Po 1945 roku, marzenie o wolnej i niepodległej Polsce legło w gruzach. Z jednej strony sowiecka okupacja i stalinowski reżim, a z drugiej żelazna kurtyna odcinająca dostęp do innego świata, wyznaczały odtąd porządek totalitarnego zniewolenia. W takiej rzeczywistości nastąpiło spotkanie pierwszego powojennego rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, księdza profesora Antoniego Słomkowskiego z biskupem lubelskim, późniejszym Prymasem Polski, kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Rezultatem ich wcześniejszych rozmów było reaktywowanie KUL przez księdza Słomkowskiego. Obaj zastanawiali się, jak Polska ma przetrwać trudny okres stalinizmu.
Wspólnie uznali, że choć upadek komunizmu jest kwestią czasu, to jednak, aby Polska nie została moralnie zdruzgotana i przetrwała lata indoktrynacji, istnieje konieczność prowadzenia ciągłej pracy duchowej wśród ludzi świeckich i propagowania wśród nich norm życia chrześcijańskiego. Należy
zaszczepiać wiernym świeckim zasady życia w prawdzie i w poszanowaniu
bliźniego; życia w zgodzie z drugim człowiekiem i z naturą, a nie
przeciw nim.
Ta praca duszpasterska miała stanowić ich formę walki z systemem, który nie
dostrzegał potrzeb jednostki i poświęcał jej prawa na rzecz społecznej
utopii, w konsekwencji prowadząc do demoralizacji, duchowego upadku oraz
kulturowej jałowości. Czyli do tego wszystkiego, do czego dawniej wiódł wojujący komunizm, a obecnie dąży, idący w jego ślady, agresywny kapitalizm. Oba na równi szerzące bezideowość i ateizm.
Praca oświeceniowa
W takiej sytuacji uznano, że w celu prowadzenie pracy oświeceniowej trzeba stworzyć wokół Warszawy wieniec domów rekolekcyjnych, czyli ośrodków, w których będą odbywały się wspólne rozważania o życiu, o człowieku i o otaczającym go świecie; gdzie, oprócz spotkań i rozmów, każdy będzie mógł odpocząć od codziennego zgiełku i w spokoju zastanowić się, dokąd tak naprawdę zmierza.
Z tą myślą ksiądz Antoni Słomkowski założył ośrodek rekolekcyjny w podwarszawskich Kaniach Helenowskich i prowadził go aż do śmierci. Na cześć pierwszego Papieża Polaka – ośrodek został nazwany imieniem Jana Pawła II. O randze ośrodka może świadczyć fakt, że istniejące w nim kaplice zostały erygowane przez Jego Eminencję Księdza Prymasa Józefa Glempa.
Ciche bohaterstwo
Ośrodek zaczął powstawać w późnych latach pięćdziesiątych, po zwolnieniu księdza Antoniego Słomkowskiego z więzienia stalinowskiego. Ksiądz Słomkowski założył Instytut Życia Konsekrowanego Chrystusa Króla i Maryi Matki i Królowej, a jedna z jego członkiń, zainspirowana działaniem księdza Profesora, sprzedała wszystko, co posiadała, aby zakupić ziemię w Kaniach. Jest to teren na którym stoi obecnie ośrodek. Na pustym początkowo polu wykopano studnię i postawiono pierwszy, drewniany budynek. Aby uzyskać zgodę ówczesnych władz na budowę, utworzono kilkuhektarowe gospodarstwo rolne. Zasiano zboże i zakupiono krowy. Co więcej, wszystkie pracujące w ośrodku osoby zdały odpowiednie egzaminy i uzyskały stosowne uprawnienia rolnicze. Jedna z pań z Instytutu wstąpiła nawet do Koła Gospodyń Wiejskich.
Kiedy jednak zbudowano pierwszy dom spotkań i zaczęli doń przyjeżdżać rekolektanci, prawdziwy cel istnienia ośrodka wyszedł na jaw. Wzbudziło to zrozumiałe zainteresowanie ówczesnych władz. Na szczęście, ciche bohaterstwo i poświęcenie osób prowadzących ośrodek oraz pomoc okolicznych mieszkańców, pozwoliły przetrwać te trudne czasy.
Rozwój ośrodka
Pierwszy dom, nazwany „Arka”, powstał w 1960 roku. Początkowo planowano jedynie altanę chroniącą przed spiekotą i deszczem, gdyż spotkania miały odbywać się wyłącznie latem i to na świeżym powietrzu. Jednak plany wielokrotnie zmieniano i w końcu zamiast altany powstał mały domek. Najpierw wykonany z drewna, z czasem został obmurowany i otynkowany.
Drugi w kolejności został wybudowany dom „Antoni”. Jego część mieszkalna została ukończona w 1965 roku. W 1981 roku, dzięki wydatnej pomocy sponsorów i księdza prałata Jana Marcjana, rozpoczęła się budowa głównego budynku ośrodka, nazwanego na cześć papieża, domem „Jana Pawła II”. Dom ten powstał pomimo rozlicznych przeszkód piętrzonych przez ówczesne władze, jak na przykład utrudnianie instytucjom kościelnym dostępu do materiałów budowlanych. Niestety, ksiądz Antoni Słomkowski nie doczekał już końca budowy. Mocno przeżył zamach na papieża i śmierć Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wybuch stanu wojennego jeszcze bardziej nadszarpnął jego słabe zdrowie. Zmarł 19 lutego 1982 roku.
Brakuje nam dziś w Polsce takich ludzi jak ksiądz Profesor. Chciałybyśmy, aby jego dzieło nadal wydawało owoce. Ksiądz Słomkowski powtarzał: „Zło pustoszy duszę ludzką. Pamiętajcie o tym. Ciąży na was odpowiedzialność za dzieci. Warunki w kraju są ciężkie i młodzież wyjedzie stąd za chlebem. Otaczajcie ją opieką, aby nie wpadła w złe środowisko”. Ksiądz Słomkowski pragnął, aby w ośrodku w Kaniach panował duch prawdy i miłości. Chciał aby dusze zbłąkane i szukające odpowiedzi, znalazły tu spokój. I tak też się stało. Do dziś najważniejsze jest tu: troska o drugiego człowieka, gościnność i życzliwość. I nadal znajduje się tu tchnący franciszkańskim ubóstwem jego pokój, w którym mieszkał, modlił się i pracował aż do śmierci. Ksiądz Profesor, choć zapracowany, nigdy nie tracił humoru. Często mawiał: „Ośrodek rekolekcyjny w Kaniach rozwinie się po mojej śmierci. Kiedy odejdę do Pana, stamtąd będę was wspomagał”.
Dzieło trwa nadal
Po śmierci księdza Antoniego Słomkowskiego dokończono w latach osiemdziesiątych budowę domu „Jan Paweł II”. Znajdującą się w nim piękną kaplicę zaprojektował śp. inż. Jerzy Machaj. Dzięki zaangażowaniu i pomocy życzliwych ludzi, a zwłaszcza księdza profesora Józefa Warzeszaka, oddano do użytku wszystkie pomieszczenia domu „Antoni”, a także po raz kolejny przebudowano i powiększono „Arkę”. W latach dziewięćdziesiątych powstał też czwarty dom – „Józef”. Oprócz pokojów sypialnych, znajduje się tam piękne oratorium oraz recepcja, gdzie króluje stuletni fortepian. Czasami odbywają się tam koncerty fortepianowe.
Jako ostatni, wybudowano dom „Wieczernik”. Na gruzach spalonego w stanie wojennym magazynu, powstał duży, jednoizbowy budynek. Ponieważ może się w nim pomieścić przeszło sto osób, mają tu miejsce latem spotkania, wspólne modlitwy, a czasem nawet odprawiane są Msze święte. Wystrój tego domu został zaprojektowany przez panią Hannę Szczypińską, artystkę, która często odwiedzała ośrodek i przyjaźniła się z jego mieszkańcami.
Na terenie ośrodka znajduje się także „Pustelnia”. Jest to mały, drewniany domek stojący na uboczu, z dala od innych zabudowań. Położona na skraju sadu „Pustelnia” od lata do jesieni otoczona jest zapachem wiśni i jabłoni. Przebywają w nim osoby pragnące wyciszyć się w samotności.
Obecnie ośrodkiem kieruje założony przez księdza Antoniego Słomkowskiego Instytut Życia Konsekrowanego Chrystusa Króla i Maryi Matki i Królowej. Należące do Instytutu panie dbają o przebywających w ośrodku gości.
Współzałożycielka Stowarzyszenia
Chrystusa Króla i Maryi Matki Królowej
Halina Aldona Cecylia Orzechowska
W dniu 01.09.2014r w
Domu Rekolekcyjnym im. św. Jana Pawła II w Kaniach, po ciężkiej chorobie
i
wielkim cierpieniu, opatrzona świętymi sakramentami, zmarła
śp. Halina Aldona Cecylia Orzechowska.
Współzałożycielka Stowarzyszenia i
fundatorka ośrodka rekolekcyjnego, żołnierz AK, ps. „Aldona”, więzień
Ravensbruck, absolwentka KUL, człowiek wiary, modlitwy i wielkiego serca.
Msza święta pogrzebowa została odprawiona w
kościele parafialnym p.w. NMP Matki Kościoła w Otrębusach w dniu 4 września, a ciało
zostało złożone w grobie rodzinnym w Zakroczymiu.
List ks. Kazimierza Kardynała Nycza Metropolity Warszawskiego
Siostry i Bracia
Dotarła do mnie wiadomość o śmierci śp.
Haliny Orzechowskiej. Łączę się z Wami w modlitwie za Zmarłą i wypraszam dla
niej łaskę życia wiecznego. Przez długie lata śp. Halina przewodziła
Instytutowi Chrystusa Króla i Maryi Matki Królowej; organizowała i prowadziła
ośrodek rekolekcyjny w Kaniach Helenowskich. Wraz ze wszystkimi modlącymi się
dziś za naszą Zmarłą Siostrę, chcę podziękować Bogu za Nią i całe jej życie, wypełnione
służbą bliźnim, w których widziała Chrystusa.
Jako ludzie wiary ufamy, że nasze życie
zmienia się, ale się nie kończy i dlatego powtarzamy za sw. Janem Pawłem II: „Przecież
nie cały umieram, to co we mnie niezniszczalne trwa!”.
Błogosławię wszystkim uczestnikom Mszy
świętej żałobnej
† Kazimierz Kardynał Nycz
Arcybiskup Metropolita
Warszawski
Pożegnanie:
Dziękujemy Bogu za dar życia cioci Halinki, za
całe dobro, które Bóg uczynił w niej i przez nią.
W imieniu
zmarłej cioci Halinki chcę podziękować i pożegnać wszystkich uczestników tej
żałobnej uroczystości, i tych wszystkich, którzy modlitwą jej dziś towarzyszą.
W jej imieniu i w imieniu całej Wspólnoty Chrystusa Króla i Maryi Matki Królowej
dziękuję wszystkim kapłanom za Eucharystię sprawowaną w jej intencji. Dziękuję wszystkim za modlitwę, za przyjętą w
intencji cioci komunię świętą. Szczególnie chcę podziękować księdzu
proboszczowi za to, że każdego dnia przynosił cioci Pana Jezusa. Dziękuję
księdzu Henrykowi za duchowe towarzyszenie cioci przez wiele ostatnich lat.
Dziękuję Służbie Zdrowia ze wszystkich
szpitali w których ciocia była leczona.
Dziękuję
wszystkim: rodzinie, przyjaciołom, sąsiadom, parafianom, uczestnikom rekolekcji
i dni skupienia w naszym ośrodku, wszystkim, którzy z różnych stron Polski
przyjechali by oddać jej ostatnią posługę.