwielbiającej Pana i Jego zbawcze dzieło. Pamięcią negatywną jest natomiast ta, która spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza popełnionym przez innych.(Franciszek, Kraków, 27 lipca 2016)

Rozpoczyna się to wszystko troską o dobrą pamięć. Albo o pamięć dobra. To oczywiste, że w naszym życiu wydarzyło się wiele zła. Nosimy to w sobie. Jako ci, którzy zło czynili i zła doświadczali. Ale przez nasze życie przeszedł także Bóg. Ze swoją dobrocią i pięknem. I szukajmy Jego tropów.

Zachęta do czynu: dzisiaj wieczorem zamykając dzień nie pytaj, co schrzaniłeś. Nie rób rachunku sumienia z grzechów. Zrób wyznanie chwały. Zapytaj co dobrego zrobiłeś i co dobrego Cię spotkało. To są tropy Boga w twoim życiu.

2. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Zaangażuj nas w przygodę budowania mostów i burzenia murów, tak płotów, jak i zasieków. Zaangażuj nas w przygodę spieszenia z pomocą ubogiemu, temu, kto czuje się samotny i opuszczony, kto już nie odnajduje sensu swego życia. Naucz nas towarzyszyć tym, którzy Cię nie znają i mówić im, powoli, z wielkim szacunkiem powtarzać Twoje imię, byś umacniał naszą wiarę. Naucz nas jak Marię z Betanii słuchania tych, których nie rozumiemy, tych, którzy pochodzą z innych kultur, innych narodów, a także tych, których się boimy, sądząc, że mogą nam wyrządzić zło.. Spraw, abyśmy skierowali nasze spojrzenie, jak Maryja z Nazaretu podczas nawiedzenie Elżbiety, żebyśmy to spojrzenie skierowali ku naszym seniorom – ludziom w podeszłym wieku, dziadkom, aby nauczyć się ich mądrości. (Franciszek, Kraków, 28 lipca 2016)

Kto w moim świecie czuje się samotny? Kto w moim świecie jest opuszczony? Kto wydaje się być pozbawiony sensu życia? Słucham tych słów Franciszka i wiem, że rzeczą podstawową to otworzyć oczy. Dostrzec tych samotnych, opuszczonych w moim świecie. Obok mnie. Tuż na wyciągnięcie ręki.

Zachęta do czynu: Jak już namierzę taką osobę w moim uniwersum wykonać jakiś życzliwy gest (telefon, SMS, mail).

3. Narodzenie Jezusa

Uderza przede wszystkim to, jak się dokonuje przyjście Boga w historii: „zrodzony z niewiasty”. Nie ma mowy o wejściu triumfalnym, jakiejkolwiek imponującej manifestacji Wszechmogącego: nie ukazuje się jako oślepiające słońce, ale przychodzi na świat w sposób najprostszy – jako dziecko zrodzone przez matkę, w tym stylu, o jakim mówi nam Pismo Święte: jak deszcz spadający na ziemię (por. Iz 55,10), jako najmniejsze z nasion, które kiełkują i rosną (por. Mk 4,31–32). Zatem wbrew temu, czego moglibyśmy się spodziewać, a może chcielibyśmy – zarówno wówczas, 13jak i dziś – „Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie” (por. Łk 17,20), ale przychodzi w małości, w pokorze. (Franciszek, Częstochowa 28 lipca 2016)

Tajemnica narodzin Jezusa. Bez triumfu, znikomość drogi Boga prowadzi przez tajemnicę, geniusz kobiety. Widzieć kobiety, które są wokół mnie. Żona, córka, matka, partnerka. W każdej z nich jest jakiś refleks Maryi. Patrzeć na nie tak, aby ten refleks wydobyć, ukazać światu.

Zachęta do uczynku: niech będzie dzisiaj dzień kobiet.

4. Ofiarowanie Jezusa w świątyni

W obliczu zła, cierpienia, grzechu, jedyną możliwą odpowiedzią dla ucznia Jezusa jest dar z siebie, a nawet dar własnego życia, na wzór Chrystusa: to jest postawa służby . Jeśli ktoś, kto nazywa siebie chrześcijaninem, nie żyje, aby służyć, służy tylko, aby żyć, nie nadaje się do życia. Swoim życiem zapiera się Jezusa Chrystusa. (Franciszek, Kraków, 29 lipca 2016)

To, co mówi Papież, nie wydaje się takie oczywiste. Powiedzielibyśmy raczej, że trzeba się sprzeciwić, walczyć, nie godzić się ani na zło ani na cierpienie. A jednak intuicja Franciszka jest inna: pokorna służba, dar z siebie. Na wzór Chrystusa.

Zachęta do uczynku: spróbujmy wypłynąć na głęboką wodę. Czy w Twojej parafii jest zespół Caritas? A może w Twoim mieście jest jadłodajnia dla potrzebujących. Dowiedz się czy możesz w najbliższym miesiącu włączyć się w te dzieła oferując dwie, trzy godziny Twojego czasu.

5. Znalezienie Jezusa w świątyni

Znajdować Boga bez Chrystusa: Boga, bez Chrystusa. , lud bez Kościoła. Dlaczego? Ponieważ kościół jest matką, tą, która daje ci życie, a Chrystus jest starszym bratem, synem ojca, który odnosi się do Ojca, tym, który objawia ci imię ojca. Kościół – sierota: dzisiejszy gnostycyzm, ponieważ jest właśnie dechrystianizacją, bez Chrystusa, prowadzi nas do Kościoła, powiedzmy lepiej do osieroconych chrześcijan, do osieroconego ludu. (Franciszek, Kraków, 27 lipca 2016)

W centrum znajduje się osoba, postać, historia Jezusa. Bez Niego nie ma chrześcijaństwa. Może istnieć (i pewnie istnieje) jakaś forma religijności. I być może jest w tym również jakiś akt wiary, ale to jeszcze nie chrześcijaństwo.

Zachęta do uczynku: jeśli masz czas spróbuj dzisiaj poświęcić 10 minut na lekturę ewangelii Marka. Na przykład opis męki Jezusa zawarty w rozdziałach 14 – 16 ewangelii Marka. Jeśli nie masz czasu – zrób tylko tyle włóż do portfela obrazek z twarzą Jezusa. Albo umieść Jego ikonę na ekranie komputera, telefonu, tabletu. Niech Ci dzisiaj towarzyszy Jego spojrzenie.

ks. Adam Błyszcz

Fot. FreeRangeStock