- Norbert z Cieplic robi wrażenie wyjątkowo łagodnego 28-latka. Po rozmowie okazuje się, że narkotyki zrobiły z niego potwora, którego jedynym celem jest zdobycie pieniędzy na środki odurzające. Jak mówi, ćpa od ósmego roku życia, ale pierwsze narkotyki wziął kiedy miał siedem lat. Skąd je miał? Z domu. – Mama rozwiodła się z ojcem bo brał narkotyki. U mnie w domu wszyscy brali, ojciec, chrzestny, dziadek, babcia lubiła popić. Mój ojciec był chemikiem, sam przygotowywał sobie „działkę” – mówi. – Ja też jestem alchemikiem, tylko samoukiem i też przez lata produkowałem narkotyki. Skończyłem tylko cztery klasy szkoły podstawowej, ale w domu mam całe stosy książek o chemii, medycynie, lekach – dodaje. – Musiałem nauczyć się, jak łączyć, co łączyć, w jakich warunkach, skąd brać składniki. Jako małolat widziałem, jak ojciec ćpał. Pomyślałem sobie: po co te narkotyki są ludziom potrzebne. Po co oni je biorą? I z ciekawości wziąłem. Heroinę: czystą i polską, chlorowodorek kokainy, który się przerabia na takich specyfikach jak ocet, bo to jest półprodukt. Podbierałem ojcu działki, a ten nawet o tym nie wiedział. |
nowości >